Zjadacz czerni 8. Katarzyna Grochola
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zjadacz czerni 8 - Katarzyna Grochola страница 14

Название: Zjadacz czerni 8

Автор: Katarzyna Grochola

Издательство: PDW

Жанр: Современные любовные романы

Серия:

isbn: 9788308072394

isbn:

СКАЧАТЬ też dzięki temu stoję na ziemi. Moja Myszka… Wiesz, że wszystko w tobie kocham. I plecki piękne, i ramionka, i udka, i myszkę moją… A ty czasami możesz się ode mnie nauczyć okazywania uczuć. Już jesteśmy spóźnieni, to możemy się jeszcze troszkę spóźnić…

      – …

      – O, kochana, co to za minka… Chodź tu do mnie, wiesz, że ty jesteś dla mnie najważniejsza. Jedyna. Moja. Moje oczy, moje policzki, moja szyjka piękna i pachnąca… Mogę w ogóle nigdzie nie iść, jak cię trzymam w ramionach. Moja mała Myszka, mój skarb najukochańszy…

      – …

      – Będę bardzo delikatny, nic się nie zagniecie… O… Ooo… Kochana… tak, moja żona…

      – …

      – I widzisz? Dobrze ci było? Bo mnie wspaniale. Widzisz, może być dobrze i krótko… Pięknie wyglądasz z tymi rumieńcami…

      – …

      – Dobrze, zadzwonię. Zadzwonię, powiedziałem. Obiecuję. Zawsze robisz ze mną wszystko, co chcesz… Ale ona się zawsze szykuje tydzień wcześniej, nic to nie zmieni. Od wczoraj pewno ciastka leżą i wilgotnieją.

      – …

      – Jakie plany może mieć moja matka? Serial o dwudziestej i lekarza w przyszłym miesiącu. Daj spokój, wiesz, jak wygląda jej życie.

      – …

      – Wcale nie jest samotna, Władzia zastępuje jej cały świat. Ale to dobrze, że ma kogoś, kto się nią opiekuje. Starych drzew się nie przesadza, trzeba pozwolić im żyć, jak chcą. Pamiętasz, jak zadzwoniła, bo kot im schudł? To są problemy starszych pań. A jak zapraszaliśmy…

      – …

      – No właśnie. Jeśli nie chciała przylecieć choć na parę dni, to co tu mówić o przeprowadzce. I umówmy się, nie moglibyśmy robić tego, co przed chwilą… Myszka też by nie była szczęśliwa, mieszkając z moją matką, prawda?

      – …

      – Nie traktuję cię jak dziecka, przepraszam, jeśli cię uraziłem, to z czułości… Ale nie oszukujmy się, ty też nie byłabyś szczęśliwa, mieszkając z nią, prawda? Dobrze jest, jak jest.

      – …

      – Zaraz zadzwonię, mogę spokojnie się ubrać? Daj mi tamtą koszulę, psiakrew, tu jest plama jakaś… Od twojej szminki. Nie tę, tę niebieską…

      – …

      – Przecież ja nie mówię, że to twoja wina! Nic takiego nie powiedziałem! Plama po prostu! I tyle! Nie ma żadnego problemu! Po prostu daj mi tę niebieską! Nie mam żadnych pretensji…

      – …

      – To ty masz do mnie pretensje, zupełnie jak moja matka. W tym jesteście podobne, zaiste. Człowiek jednak wybiera sobie na żonę osobę podobną do matki… Nie, do siebie mówiłem. Nic takiego. Że matka ma do mnie pretensje, że ojciec wyjechał i mnie ściągnął do Anglii. I choćby nie wiadomo jak udawała, to wciska się to wszelkimi szparami, między każdym zdaniem drzemie.

      – …

      – Ta pretensja.

      – …

      – Nie wiem, czy jest liczba pojedyncza, czy mnoga. U matki mnoga. Zawiążesz jeszcze raz? Lepiej mi w niebieskiej.

      – …

      – Właśnie się kochaliśmy przed chwilą, nie zauważyłaś?

      – …

      – Powinnaś być zadowolona, że twój starszy cokolwiek od ciebie mąż ciągle może…

      – …

      – Przecież nie dlatego się kochaliśmy, że mam ten kontrakt, tylko dlatego, że działasz na mnie!

      – …

      – Myszko, co ci się teraz zebrało na rozmowy o naszym związku? Jest przecież dobry, jesteśmy razem, ty jesteś piękna, ja zarabiam na dom i mam piękną młodszą żonę, czego ty ode mnie chcesz?

      – …

      – Zaraz do niej zadzwonię! Gdzie ten cholerny telefon? Mamo? Słuchaj, bardzo cię przepraszamy, ale okazuje się, że musimy od razu po obiedzie jechać na służbowe spotkanie i nie zmieścimy się, po prostu, w tak zwanym międzyczasie… Cholernie nam przykro, ale nie sposób było odmówić, a jutro już wracamy.

      – …

      – To i tak niespodziewany przyjazd, ale służbowy jednak. Wybaczysz nam? U nas wszystko w porządku, tylko zagonieni jesteśmy. Musimy wracać jutro, nie da się nic zrobić. Ale zobaczymy się niedługo, obiecuję. Niczego nie potrzebujesz? Przywiozłem ci parę drobiazgów, ten płyn do kąpieli też, który ci się tak podobał. Podrzuci ci kierowca, dobrze? Załatwię tu kogoś. Będziesz w domu wieczorem? No to do zobaczenia wkrótce, całujemy cię, Myszka też. Pa, pa. I panią Władzię ucałuj! Pa.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4QAYRXhpZgAASUkqAAgAAAAAAAAAAAAAAP/sABFEdWNreQABAAQAAABkAAD/4QN5aHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wLwA8P3hwYWNrZXQgYmVnaW49Iu+7vyIgaWQ9Ilc1TTBNcENlaGlIenJlU3pOVGN6a2M5ZCI/PiA8eDp4bXBtZXRhIHhtbG5zOng9ImFkb2JlOm5zOm1ldGEvIiB4OnhtcHRrPSJBZG9iZSBYTVAgQ29yZSA1LjAtYzA2MSA2NC4xNDA5NDksIDIwMTAvMTIvMDctMTA6NTc6MDEgICAgICAgICI+IDxyZGY6UkRGIHhtbG5zOnJkZj0iaHR0cDovL3d3dy53My5vcmcvMTk5OS8wMi8yMi1yZGYtc3ludGF4LW5zIyI+IDxyZGY6RGVzY3JpcHRpb24gcmRmOmFib3V0PSIiIHhtbG5zOnhtcE1NPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvbW0vIiB4bWxuczpzdFJlZj0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wL3NUeXBlL1Jlc291cmNlUmVmIyIgeG1sbnM6eG1wPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvIiB4bXBNTTpPcmlnaW5hbERvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6OWRlMGE3ZjItNjg3My00MmVkLTk0MmMtMTBlOGI3ODkxMWE3IiB4bXBNTTpEb2N1bWVudElEPSJ4bXAuZGlkOkFCNEE5RjAyNEY3NzExRUI5MzA1RDkzM0JDMDA2NTVCIiB4bXBNTTpJbnN0YW5jZUlEPSJ4bXAuaWlkOkFCNEE5RjAxNEY3NzExRUI5MzA1RDkzM0JDMDA2NTVCIiB4bXA6Q3JlYXRvclRvb2w9IkFkb2JlIEluRGVzaWduIDE2LjAgKE1hY2ludG9zaCkiPiA8eG1wTU06RGVyaXZlZEZyb20gc3RSZWY6aW5zdGFuY2VJRD0idXVpZDphOTg4ZmZhOC1mOWViLTNkNGUtOTFhMy0yOTE3MGUzZWYxMTIiIHN0UmVmOmRvY3VtZW50SUQ9InhtcC5pZDowMjY2NmIzZC05OWYxLTRjMzgtYTMyYi1lMjFkYWVj СКАЧАТЬ