Niespokojna krew. Роберт Гэлбрейт
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Niespokojna krew - Роберт Гэлбрейт страница 43

Название: Niespokojna krew

Автор: Роберт Гэлбрейт

Издательство: PDW

Жанр: Ужасы и Мистика

Серия: Cormoran Strike prowadzi śledztwo

isbn: 9788327160645

isbn:

СКАЧАТЬ na nią przyjaciółka, sama. Margot była spóźniona. Na pewno chciała się tu dostać jak najszybciej. Najprostszym, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem, jakie przychodzi mi do głowy, jest to, że ktoś zaproponował jej podwiezienie. Zatrzymał się samochód…

      – Na przykład van – podjął Strike. Robin rzeczywiście doszła do tego samego wniosku co on. – Ktoś, kogo znała…

      – Albo ktoś, kto wydawał się niegroźny. Starszy mężczyzna…

      – Lub osoba wyglądająca na kobietę.

      – Właśnie – powiedziała Robin i spojrzała ze smutkiem na Strike'a. – Albo znała kierowcę, albo ta osoba wydała jej się niegroźna.

      – Kto by coś takiego zapamiętał – powiedział Strike. – Miała na sobie mało charakterystyczny płaszcz, niosła parasolkę. Zatrzymuje się pojazd. Margot pochyla się w kierunku szyby, potem wsiada. Nie ma szamotaniny. Nie ma konfliktu. Samochód odjeżdża.

      – I tylko kierowca wiedziałby, co się stało potem – dodała Robin.

      Zadzwoniła jej komórka: Pat Chauncey.

      – Jak zwykle – mruknął Strike. – Przesyłasz jej esemesa, a ona zamiast odpowiedzieć esemesem, od razu dzwoni…

      – Jakie to ma znaczenie? – spytała poirytowana Robin, po czym odebrała połączenie.

      – Cześć, Pat. Wybacz, że zawracałam ci głowę po godzinach. Dostałaś mojego esemesa?

      – No – zaskrzeczała Pat. – Gdzie to znalazłaś?

      – W jakichś starych policyjnych zapiskach. Potrafisz to przeczytać?

      – Tak – powiedziała Pat – ale brzmi niezbyt sensownie.

      – Zaczekaj, Pat, chcę, żeby Cormoran też to usłyszał – powiedziała Robin, po czym przełączyła komórkę na głośnik.

      – Gotowi? – Rozległ się zachrypnięty głos Pat.

      – Tak – powiedziała Robin. Strike wyjął długopis i odwrócił rulon papieru, żeby zanotować na pustej stronie.

      – To znaczy: „I to już ostatni, przecinek, dwunasty, przecinek, a krąg się zamknie po znalezieniu dziesiątego, przecinek”, dalej jest słowo, którego nie umiem przeczytać, to chyba nie jest Pitman, a później jeszcze jedno słowo, które fonetycznie brzmi „Ba – fo – meta”, kropka. I nowe zdanie: „Przepisać do prawdziwego zeszytu”.

      – Bafometa – powtórzył Strike.

      – No – potwierdziła Pat.

      – To imię – powiedział. – Bafomet to okultystyczne bóstwo.

      – Aha. W każdym razie tak tu jest napisane – stwierdziła rzeczowo Pat.

      Robin jej podziękowała i się rozłączyła.

      – „I to już ostatni, dwunasty, a krąg się zamknie po znalezieniu dziesiątego, nieznane słowo, Bafometa. Przepisać do prawdziwego zeszytu” – przeczytał Strike.

      – Skąd wiesz o Bafomecie? – spytała Robin.

      – Whittaker interesował się takimi pierdołami.

      – Aha – powiedziała Robin.

      Whittaker był ostatnim z kochanków matki Strike’a, człowiekiem, który jak sądził Strike, podał jej śmiertelną działkę.

      – Miał egzemplarz Biblii Szatana – wyjaśnił Strike. – Na okładce była głowa Bafometa w penta… O, kurde! – zawołał i zaczął przerzucać luźne kartki w poszukiwaniu tych, na których Talbot narysował liczne pięcioramienne gwiazdy. Na chwilę zmarszczył brwi, po czym spojrzał na Robin.

      – To chyba nie są gwiazdki. To pentagramy.

      CZĘŚĆ TRZECIA

      […] zima przyodziana w szrony […].

      Edmund Spenser

      The Fearie Queene

      15

      W której pozostał ślad ran tak głębokich […].

      Edmund Spenser

      The Faerie Queene

      W drugim tygodniu listopada liczba białych krwinek Joan po chemoterapii niebezpiecznie spadła i pacjentkę skierowano do szpitala. Sprawy agencji Strike powierzył Robin, Lucy zostawiła swoich trzech synów pod opieką męża i obydwoje natychmiast pojechali do Kornwalii.

      Ponowna nieobecność Strike’a zbiegła się w czasie z comiesięcznym zebraniem zespołu, które Robin pierwszy raz prowadziła sama – najmłodsza i prawdopodobnie najmniej doświadczona ze wszystkich detektywów w agencji, a do tego jedyna kobieta.

      Nie była pewna, ale odniosła wrażenie, że Hutchins i Morris, dwaj byli policjanci, zgłaszali trochę więcej zastrzeżeń do grafiku na najbliższy miesiąc i do nowej linii dochodzenia w sprawie Szemrańca, niż zgłosiliby w obecności Strike’a. Robin uważała, że asystentka Szemrańca, pojona winem i stołująca się w restauracjach na koszt agencji, lecz nieujawniająca żadnych informacji na temat haka, jakiego jej szef mógł mieć na swojego przełożonego, nie powinna być dłużej brana pod uwagę jako ewentualne źródło informacji. Robin postanowiła, że Morris powinien się z nią spotkać ostatni raz i zakończyć tę historię, rozwiewając wszelkie podejrzenia dotyczące tego, na czym mu zależało, a następnie powinni podjąć próbę infiltrowania kręgów towarzyskich Szemrańca w celu pozyskania informacji bezpośrednio od człowieka, którego rozpracowywali. Barclay jako jedyny współpracownik zgodził się z Robin i poparł ją, gdy nalegała, by Morris zostawił asystentkę Szemrańca w spokoju. Razem z Barclayem kopali kiedyś w poszukiwaniu zwłok, a jak wiadomo, po takich historiach między ludźmi wytwarza się więź.

      Wspomnienie zebrania wciąż nie dawało jej spokoju, gdy później, ubrana w piżamę i szlafrok, usiadła z podkurczonymi nogami na kanapie w mieszkaniu przy Finborough Road, by popracować na laptopie. Jamnik Wolfgang leżał zwinięty obok jej bosych stóp, ogrzewając je.

      Maxa nie było w domu. Weekend wcześniej nagle wyraził obawę, że grozi mu przejście od „introwertyzmu” do „pustelnictwa” i przyjął zaproszenie na kolację od jakichś przyjaciół z branży aktorskiej, mówiąc jednak z goryczą na odchodnym: „Wszyscy będą się nade mną litowali, ale chyba sprawi im to przyjemność”. O jedenastej Robin wyprowadziła Wolfganga na szybki spacer po okolicy, lecz poza tym poświęciła wieczór sprawie Bamborough, dla której nie miała czasu, odkąd Strike wyjechał do St Mawes, ponieważ cztery pozostałe sprawy przyjęte przez agencję pochłaniały jej wszystkie godziny pracy.

      Od urodzinowego wypadu na drinka z Ilsą i Vanessą, który był mniej przyjemny, niż miała nadzieję, Robin nigdzie nie wychodziła. Rozmowa kręciła się wyłącznie wokół związków, gdyż Vanessa zjawiła się z nowiuteńkim pierścionkiem zaręczynowym na palcu. СКАЧАТЬ