Niespokojna krew. Роберт Гэлбрейт
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Niespokojna krew - Роберт Гэлбрейт страница 48

Название: Niespokojna krew

Автор: Роберт Гэлбрейт

Издательство: PDW

Жанр: Ужасы и Мистика

Серия: Cormoran Strike prowadzi śledztwo

isbn: 9788327160645

isbn:

СКАЧАТЬ to zbieg okoliczności, prawda? – powiedziała Robin. – Że umówiła się tak blisko domu Creeda.

      – No – odrzekł Strike, lecz po chwili zastanowienia dodał: – Nie wiem. Tak myślisz? Ile klinik aborcyjnych było w Londynie w siedemdziesiątym czwartym roku? – Oddał Robin książkę i ciągnął dalej: – To mogłoby wyjaśniać, dlaczego Roy Phipps tak się zjeżył, gdy jego córka skontaktowała się z Oonagh Kennedy. Nie chciał, żeby przyjaciółka żony powiedziała jego nastoletniej córce, że jej matka mogła usunąć jej brata lub siostrę.

      – Też o tym pomyślałam – powiedziała Robin. – Okropnie byłoby odkryć coś takiego. Zwłaszcza jeśli przez większość życia się zastanawiała, czy matka od niej uciekła.

      – Powinniśmy postarać się o egzemplarz Co się stało z Margot Bamborough? – powiedział Strike. – Jeśli zdążyli wydrukować część nakładu, te książki mogą wciąż gdzieś krążyć. Może trochę ich porozdawał. Egzemplarze recenzenckie i inne takie.

      – Już się tym zajęłam – powiedziała Robin. – Napisałam do kilku różnych antykwariatów. Kiedy Margot zaginęła, Carl Oakden miał tylko czternaście lat – ciągnęła. – Pisanie o niej książki, wykorzystywanie powiązań, twierdzenie, że była bliską przyjaciółką jego matki…

      – No, sprawia wrażenie pospolitej mendy – przyznał Strike. – Kiedy się wyprowadził z Walthamstow?

      – Pięć lat temu.

      – Zajrzałaś do mediów społecznościowych?

      – Tak. Nie mogę go znaleźć.

      W kieszeni Strike’a zawibrowała komórka. Gdy gmerał, żeby ją wyjąć, Robin odniosła wrażenie, że zauważyła na jego twarzy cień paniki, i od razu wiedziała, że pomyślał o Joan.

      – Wszystko w porządku? – spytała, patrząc, jak pochmurnieje na widok ekranu komórki.

      Właśnie przeczytał:

      Brachu, możemy o tym pogadać twarzą w twarz? Premiera nowego albumu to dla taty ważna sprawa. Prosimy tylko, żebyś…

      – Taa, w porządku – powiedział, wpychając telefon z powrotem do kieszeni i nie czytając reszty wiadomości. – Więc mówiłaś, że chcesz zajrzeć do…?

      Przez chwilę nie mógł sobie przypomnieć tego mało oczywistego miejsca, o którym wspomniała mu wcześniej Robin, i z powodu którego spotkali się właśnie w tej kawiarni.

      – Do Narodowej Galerii Portretu – powiedziała. – Trzy kartki od Pocztówki pochodzą właśnie z tamtejszego sklepiku z pamiątkami.

      – Trzy kartki od… Kogo?

      Jego uwagę rozproszyło to, co przed chwilą przeczytał. Bardzo wyraźnie poinformował swojego przyrodniego brata, że nie ma ochoty ani na udział w imprezie organizowanej dla uczczenia premiery nowej płyty ojca, ani na pozowanie z przyrodnim rodzeństwem do zdjęcia, które Rokeby miał dostać w prezencie.

      – Kartki od Pocztówki. Od osoby, która prześladuje naszego pogodynka – przypomniała mu, po czym dodała pod nosem: – Nieważne, po prostu przyszedł mi do głowy pewien pomysł.

      – A konkretnie?

      – Na przedostatniej kartce przysłanej przez Pocztówkę był portret, który „zawsze przypomina” nadawcy pogodynka. Dlatego pomyślałam… że może ta osoba często widuje ten obraz. Może pracuje w galerii. Może w głębi duszy chce, żeby pogodynek o tym wiedział, żeby tam przyszedł?

      Już gdy to mówiła, teoria wydała jej się naciągana, lecz prawda wyglądała tak, że w sprawie Pocztówki nie mieli żadnych tropów. Odkąd zaczęli obserwować dom pogodynka, osoba, która podrzucała kartki, więcej się tam nie pokazała. Trzy pocztówki kupione w tym samym miejscu mogły coś oznaczać, ale niekoniecznie. Ale co innego im pozostawało?

      Strike mruknął. Nie mając pewności, czy to przypadkiem nie oznaka braku entuzjazmu dla jej teorii o Pocztówce, Robin włożyła swój egzemplarz Demona z Paradise Park z powrotem do torebki i powiedziała:

      – Jedziesz potem do agencji?

      – No. Powiedziałem Barclayowi, że o drugiej przejmę obserwację Pląsacza. – Ziewnął. – Chyba najpierw spróbuję się kimnąć.

      Dźwignął się do pozycji stojącej.

      – Zadzwonię do ciebie i dam ci znać, jak mi poszło z Gregorym Talbotem. Dzięki, że wszystkiego pilnowałaś, kiedy mnie nie było. Naprawdę to doceniam.

      – Nie ma sprawy – powiedziała Robin.

      Strike zarzucił torbę na ramię i wykuśtykał z kawiarni. Czując lekkie rozczarowanie, Robin patrzyła, jak przystaje za oknem, by przypalić papierosa, a potem zniknął jej z oczu. Spojrzała na zegarek i zobaczyła, że do otwarcia Narodowej Galerii Portretu zostało jeszcze półtorej godziny.

      Bez wątpienia istniały przyjemniejsze sposoby spędzenia czasu niż zastanawianie się, czy esemes, który przed chwilą dostał Strike, pochodził od Charlotte Campbell, lecz właśnie na tym skupiła się uwaga Robin i to ją zajmowało przez zaskakująco dużą część czasu, który jej jeszcze pozostał.

      17

      Tyś jednak, którego los zły uczynił

      Świadkiem strapionym ojców twych upadku […].

      Edmund Spenser

      The Faerie Queene

      Jonny Rokeby, prawie zupełnie nieobecny w życiu swojego najstarszego syna, był w nim mimo to stałym, nieuchwytnym elementem, zwłaszcza w dzieciństwie Strike’a. Rodzice przyjaciół mieli płyty jego ojca, za młodu na ścianach w ich pokojach wisiały plakaty z Rokebym i raczyli Cormorana swoimi miłymi wspomnieniami z koncertów Deadbeats. Kiedyś czyjaś matka błagała siedmioletniego Strike’a obok szkolnej bramy, żeby przekazał ojcu list, który do niego napisała. Później jego matka spaliła ten list w skłocie będącym wówczas ich domem.

      Dopóki nie wstąpił do wojska, gdzie nikt nie znał ani nazwiska jego ojca, ani jego profesji, Strike regularnie czuł się jak poddawany obserwacji okaz zamknięty w słoiku, nękany pytaniami, które w normalnych okolicznościach uznano by za osobiste i wścibskie, oraz musiał stawiać czoła milczącym domysłom wyrastającym z zawiści i złośliwości.

      Zanim Rokeby zaakceptował fakt, że Strike jest jego synem, zażądał, by Leda poddała Cormorana testowi na ojcostwo. Gdy wynik okazał się pozytywny, zawarto ugodę finansową mającą zagwarantować, że jego mały potomek nigdy więcej nie będzie musiał spać na brudnym materacu w pomieszczeniu pełnym prawie zupełnie obcych osób. Rozrzutność matki Strike’a w połączeniu z jej regularnymi sporami z przedstawicielami Rokeby’ego doprowadziły jednak wyłącznie do tego, że życie Strike’a stało się serią dezorientujących przypływów dobrobytu, które zazwyczaj kończyły się gwałtownym ponownym popadnięciem w chaos i nędzę. Leda miała skłonność do obdarowywania swoich dzieci ekstrawaganckimi rarytasami, nie myśląc o tym, że zrobiłaby lepiej, kupując im porządne buty, oraz do urządzania СКАЧАТЬ