Królowa nocy. Izabela Zawis
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Królowa nocy - Izabela Zawis страница 5

Название: Królowa nocy

Автор: Izabela Zawis

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 978-83-8147-899-1

isbn:

СКАЧАТЬ się spory bar z przeróżnymi rodzajami alkoholi, których ceny mogły przyprawić o zawrót głowy. Tuż przed barem Oliwia zauważyła kręte schody, prowadzące na piętro.

      Po lewej stronie, w niewielkiej wnęce, która zapewniała komfort i dyskrecję, stało ogromne jacuzzi, w którym zażywało relaksującej kąpieli kilku panów w towarzystwie roznegliżowanych dziewczyn. Na pierwszy rzut oka wyglądało, że dobrze się bawią, ale kiedy jej wzrok skrzyżował się z jedną z nich, dostrzegła w nim pustkę. Pewnie tylko udawały, że jest im dobrze. Współczuła im. Nie chciała nikogo oceniać, ale zaczęła się zastanawiać, do jakiej skrajności może doprowadzić człowieka życie, żeby podjąć się takiego zajęcia.

      Światło nie było czerwone, jak się początkowo spodziewała. Było lekko przygaszone, jednocześnie miękkie niczym blask, jaki wytwarza się przy zapalonych świecach. Dzięki temu czuć było atmosferę relaksu i dyskrecji.

      Minęli bar i Leon poprowadził ją korytarzem prosto, po chwili znaleźli się na głównej sali. Na jej środku stała niewielka scena z dwiema rurami do tańca, a dookoła ustawione były boksy – takie same jak w holu, tyle że ich dużo wyższe oparcia zapewniały klientom i dziewczynom trochę prywatności.

      Na podłodze Oliwia dostrzegła płyty marmurowe, ale bardziej chropowate, pewnie po to, żeby zminimalizować ryzyko poślizgnięcia się na gładkiej powierzchni. Ściany pomalowano na jasny beż lub biel, nie była w stanie określić koloru, który został zakłócony przez przyciemnione światło. Ale za to mogła bez problemu rozpoznać, że płócienne obrazy rozwieszone na ścianach przedstawiają pozycje z Kamasutry.

      Na podwieszonym suficie wisiał niewielki kryształowy żyrandol. Mimo że był zgaszony, odbijał światło delikatnych żarówek ledowych i świec, które zostały ustawione na stolikach. Lokal dosłownie ociekał bogactwem.

      Przystanęła, przyglądając się dziewczynie, która tańczyła na rurze. Po chwili też omiotła spojrzeniem gości. Prawie nikt nie zwracał na nią uwagi, co jej wcale nie dziwiło. Dziewczyna, drobna brunetka, nie wkładała w swój taniec żadnego entuzjazmu, a jej ruchy były drętwe i sztuczne, pozbawione jakiegokolwiek seksapilu.

      Kiedy piosenka dobiegła końca, z wyraźną ulgą zeszła ze sceny. Widać było, że nie lubiła tego robić.

      Rozbrzmiała kolejna piosenka, a na scenie pojawiła się kolejna dziewczyna. Tym razem była to wysoka blondynka z mocnym makijażem na niebotycznie wysokich szpilkach, w przezroczystej haleczce, pod którą oprócz mikroskopijnych majteczek nie miała nic.

      – Chodź, pokażę ci inne pomieszczenia – zaproponował Leon, obejmując jej szczupłą talię i lekko kierując się do wyjścia.

      Ale Oliwia nie myślała jeszcze wychodzić.

      – Chwileczkę, dobrze? – ni to oznajmiła, ni poprosiła. Nie ruszyła się jednak z miejsca, nadal wpatrzona w tańczącą dziewczynę.

      Leon był zaskoczony jej słowami. Nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś mu się przeciwstawia. A Oliwia zrobiła to już dzisiaj po raz drugi. Nie chciał przyznać nawet sam przed sobą, że ta mała osóbka go zaintrygowała, o ile nie zafascynowała.

      Nie zwracał uwagi na Nikki na scenie. Wpatrzony był tylko w stojącą obok niego Oliwię, która ze zmarszczonymi brwiami obserwowała taniec. Z jej miny nie mógł nic wyczytać.

      Drgnęła jak wyrwana z letargu, kiedy muzyka ucichła, a dziewczyna, która podczas tańca została w samych majteczkach, zniknęła ze sceny.

      – Możemy? – odezwał się Leon, wyprowadzając Oliwię z sali.

      Tym razem nie zaprotestowała.

      Mijając bar po raz drugi, skręcili na schody, prowadzące na górę.

      – Masz problem – odezwała się, kiedy muzyka nie zakłócała swobodnej rozmowy. Leon zaskoczony uniósł jedną brew. Nie spodziewał się, że z jej ust padną takie słowa. – Twoje dziewczyny – znacząco zaakcentowała dwa ostatnie słowa – nie potrafią tańczyć – stwierdziła bez ogródek. – Przydałoby im się kilka lekcji z pole dance.

      Znaleźli się na korytarzu na piętrze, gdzie znajdowało się kilkanaście pomieszczeń. Leon omiótł wzrokiem to najbliższe. W zamku wisiały klucze, co oznaczało, że pokój w tej chwili jest pusty. Złapał ją za łokieć, wciągając do środka i zamknął za nimi drzwi.

      Oliwia w popłochu spojrzała na Leona, a w jego oczach dostrzegła błysk. Nie była pewna, czy oznaczał złość, czy rozbawienie, a wcale nie zdziwiłaby się, gdyby jedno i drugie.

      Mimowolnie cofnęła się o krok, co on, tym razem była tego pewna, przyjął z rozbawieniem.

      – Nic ci tu nie grozi – zapewnił ją, podnosząc obie ręce w geście obronnym. – Nie chcę tylko, żeby nam ktoś przeszkadzał. Rozluźnij się – obrócił ją plecami do siebie, kładąc ręce na spiętych barkach.

      Jeśli Oliwia była zaskoczona jego spoufałym zachowaniem, nie dała po sobie tego poznać. Karty zostały odkryte, więc wszelkie konwenanse mogli odłożyć na bok. Zignorowała też dzikie łomotanie serca, gdy palce Leona dotknęły gołej skóry na jej ramionach. Nie rozumiała, dlaczego tak intensywnie reagowała na tego mężczyznę. Ale wiedziała jedno – ten wieczór ją odmieni.

      Rozejrzała się wokół. Pomieszczenie nie wyglądało jak pokój na szybkie tête-à-tête. Bardziej przypominało te, które widywała na folderach biur podróży z trzy- a nawet czterogwiazdkowych hoteli.

      Tonacja była utrzymana w ciepłej barwie écru. Pod ścianą stało duże wygodne łóżko z podświetlanym ledami wezgłowiem, a na przeciwległej ścianie była duża szafa, gdzie jedną połowę zajmowało duże lustro, obejmujące całe łóżko. Tuż za nią dostrzegła drzwi, była pewna, że za nimi była łazienka. W oknach wisiały ładne tiulowe zasłonki, pod nimi stała komoda, a na niej ktoś postawił lampkę, która roztaczała wokół siebie delikatne światło. Była też taca z zapachowymi świecami i potpourri.

      Oliwia była tak pochłonięta lustrowaniem pokoju, że nie zauważyła, jak Leon zbliżył się do niej niebezpiecznie blisko. Drgnęła wystraszona, czując jego ciało i oddech na włosach.

      – Pięknie pachniesz – wymruczał. – Od godziny marzę, żeby coś sprawdzić – rękami powoli obrysował kształt jej piersi. – Pozwolisz? – wyszeptał lekko ochrypłym głosem.

      Ten niespodziewany dotyk sprawił, że fala ciepłych dreszczy rozeszła się po ciele Oliwii. Była oszołomiona reakcją swojego ciała, ale z drugiej strony Leon był bardzo podniecającym i charyzmatycznym mężczyzną. A to była mieszanka wybuchowa, szczególnie w jej przypadku. Sama już zapomniała, jakie to jest uczucie kogoś pragnąć lub być pożądaną.

      Zazwyczaj kiedy nawiązywała bliższą znajomość z chłopakiem, potrzebowała czasu, żeby go poznać i w jakimś stopniu mu zaufać. Dopiero potem mogła pójść z nim do łóżka. Obecna sytuacja nijak się miała do typowego schematu.

      Leon rozpalił w niej iskrę, która chciała zapłonąć i rozbłysnąć, lecz zdawała sobie sprawę, że może się w najlepszym razie sparzyć, o ile nie spłonąć w jej zgliszczach. Postanowiła jednak odsunąć na bok przyzwoite zachowanie dziewczyny z dobrego domu. Z wyrzutami sumienia, które kiedyś spadną na nią niczym grom СКАЧАТЬ