Złączeni obowiązkiem. Cora Reilly
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Złączeni obowiązkiem - Cora Reilly страница 6

Название: Złączeni obowiązkiem

Автор: Cora Reilly

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788381782210

isbn:

СКАЧАТЬ do mnie, kiedy będę szukała swojej sukni ślubnej.

      Otworzyła szeroko swoje niebieskie oczy.

      – Jeszcze jej nie kupiłaś?

      Wzruszyłam ramionami. Oczywiście nadal miałam tę ze swojego poprzedniego ślubu, jednak nie zamierzałam jej znowu zakładać. To oznaczałoby pecha.

      – Jeszcze nie, ale pójdę na zakupy w przyszłym tygodniu, więc jeśli byłabyś wtedy wolna…?

      – Wchodzę w to – oznajmiła. Jej spojrzenie stało się o wiele cieplejsze. Miała trzydzieści dwa lata, lecz sprawiała wrażenie młodszej i pomimo ciąży wyglądała, jakby wcale nie przytyła. Zastanawiałam się, jak ona to zrobiła. Może miała dobre geny. Mnie z pewnością nie przypadły one w udziale. Bez tygodnia detoksu oraz regularnych ćwiczeń błyskawicznie przybierałam na wadze.

      – Wspaniale. – Kątem oka dostrzegłam, że Dante obserwował nas z lekkim zainteresowaniem. Chciałam go uszczęśliwić, dogadując się z jego siostrą. Jego zmarła żona i Ines były przyjaciółkami. Często śmiały się razem na imprezach towarzyskich.

      – Gdzie twój mąż? – zapytał w końcu.

      – Och, Pietro i Rocco Scuderi wyszli na papierosa. Nie chcieli przeszkadzać tobie i twojej przyszłej żonie.

      Mięsień w policzku Dantego napiął się.

      – Możesz iść do nich, jeśli masz coś do załatwienia – powiedziałam szybko. – Mogę zostać sama, nie będę miała nic przeciwko temu. Chyba powinnam porozmawiać z Arią. Może chciałabyś się do mnie przyłączyć, Ines?

      Pokręciła głową. Jej wzrok skupiony był na bliźniakach, które właśnie prowadziły zażartą dyskusję.

      – Muszę to przerwać, zanim pojawią się łzy i zakrwawione nosy. – Uśmiechnęła się do mnie szybko, po czym prędko ruszyła w stronę kłócących się dzieci.

      Dante jeszcze nie odszedł.

      – Jesteś pewna?

      – Tak.

      Skinął głową.

      – Wrócę niedługo. – Obserwowałam go, kiedy szedł w stronę drzwi prowadzących na taras i zniknął za nimi. Teraz, gdy nie było go przy mnie, zauważyłam kilka kobiet, które bardziej otwarcie zaczęły mi się przyglądać. Musiałam szybko znaleźć Arię lub Bibianę, zanim któraś z nich wciągnęłaby mnie w niezręczną pogawędkę. Ruszyłam przez tłum pozostałych gości, szybko rzucając im uśmiechy. W końcu odnalazłam Arię razem z Bibi w cichym kącie holu.

      – Tu jesteście – powiedziałam, nie próbując ukryć ulgi na ich widok.

      – Co się stało? – zapytała Aria, marszcząc brwi.

      – Czuję, jakby wszyscy rozmawiali o mnie i Dantem. Powiedzcie mi, że tylko to sobie wyobrażam.

      Bibiana pokręciła głową.

      – Nie wyobrażasz sobie tego. Większość wdów nie ma takiego szczęścia jak ty.

      – Wiem, ale i tak wolałabym, żeby te kobiety nie wyglądały na aż tak zszokowane moimi zaręczynami.

      – Przejdzie im – oświadczyła Aria, a następnie się skrzywiła. – Wkrótce Gianna wróci na zaszczytne pierwsze miejsce dziennych plotek.

      – Przykro mi. Słyszałam, że na przyjęciu zaręczynowym zrobiła aferę.

      Aria pokiwała głową.

      – Tak. Gianna ma problemy z ukrywaniem swojej niechęci do ślubu.

      – Czy to dlatego nie ma tu Matteo Vitiella? – zapytała Bibiana. Też się nad tym zastanawiałam, ale nie chciałam być wścibska.

      – Nie. Od śmierci Salvatore Vitiella Matteo jest zastępcą szefa i musi zostawać w Nowym Jorku, kiedy nie ma tam Luki. – Przyglądałam się jej twarzy, szukając oznaki napięcia słyszalnego w jej głosie, lecz nauczyła się skrywać uczucia. Czy Luca miał problemy w Nowym Jorku? Był młody jak na capo. Może jacyś wpływowi ludzie z Nowego Jorku próbowali wzniecić bunt. Kiedyś Aria by mi o tym powiedziała, jednak teraz, gdy byłam narzeczoną przyszłego szefa chicagowskiego oddziału, musiała uważać na to, co mówi. Może i staraliśmy się pracować razem, ale mafie z Nowego Jorku oraz Chicago z pewnością nie były zaprzyjaźnione.

      – To ma sens – stwierdziłam. Bibi spojrzała na mnie znacząco. Ona też musiała usłyszeć napięcie w głosie Arii.

      Aria otworzyła szerzej niebieskie oczy.

      – Nawet jeszcze nie pokazałaś mi swojego pierścionka zaręczynowego!

      Wyciągnęłam do niej dłoń.

      – Jest piękny – zachwyciła się.

      – Tak. Dante go dla mnie wybrał. – Mój drugi pierścionek zaręczynowy i po raz drugi nie jest wyrazem miłości. – Na jak długo zostaniesz w Chicago? Będziesz miała czas, żeby przyjść na kawę?

      – Wyjeżdżamy jutro rano. Luca chce wrócić do Nowego Jorku. Ale na wasz ślub przyjedziemy kilka dni wcześniej, więc może wtedy się spotkamy. Czy będziesz zbyt zajęta?

      – Nie, to nie będzie duże wydarzenie, więc znajdę czas na kawę. Zadzwoń, kiedy będziesz wiedziała więcej.

      – Tak zrobię.

      – A ty, Bibi, będziesz mogła jutro przyjść? My też nie rozmawiałyśmy już od jakiegoś czasu.

      Bibiana przygryzła wargę.

      – Chyba mogę. Teraz, kiedy prawie jesteś żoną szefa, Tommaso właściwie nie może mi odmówić.

      – Właśnie – potwierdziłam, po czym zwróciłam się znowu do Arii. – Gdzie jest Luca?

      Rozejrzała się dookoła.

      – Chciał porozmawiać z moimi rodzicami o ślubie Matteo i Gianny. Zajmuje im to więcej czasu, niż się spodziewałam.

      Czy odwołaliby zaręczyny? To byłaby plotka roku. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, żeby podjęli takie ryzyko, nieważne, jak niechętna Gianna by nie była.

      Dante pojawił się w progu drzwi prowadzących do salonu, a jego wzrok spoczął na mnie.

      – Chyba muszę już iść – oznajmiłam. Przytuliłam przyjaciółki, po czym ruszyłam w stronę narzeczonego i zatrzymałam się przed nim. – Wychodzimy?

      Wyglądał na niesamowicie spiętego.

      – Tak. Ale jeśli chcesz zostać, możesz wrócić ze swoimi rodzicami.

      Wtedy ludzie plotkowaliby jeszcze bardziej. Nie można było pojawić się na przyjęciu z przyszłym mężem i wyjść bez niego.

      – To chyba nie byłoby zbyt rozsądne.

СКАЧАТЬ