Название: Odwet Wysokiej Gwiazdy
Автор: Erin Hunter
Издательство: PDW
Жанр: Природа и животные
isbn: 9788382030112
isbn:
Kotka machnęła ogonem.
– Stąd jest niewidoczna, ale wkrótce ją zobaczysz.
Serce kocura zadrżało. Zapomniał, że skoro jest teraz uczniem, będzie mógł uczestniczyć w zgromadzeniach. Czując z podekscytowania swędzenie w łapach, podążał za Świtającą Pręgą, gdy oprowadzała go po skraju wrzosowiska.
– A tam znajduje się terytorium Klanu Cienia – oznajmiła, gdy ją dogonił.
Podążył za jej spojrzeniem ku grupce sosen, które zdominowały krajobraz, zastępując jaśniejsze drzewa typowe dla terenu Klanu Pioruna. Goły szary pas oddzielał drzewa iglaste od reszty lasu, tworząc ścieżkę przypominającą rzekę, która przecinała okolicę. Odległy ryk zawibrował we włoskach ucha kocura. Dostrzegł niewielkie kształty poruszające się wzdłuż tego pasa, błyszczące niczym krople wody w słońcu.
– Czy to Droga Grzmotu?
– Tak – miauknęła mentorka. – Nauczysz się ją przekraczać, gdy będziesz chodził ku Wysokim Skałom.
Mówiła o wyprawie do Księżycowego Kamienia, gdzie koty dzieliły się językami z Klanem Gwiazdy. Sierść Wysokiej Łapy zafalowała i aż zakręciło mu się w głowie z wrażenia. Dopiero po chwili poczuł, że stoi na pewnych łapach.
Teren piął się i już wkrótce znów wędrowali przez gęste janowce.
– Oto Wysokie Wrzosowisko – wyjaśniła Świtająca Pręga. – Zbliżamy się do krawędzi terytorium klanu.
Krawędzi terytorium klanu? Wysoka Łapa stanął na tylnych nogach, próbując coś dostrzec. Jednakże trawiasty obszar przed nimi ustępował ziemi zrytej przez owce, a dalej widok blokował nieprzebrany kolcolist.
– Już wkrótce zobaczysz. – Mentorka skręciła w stronę króliczego traktu osłoniętego przez wrzosy.
Uczeń podążył za nią, czując nieprzyjemne łaskotanie roślin na ciele. Powietrze było duszne i parne. Wyobraź sobie, o ile gorszy byłby tunel – upomniał się w myślach. Wziął głęboki wdech i skupił wzrok na złocistym ogonie kotki, kołyszącym się przed nim.
Raptem poczuł wiatr na wąsach; gąszcz przeszedł w trawiasty pagórek. Na widok krótkiej trawy czesanej przez podmuchy Wysoka Łapa zamrugał z ulgą. Znów mógł oddychać! W dole widział Drogę Grzmotu, bladą i płaską, mocno odcinającą się od reszty krajobrazu. Teraz znajdowali się bliżej niej i uczeń sprinterki wzdrygnął się, gdy pomknął nią potwór, rycząc głośniej niż wichura. Po drugiej stronie kwadraty trawy oddzielone wąskimi liniami krzewów otaczały skupisko ciemnoszarych gwiazd Dwunożnych. Dalej zaś nieruchome wysokie klify stanowiły pierwszą linię szeregu wysokich, postrzępionych szczytów.
– Czy to są Wysokie Skały? – wyszeptał uczeń ze wzrokiem utkwionym w horyzont.
– Wysokie Skały to same klify – powiedziała Świtająca Pręga, zatrzymując się obok i kładąc uszy. – Wyprawisz się tam pewnego dnia, kiedy odwiedzisz Usta Matki i dotkniesz Księżycowego Kamienia.
Wysoka Łapa stał z rozwianym futrem i drżał. Każdy uczeń Klanu Wiatru dzielił się językami z Klanem Gwiazdy przy Księżycowym Kamieniu przed otrzymaniem imienia wojownika. Kocur przestąpił z łapy na łapę, starając się nie myśleć o ich bólu spowodowanym długą przechadzką wokół terytorium. Jak niby miał dotrzeć aż do Wysokich Skał?
– Uwaga! – dało się słyszeć spomiędzy wrzosów gdzieś z tyłu. – Błotna dziura! – dodał głos, w którym słychać było niepokój.
Uczeń podskoczył i odwrócił się w miejscu, by przepatrzeć roślinność dookoła.
– Co to było?
Jego mentorka popędziła ku króliczej norze na wpół skrytej między korzeniami krzewu.
– Na dole jest patrol podkopków – wyjaśniła.
Z mroku dobiegło kolejne głośne miauknięcie:
– Zabezpieczmy to kamieniami.
– Udało mi się zgromadzić kilka przy rozwidleniu.
– Przytocz je tu, zanim wszystko się obsunie!
Wysoka Łapa podpełznął, wąchając. Wyczuł woń Śliwkowego Pazura. I Hikorowego Nosa.
– Sądzisz, że potrzebują pomocy? – spytał ostrożnie. Nie miał najmniejszej ochoty wczołgiwać się pod ziemię.
– Wiedzą, co robić – odrzekła Świtająca Pręga. – Nie chcieliby, żebyśmy im się plątali pod łapami – dodała, odsuwając się od nory.
Uczeń popędził za nią.
– Nawet nie zajrzymy?
Przecież te tunele biegły pod terytorium Klanu Wiatru. Ich pobratymcy mogli być w tarapatach.
– Jestem wrzosową sprinterką. Nie wchodzę pod ziemię, jeśli da się tego uniknąć. – Kotka otrząsnęła się, jakby strącała z sierści grudy ziemi. – Któryś z podkopków zaprowadzi cię na dół podczas szkolenia i nauczy podstaw polowania i patrolowania podziemi.
Wysoka Łapa próbował zignorować ucisk, który poczuł w piersi. Będę w stanie oddychać pod ziemią. Wiem, że będę – zaczął sam siebie przekonywać. Oderwał myśli od korytarzy poniżej i skierował je ku horyzontowi, rozkoszując się wiatrem, który szarpał jego futrem. Uniósł brodę. – Jeśli Ryjówcza Łapa, Żytnia Łapa, Rogata Łapa i Łania Łapa dali radę przetrwać podstawowy trening w podkopach, to i ja będę w stanie.
Gdy mentorka ruszyła przez skupisko janowca, kocur popędził za nią. Z ulgą powitał pod łapami gładką, dobrze udeptaną przez owce glebę. Nienawykłe do marszu łapy paliły go żywym ogniem i każdy skok nad kupką owczych nieczystości sprawiał, że aż się krzywił.
– Dokąd idziemy teraz?
– Do obozu. – Świtająca Pręga spojrzała na niego uważnie. – Musisz być wykończony.
– Nie – skłamał. – Mógłbym zostać na zewnątrz na kilka dni…
W piersi sprinterki rozległo się mruczenie.
– Podobało ci się, co zobaczyłeś?
Pokiwał głową z entuzjazmem.
– Nawet sobie nie wyobrażałem, jak wielkie jest terytorium Klanu Wiatru.
– Strzeżemy krańca świata. Inne klany siedzą sobie wygodnie na swoich trzęsawiskach i lasach, karmione przez rzekę i osłonięte dzięki naszemu wrzosowisku. Nigdy nie zaznają prawdziwego smaku wiatru czy woni pierwszego śniegu. Nie znajdzie się kot szybszy czy zwinniejszy od kota z Klanu Wiatru. – Rzuciła okiem na długi, czarny ogon ucznia. – Masz dobrą równowagę. Wkrótce będziesz w stanie przegonić СКАЧАТЬ