Mieszczanin szlachcicem. Мольер (Жан-Батист Поклен)
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Mieszczanin szlachcicem - Мольер (Жан-Батист Поклен) страница 5

СКАЧАТЬ style="font-size:15px;">      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Skoro taniec przepleciemy muzyką, będzie robił jeszcze korzystniejsze wrażenie; zobaczysz pan, co to za cacko ten balecik, który ułożyliśmy dla pana.

      PAN JOURDAIN

      Spieszcie się tylko, panowie: osoba, dla której zgotowałem wszystkie te komedie, uczyni mi ten zaszczyt, iż przybędzie tu dziś na obiad.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Wszystko gotowe.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Zresztą niech pan nie myśli, że to już koniec: osobistość taka jak pan, człowiek prowadzący dom tak wspaniale i mający tyle zrozumienia dla wszystkiego, co piękne, powinien dawać u siebie koncert co środę albo co czwartek.

      PAN JOURDAIN

      Czy ludzie dystyngowani dają u siebie koncerty?

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Rozumie się.

      PAN JOURDAIN

      Więc i ja będę. Czy to ładne?

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      I jak! Potrzeba panu trzech głosów: sopran, tenor i bas; do akompaniamentu zaś altówka, teorban, klawicymbał dla basso continuo i dwoje skrzypiec do riturneli.

      PAN JOURDAIN

      Trzeba by także postarać się o kobzę. Kobza to mój ulubiony instrument, nadzwyczaj melodyjny.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Już my to ułożymy.

      PAN JOURDAIN

      Niechże pan nie zapomni dostawić muzykantów, którzy mają przyśpiewywać podczas obiadu!

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Wszystko, czego będzie trzeba.

      PAN JOURDAIN

      I przede wszystkim, aby balet był ładny.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Będzie pan zadowolony, zwłaszcza z paru menuecików, które się w nim znajdą dla pana.

      PAN JOURDAIN

      Tak, menuet to mój taniec; chciałbym, abyś mnie pan mógł w nim widzieć. Dalej, panie tancmistrzu!

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Niech pan włoży kapelusz z łaski swojej. Pan Jourdain bierze kapelusz z rąk lokaja i kładzie go na szlafmycę. – Nauczyciel Tańca ujmuje Pana Jourdain za rękę i prowadzi w taniec na nutę menueta, którego sam śpiewa La, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la, la. Proszę w takt, jeśli łaska. La, la, la, la, la. Nogi prosto stawiać! La, la, la. Nie ruszać tak ramionami! La, la, la, la, la. Podnieść główkę! Stopy na zewnątrz! La, la, la. Piersi naprzód!

      PAN JOURDAIN

      No, i cóż?

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Ależ znakomicie!

      PAN JOURDAIN

      Aha, jeszcze coś! Naucz mnie pan ukłonu, jaki się składa na powitanie markizy: będzie mi to niedługo potrzebne.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Ukłon na powitanie markizy?

      PAN JOURDAIN

      Tak, markizy imieniem Dorymena.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Niechże mi pan poda rękę!

      PAN JOURDAIN

      Nie, niech pan tylko pokaże; ja zapamiętam.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Jeśli pan chce ją pozdrowić z wielkim uszanowaniem, trzeba najpierw cofnąć się nieco wstecz przy pierwszym ukłonie, zbliżyć wśród trzech następnych, przy ostatnim zaś pochylić się aż do jej kolan.

      PAN JOURDAIN

      Niechże pan popróbuje! Nauczyciel Tańca wykonywa potrójny ukłon Dobrze.

      SCENA II

      Pan Jourdain, Nauczyciel Muzyki, Nauczyciel Tańca, Lokaj

      LOKAJ

      Jaśnie panie, przybył mistrz fechtunku.

      PAN JOURDAIN

      Powiedz, niech wejdzie; tu odbędziemy lekcję. do Nauczyciela Muzyki i Nauczyciela Tańca Chcę, abyście widzieli.

      SCENA III

      Pan Jourdain, Nauczyciel Fechtunku, Nauczyciel Muzyki, Nauczyciel Tańca, Lokaj trzymający w ręku dwa florety

      NAUCZYCIEL FECHTUNKU

      wziąwszy dwa florety z rąk lokaja i podawszy jeden panu Jourdain

      Proszę pana, ukłon. Ciało prosto. Oprzeć się trochę na lewym udzie! Nogi nie tak szeroko. Stopy na jednej linii. Dłoń na wysokości biodra. Koniec szpady naprzeciw własnego ramienia. Ramię nie tak wyprężone. Lewa ręka na wysokości oka. Lewa łopatka nieco wstecz. Głowa prosto. Patrzeć śmiało! Naprzód! Ciało spokojnie. Proszę się złożyć w kwarcie i atakować tak samo. Raz, dwa. Do pozycji! Jeszcze raz wypad; śmiało! Uskok w tył! Kiedy pan atakuje trzeba, aby szpada szła naprzód, a ciało było dobrze podane wstecz. Raz, dwa. Dalej, złóż się pan w tercji i atakuj tak samo! Naprzód! Ciało spokojnie. Naprzód! Wypad! Raz, dwa. Do pozycji! Jeszcze wypad! Raz, dwa. Skok wstecz! Parować proszę, parować! Nauczyciel Fechtunku daje mu kilka pchnięć, wołając Parować!

      PAN JOURDAIN

      No i co?

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Cudów pan dokazujesz!

      NAUCZYCIEL FECHTUNKU

      Już panu tłumaczyłem, cała tajemnica robienia bronią polega tylko na СКАЧАТЬ