Pokusa ZŁA. M. Robinson
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pokusa ZŁA - M. Robinson страница 11

Название: Pokusa ZŁA

Автор: M. Robinson

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788378897699

isbn:

СКАЧАТЬ na siebie ubranie szybko i cicho. Czułam się obolała niemal na całym ciele, co nie miało większego sensu, bo przecież głównie wtedy leżałam. Kiedy już byłam gotowa, spojrzałam na niego ostatni raz, zamknęłam drzwi i zadzwoniłam po taksówkę. Nie minęło dużo czasu, gdy przyjechała. Patrząc na bieg licznika, starałam się nie myśleć o tym, co mnie czeka.

      SZEŚĆ

*D*

      – Mamusiu, pobawisz się ze mną?

      – Teraz nie mogę, kochanie. Muszę przygotować obiad dla taty. Bądź grzecznym chłopcem i pobaw się sam.

      Może Lauren pobawi się ze mną, jeżeli nie śpi. Mamusia nosi w brzuszku Alexis, może ona będzie się ze mną bawić? Ale nie sądzę, bo jak Lauren była malutka, to potrafiła tylko spać, płakać i kupkać.

      A może tatuś ze mną w coś zagra?

      Niee… On nigdy się ze mną nie bawi. Zawsze jest albo zajęty, albo zły. Nie rozumiałem, dlaczego się złościł. Nie robiliśmy nic złego, a już szczególnie mamusia. Ona była najlepsza na świecie.

      – Kochanie, wróciłem! – zawołał tata już w drzwiach.

      Był w dobrym humorze, może się ze mną pobawi.

      – Witaj, młody człowieku – przywitał się Mark, partner taty, przyklękając, by pogłaskać mnie po głowie. Był miły i zawsze chętnie spędzał ze mną czas.

      – Dzień dobry, panie Mark. Pobawi się pan ze mną?

      – Z przyjemnością. Pozwól tylko, że pójdę umyć ręce, i zaraz do ciebie wrócę, okej?

      Przytaknąłem, zadowolony.

      – Witaj, kochanie – przywitała się mama. Ubrana była w tę nową białą sukienkę, którą kupiliśmy w zeszłym tygodniu. Mówiła, że to dla tatusia.

      Uśmiechnął się i pocałował ją w usta, ale równocześnie jego oczy dziwnie drgnęły.

      – Co ty masz na sobie? – wyszeptał wystarczająco głośno, bym usłyszał, chwytając ją za szyję. Chyba nie podobało jej się, gdy ją tak trzymał. Jej ciało zesztywniało, a twarz przybrała nienaturalny wyraz.

      Spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i od razu poczułem się lepiej.

      – Och, kupiłam to dla ciebie – odpowiedziała.

      – Cóż, wyglądasz jak…

      – Wszystko w porządku, młody człowieku. Gotowy do zabawy? – Mark wkroczył do pokoju i tatuś od razu puścił mamusię, uśmiechając się do nas.

      – Obiad prawie gotowy – poinformowała mama.

      – Jeszcze niegotowy? – spytał tata.

      – Daj spokój, Rick. Dwójka dzieci i jedno w drodze, daj jej trochę wytchnąć. Dom wygląda cudownie. Obstawiam, że cały dzień musiała spędzić na sprzątaniu, a wciąż wygląda jak milion dolarów. Musisz zdradzić mi swój sekret, Jasmine – stwierdził, mrugając do mamy.

      – Powiadasz? – Ton taty mi się nie spodobał, ale Mark nie zareagował, więc może mi się tylko zdawało.

      Bawiliśmy się przez chwilę, a potem wszyscy zjedliśmy obiad. Tata powiedział, że nie wolno mi odejść od stołu, dopóki nie zjem całego brokuła. Nienawidziłem brokułów, ale i tak zjadłem. Potem pomagałem mamie posprzątać, a tata odprowadził Marka do jego samochodu. Mark podziękował mojej mamie za obiad i pogłaskał mnie po głowie, zanim wyszli.

      Naprawdę starałem się być ostrożny przy myciu naczyń, ale jeden talerz wyślizgnął mi się z ręki i rozbił na podłodze.

      – Och, nie…

      – Spokojnie, mamusiu, posprzątam to.

      – Ty mały gówniarzu!

      Spojrzałem na tatę. Był zły. Mama stanęła przede mną.

      – To był wypadek, kochanie. Nie przejmuj się. Zaraz to posprzątam.

      – Z pewnością. A jak już jesteśmy przy tym, to czemu jeszcze nie ogarniesz siebie? Na to idą moje pieniądze? Żebyś ubierała się jak cholerna kurwa i flirtowała z moim partnerem?

      – Co? Nie… Nigdy… Przysięgam…

      – Stul ryj, głupia dziwko. Dom wygląda jak gnojowisko, ty ubierasz się jak pod pieprzoną latarnię, a gdy wróciłem, nawet obiad nie był gotowy. Wiesz, jakie to jest dla mnie kompromitujące? Jestem pewien, Jasmine, że zrobiłaś to, żeby mnie sprowokować.

      Potrząsnęła głową, a ja się za nią ukryłem. Nie lubiłem, gdy mówił te wszystkie niedobre słowa. Mamusia wyglądała ślicznie, zawsze była piękna, zaś dom był posprzątany, pomagałem jej cały dzień.

      – Devon! – wrzasnął, a ja chciałem tylko zakryć uszy. Nie podobał mi się ton jego głosu.

      Przerażał mnie, bo brzmiał tak, jak złe postacie z filmów Disneya.

      – Devon, zapytam cię jeszcze raz. Chodź tutaj.

      Mama spojrzała na mnie z wyrazem twarzy, którego u niej nie rozpoznawałem, co przestraszyło mnie jeszcze bardziej.

      – Wszystko w porządku, kochanie, ja to posprzątam. Devon musi przygotować się do kąpieli. Pozwól…

      – Zamknij się! Rozmawiam z moim synem. Jeśli wie, co jest dla niego dobre, przyjdzie do mnie, JUŻ!

      Nie będę płakał… Nie będę płakał… Jestem dużym chłopcem… – powtarzałem w kółko, podchodząc do niego.

      Chwycił mnie za ramię i pociągnął na kolana. Nie zrobił mi krzywdy, ale nie lubiłem, jak tak robił.

      – Posprzątasz to. Matka ma inne rzeczy do roboty. Rozumiesz mnie?

      – Tak, tatusiu – przytaknąłem. – Zrobię to.

      – Rick, on jest za mały, on…

      – Pytałem cię o pieprzoną opinię? Potrafi to zrobić. Robisz z niego pizdę, ot co, Jasmine. On jest mężczyzną, niech postępuje jak mężczyzna.

      – Zrobię to, mamusiu. Jestem mężczyzną – odparłem.

      Zacząłem zbierać odłamki i wyrzucać je do śmieci. Chciałem, żeby tata był ze mnie dumny. Kiedy już prawie skończyłem, nagle poślizgnąłem się i upadłem twarzą na resztki szkła. Nie chciałem płakać, ale to naprawdę bolało.

      – Devon! – zawołała mama, postępując krok w moją stronę, СКАЧАТЬ