Antropologia pamięci. Отсутствует
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Antropologia pamiÄ™ci - Отсутствует страница 11

Название: Antropologia pamiÄ™ci

Автор: Отсутствует

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Культурология

Серия: WIEDZA O KULTURZE

isbn: 978-83-235-3362-7

isbn:

СКАЧАТЬ one zniknąć?”

      Defekty widzenia pozostają; mijają miesiące i lata, a one jak były, tak są, widzenie jest ciągle rozbite na kawałki, zaburzone. Z dużym wysiłkiem próbuje zrozumieć, co się z nim stało, opisuje każdy swój defekt, dokonuje eksperymentów ze swoim uszkodzonym wzrokiem.

      „Po zranieniu przestałem widzieć w połowie, to znaczy z prawej strony, zarówno lewym, jak i prawym okiem. Oczywiście na zewnątrz oczy wydają się takie same jak u wszystkich normalnych ludzi i patrząc na nie, nie można określić, czy widzę, czy też nie. Gdy patrzę którymkolwiek okiem (nieważne którym) w określony punkt, to w prawo od tego punktu po linii poziomej nie widzę nic, to znaczy nie widzę; prawej strony pola widzenia, na lewo zaś widzę, ale tam również jest dużo miejsc pustych. Kiedy zaczynam czytać jakieś słowa, chociażby takie jak „zawrót głowy”, to patrzę na literę t, na jej górny prawy koniuszek i widzę tylko litery z lewej strony: r, ó, t, po prawej stronie od litery t i ze wszystkich innych stron niczego nie widzę; na lewo od litery t widzę dwie litery: r, ó, a jeszcze dalej w lewo absolutnie nic nie widzę. Ale jeżeli poprowadzić ołówek dalej w lewo, to znowu zaczynam widzieć ruch ołówka, ale liter nie widzę; mało tego, że nie widzę niczego z prawej strony pola widzenia lewego i prawego oka, nie widzę również niektórych części otaczającego mnie świata znajdujących się po lewej stronie pola widzenia!”

      Ciało

      Uszkodzony wzrok i rozbite widzenie to tylko początek jego nowego, niepojętego i trudnego życia. Gdyby tylko widzenie… Ale również swoje własne ciało odczuwa jako coś nowego, zachowuje się ono bowiem nie tak jak dawniej.

      „Często wpadam w stan oszołomienia i nie rozumiem ruchu, jaki się wokół mnie odbywa, nie rozpoznaję przedmiotów, znajduję się w jakimś stanie izolacji, rozmyślam o czymś minutę, dwie, a potem nagle przychodzę do siebie, spoglądam na prawo i ze strachem dostrzegam brak połowy swojego ciała. Przestraszony zastanawiam się, gdzie podziała się moja prawa ręka i noga i w ogóle prawa połowa ciała. Poruszam ręką, a następnie palcami ręki lewej, czuję ją, a prawej ręki wraz z palcami nie widzę, a nawet z jakiegoś powodu nie odczuwam jej, aż strach ściska mnie za gardło… Staram się coś sobie przypomnieć, ale nic z tego nie wychodzi… Nagle znowu tracę prawą połowę ciała i ciągle zapominam o tym, że po prawej stronie oślepłem, i w żaden sposób nie mogę przywyknąć do tego stanu, a często przeraża mnie nagłe zniknięcie mojego ciała”.

      Ale to nie wszystko! Nie tylko bowiem gubi prawą połowę ciała (zranienie płatów ciemieniowych lewej półkuli mózgu z reguły prowadzi do takiego stanu), lecz czasami wydaje mu się, że proporcje jego ciała zmieniły się, że głowa stała się olbrzymia, a tułów malutki, że nogi znajdują się gdzieś nie na swoim miejscu, że rozpadł się nie tylko świat widzialny, ale także na jakieś cudaczne kawałki rozpadło się jego ciało.

      „Siedzę pewnego razu i nagle czuję, że głowa moja powiększa się coraz bardziej, a ręce, nogi i tułów stają się malutkie. Gdy pomyślę o tym, odczuwam zdziwienie, a sytuacja wydaje mi się humorystyczna. Zjawisko to nazywam „zawstydzeniem” ciała. A gdy zamknę oczy, nie wiem nawet, gdzie znajduje się moja prawa noga; z jakiegoś niezrozumiałego powodu wydaje mi się, że znajduje się gdzieś powyżej pleców, a nawet wyżej niż głowa. I jeszcze zdarza mi się doznawać (choć wtedy mogę zapanować nad sobą) takich przykrych stanów, jak na przykład: siedzę na krześle i nagle staję się straszliwie wysoki, tułów krótki, a głowa mała, malusieńka jak u kurczaka; trudno to sobie wyobrazić”.

      I tak nie może odnaleźć części swojego ciała – rozpadło się ono na kawałki, których nie udaje mu się od razu odszukać: gdzie jest jego ręka? Gdzie noga? Gdzie plecy? Musi długo i uporczywie ich szukać. Jakże to niepodobne do czasów sprzed zranienia, kiedy każda część jego ciała znajdowała się na właściwym miejscu i kiedy o żadnych „poszukiwaniach ich” nie mogło być mowy!

      „Często zapominam, w jakim miejscu mego ciała znajduje się przedramię czy pośladek. Często zapominam znaczenia tych dwu słów i ponownie usiłuję je zrozumieć. Wiem, co to ramię, i wiem ponadto, że blisko niego jest przedramię, ale znowu zapomniałem, gdzie się ono znajduje: czy w pobliżu szyi, czy też ręki? To samo odnosi się do słowa „pośladki”. Też zapomniałem, gdzie one się mieszczą: czy w mięśniach nogi powyżej kolan, czy też w okolicach miednicy? Podobnych zagadek w moim ciele kryje się więcej, a nadto nie mogę przypomnieć sobie nazw części ciała. „A teraz proszę mi pokazać swoje plecy” – mówi profesor. Dziwna sprawa, ale w żaden sposób nie mogę tego zrobić. Wiedziałem już, że słowo „plecy” dotyczy mojego ciała, ale gdzie znajduje się ta część ciała, w żaden sposób nie mogę sobie przypomnieć, tak jakby od czasu zranienia w ogóle przestała istnieć. Takich sytuacji, że zapomniałem nazw części ciała, było niemało. To samo powtarza się, gdy profesor prosi: „Pokaż, gdzie masz oko”. Znowu długo zastanawiam się, co oznacza słowo „oko”, i w końcu przypomina mi się jego znaczenie. To samo zdarza się przy słowie „nos”. Pytania padają coraz częściej, coraz bardziej kategorycznie brzmią polecenia: „Pokaż szybko swój nos? Gdzie masz oko? Gdzie ucho?”. Ale wówczas słowa zaczynają mi się plątać: nos, ucho, oko – chociaż bezustannie je sobie powtarzam. Z jakichś powodów nie mogę jednak szybko przypomnieć sobie tego lub innego znanego mi słowa. Zwraca się do mnie lekarz: „Proszę, ręce w bok!” A ja stoję i zastanawiam się, czego on chce? Albo mówi mi: „Ręce w dół”. I znowu zastanawiam się, a nawet szepczę po cichu: „Ręce w dół… ręce w dół… ręce w dół”… Co to oznacza?”

      Niekiedy pojawiają się wręcz zaskakujące symptomy: nie tylko utracił orientację w rozmieszczeniu części swojego ciała, ale nawet zapomniał, jak się nimi posługiwać.

      Oto jedno z wcześniejszych wspomnień, z pierwszych tygodni po zranieniu, z okresu pobytu w jednym ze szpitali gdzieś w okolicach Moskwy. Zjawisko dość niezwykłe.

      „Obudziłem się nagle w środku nocy czując dziwny ucisk w brzuchu. Tak, w moim brzuchu coś się działo, nie odczuwałem potrzeby oddania moczu, ale jakaś inna niewyraźna potrzeba nie dawała mi spokoju, ale o co chodziło?

      W żaden sposób nie mogłem uświadomić sobie, w czym rzecz, a ucisk w brzuchu ciągle wzrastał. I nagle zrozumiałem, że muszę wyjść „na stronę”, długo zastanawiałem się jednak, jak to zrobić. Już wiedziałem, że posiadam odpowiednie miejsce służące do wydalania moczu z organizmu, ale tu chodziło o coś innego, w innym miejscu brzucha czułem ucisk”.

      […]

      Przestrzeń

      Do dziwactw ciała szybko przywykł; dokuczały mu jednak ataki. Pojawiły się także inne niezwykłe stany, które nazwał dziwactwami przestrzennymi, i od nich, niestety, nigdy już nie mógł się uwolnić. Na przykład zbliża się lekarz, wyciąga rękę, a on nie wie, którą rękę należy podać; chce usiąść na krześle i pada, krzesło bowiem stoi bardziej na lewo, niż mu się wydawało; zaczyna jeść – nie może trafić widelcem w potrawę, uderza nim obok kawałka mięsa. A łyżka? Z łyżką dzieją się rzeczy niewiarygodne: nie chce zachowywać się tak jak u innych ludzi – ustawia się zawsze na sztorc, a zupa się z niej wylewa… Zaczęło się to dawno, jeszcze w szpitalu, trwa nadal i ciągnie się przez długie, długie lata…

      „Poznawszy moje imię, lekarz mówi: „Jak się masz, Lowa!” – i wyciąga rękę. A ja w żaden sposób nie mogę trafić swoją ręką do jego dłoni. Wtedy znowu mówi do mnie: „Cześć, Lowa!” – i podaje ponownie rękę. A ja СКАЧАТЬ