Название: Paragraf 22
Автор: Joseph Heller
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Юмор: прочее
isbn: 978-83-8125-631-5
isbn:
Kapitana Flume’a zatkało i natychmiast zapadł się z powrotem w kępę ostrężyn. Od tego czasu major Major nigdy go już nie widział.
Major Major mógł mieć powody do dumy. Na niewielkim skrawku obcej ziemi, po którym kręciło się przeszło dwustu ludzi, udało mu się zostać pustelnikiem. Dzięki swojej pomysłowości i wyobraźni doprowadził do sytuacji, w której nikt z eskadry praktycznie nie miał do niego dostępu, z czego, jak zauważył, wszyscy byli zadowoleni, bo i tak nikt nie chciał mieć z nim do czynienia. Nikt, jak się okazało, prócz tego wariata Yossariana, który zwalił go kiedyś chwytem za nogi, kiedy pomykał rowem przydrożnym do swojej przyczepy na obiad.
Yossarian był ostatnim człowiekiem w eskadrze, przez którego major Major chciałby być zwalony chwytem za nogi. Yossarianowi towarzyszyła nieodłącznie atmosfera skandalu. Najpierw awanturował się haniebnie z powodu tego nieistniejącego nieboszczyka z jego namiotu, a po nalocie na Awinion rozebrał się do naga i chodził tak aż do przyjazdu generała Dreedle’a, który chciał mu przypiąć medal za bohaterską postawę nad Ferrarą i stwierdził, że Yossarian stoi w szeregu zupełnie goły. Nikt na świecie nie miał teraz prawa usunąć z namiotu Yossariana porozrzucanych rzeczy nieboszczyka. Major Major stracił do tego okazję, pozwalając sierżantowi Towserowi zgłosić, że porucznik, który zginął nad Orvieto w niecałe dwie godziny po przybyciu do eskadry, nie przybył w ogóle. Major Major przypuszczał, że jedynym człowiekiem, który ma prawo usunąć rzeczy nieboszczyka z namiotu Yossariana, jest sam Yossarian, lecz zarazem przypuszczał, że Yossarian też nie ma prawa tego zrobić.
Major Major, zwalony przez Yossariana chwytem za nogi, jęknął i usiłował wstać. Yossarian go nie puszczał.
– Kapitan Yossarian prosi o pozwolenie zwrócenia się do pana majora w sprawie życia lub śmierci – powiedział.
– Proszę mi pozwolić wstać – poprosił major Major skręcony w niewygodnej pozycji. – Leżąc na ziemi, nie mogę panu odsalutować.
Yossarian puścił go. Podnieśli się powoli. Yossarian powtórnie zasalutował i powtórzył swoją prośbę.
– Chodźmy do mojego biura – zaproponował major Major. – Myślę, że tu nie jest najlepsze miejsce do rozmów.
– Tak jest, panie majorze – przyznał Yossarian.
Otrzepali się z piachu i w pełnym napięcia milczeniu poszli w stronę kancelarii.
– Proszę chwilę zaczekać, aż opatrzę sobie skaleczenia. Potem powie pan sierżantowi Towserowi, żeby pana wpuścił.
– Tak jest, panie majorze.
Major Major z godnością przeszedł przez kancelarię, nie zwracając uwagi na ludzi pracujących przy biurkach i kartotekach. Odczekał, aż opadnie za nim zasłona oddzielająca jego pokoik. Gdy tylko został sam, podbiegł do okna i wyskoczył na zewnątrz, żeby umknąć, stwierdził jednak, że Yossarian zagradza mu drogę. Yossarian stał na baczność i salutował.
– Kapitan Yossarian prosi o pozwolenie zwrócenia się do pana majora natychmiast w sprawie życia lub śmierci – powtórzył z determinacją.
– Nie zezwalam – burknął major Major.
– Nic z tego.
Major Major poddał się.
– Dobrze – zgodził się z ciężkim westchnieniem. – Porozmawiam z panem. Proszę wskoczyć do mojego biura.
– Pan pierwszy.
Wskoczyli do biura. Major Major usiadł, Yossarian zaś stanął po drugiej stronie biurka i oświadczył, że nie chce już uczestniczyć w lotach bojowych. Co można w tej sprawie zrobić? – zadał sobie pytanie major Major. Można zrobić tylko to, co mu poradził pułkownik Korn, i mieć nadzieję, że jakoś tam będzie.
– Dlaczego? – spytał.
– Boję się.
– Nie ma się czego wstydzić – pocieszył go major Major łagodnie. – Wszyscy się boimy.
– Ja się nie wstydzę – powiedział Yossarian. – Ja się po prostu boję.
– Byłby pan nienormalny, gdyby się pan nie bał. Nawet najdzielniejsi doświadczają strachu. Jednym z najtrudniejszych zadań, jakie stoją przed nami w boju, jest pokonanie strachu.
– Dobra, dobra, majorze. Czy nie można się obejść bez tego pieprzenia?
Major Major zawstydzony spuścił oczy i zaczął nerwowo przebierać palcami.
– A co mam panu powiedzieć?
– Że zaliczyłem wystarczającą liczbę lotów i mogę wracać do kraju.
– Ile ma pan lotów?
– Pięćdziesiąt jeden.
– Brakuje więc panu tylko czterech.
– On znów podniesie normę. Za każdym razem, kiedy zbliżam się do końca, on podnosi normę.
– Może tym razem nie podniesie.
– Tak czy owak, on nigdy nikogo nie odsyła do kraju. Trzyma ludzi w oczekiwaniu na rozkaz przeniesienia, dopóki mu nie zabraknie lotników do obsadzenia wszystkich maszyn, a wtedy podnosi liczbę obowiązujących lotów i każe im znowu latać. Robi to, odkąd tu nastał.
– Nie powinien pan mieć pretensji do pułkownika Cathcarta za opóźnienia w cyrkulacji rozkazów – poradził mu major Major. – To dowództwo Dwudziestej Siódmej Armii ma obowiązek rozpatrywać sprawy natychmiast po otrzymaniu od nas danych.
– Mimo to mógłby zażądać uzupełnień i odesłać nas do kraju, kiedy rozkazy nadejdą. Poza tym dowiedziałem się, że Dwudziesta Siódma Armia wymaga tylko czterdziestu lotów i że zmuszanie nas do pięćdziesięciu pięciu to jego własny pomysł.
– Nic mi o tym nie wiadomo – odpowiedział major Major. – Pułkownik Cathcart jest naszym przełożonym i musimy wykonywać jego rozkazy. Może pan zaliczy te cztery loty, a wtedy się zobaczy?
– Nie chcę.
Co tu można zrobić? – zadał sobie znowu pytanie major Major. Co można zrobić z człowiekiem, który patrząc ci wprost w oczy, mówi, że woli raczej umrzeć, niż dać się zabić na wojnie, który co najmniej dorównuje ci dojrzałością i inteligencją, a ty musisz udawać, że tego nie widzisz? Co można mu odpowiedzieć?
– A jeżeli pozwolimy panu wybierać sobie najmniej niebezpieczne akcje? – zaproponował major Major. – W ten sposób zaliczy pan cztery spacerowe loty, nic nie ryzykując.
– Nie chcę żadnych spacerowych lotów. Mam już dosyć tej wojny.
– Nie chce pan chyba, żeby nasz kraj przegrał? – spytał major Major.
– Nie СКАЧАТЬ