Mieszczanin szlachcicem. Мольер (Жан-Батист Поклен)
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Mieszczanin szlachcicem - Мольер (Жан-Батист Поклен) страница 2

СКАЧАТЬ po sercu – ale cóż: z kadzidła nie zrobi się chleba. O samych zachwytach niedaleko człek zajedzie, trzeba dołączyć coś podstawniejszego: najlepszy sposób chwalenia, to chwalić pełnymi rękami. Jest to w istocie człowiek ograniczony, bez wykształcenia; paple i mędrkuje o wszystkim trzy po trzy; jeśli co pochwali, to z pewnością najgłupiej w świecie – ale pieniądze jego prostują sądy jego umysłu, jego sakiewka ma wiele zdrowego rozsądku i smaku, pochwały, którymi nas raczy, posiadają dźwięk czystego złota. Sam widzisz, ten ciemny mieszczuch więcej wart jest dla nas od światłego magnata, który nas tu wprowadził.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Jest w tym coś prawdy. Jednakże moim zdaniem za wiele nacisku kładziesz na stronę pieniężną: korzyści materialne są rzeczą tak niską, że nie godzi się przyzwoitemu człowiekowi zdradzać do nich przywiązania.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Jednak i ty zgarniasz bez ceremonii dukaty, którymi poczciwiec cię obsypuje.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Zapewne, ale nie pokładam w nich całego szczęścia; pragnąłbym, aby przy swoim majątku posiadał także nieco znawstwa i gustu.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      I ja bym wolał – nad tym też pracujemy, ile w naszej mocy. Tymczasem on daje nam sposobność zyskania w świecie jakiego takiego rozgłosu i płaci za innych to, co inni będą chwalili za niego.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Otóż i on.

      SCENA II

      Pan Jourdain w szlafroku i czapeczce nocnej, Nauczyciel Muzyki, Nauczyciel Tańca, Uczeń Nauczyciela Muzyki, Śpiewaczka, Dwóch śpiewaków, Tancerze, Dwaj lokaje

      PAN JOURDAIN

      I cóż, panowie? Co słychać? Pokażecie mi teraz swoje figielki?

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Co? Jakie figielki?

      PAN JOURDAIN

      No, to… Jakże wy to nazywacie?… Prolog czy dialog.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      A! A!

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Wszystko przygotowane.

      PAN JOURDAIN

      Dałem wam troszkę czekać, ale bo też dzisiaj ustroję się tak, jak się ubierają ludzie dystyngowani… Szelma krawiec przysłał mi parę jedwabnych pończoch: uf, myślałem, że już nigdy nie wdzieję.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Najchętniej zaczekamy, aż pan będzie miał wolniejszą chwilę.

      PAN JOURDAIN

      Proszę was, nie odchodźcie, póki mi nie przyniosą ubrania: chciałbym, abyście mnie widzieli.

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Co pan rozkaże.

      PAN JOURDAIN

      Ujrzycie mnie w całej paradzie od stóp aż do głowy.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Nie wątpimy o tym.

      PAN JOURDAIN

      O, kazałem sobie zrobić ten szlafrok…

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Prześliczny!

      PAN JOURDAIN

      Krawiec mi powiedział, że cały wielki świat ubiera się tak na rano.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Bardzo panu do twarzy.

      PAN JOURDAIN

      Lokaje! Hej! Gdzie moi lokaje!

      PIERWSZY LOKAJ

      Co pan rozkaże?

      PAN JOURDAIN

      Nic. Chciałem się przekonać, czy dajecie baczenie, do Nauczyciela Muzyki i Nauczyciela Tańca Jak się wam podoba moja liberia?

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Wspaniała!

      PAN JOURDAIN

      rozchylając poły szlafroka i pokazując obcisłe spodnie z czerwonego i kamizelkę z zielonego aksamitu

      To negliżyk, w którym zwykłem odbywać ranne ćwiczenia.

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Bardzo zgrabny.

      PAN JOURDAIN

      Lokaje!

      PIERWSZY LOKAJ

      Jaśnie panie?

      PAN JOURDAIN

      Drugi lokaj!

      DRUGI LOKAJ

      Jaśnie panie?

      PAN JOURDAIN

      zdejmując szlafrok

      Trzymajcie! do Nauczyciela Muzyki i Nauczyciela Tańca Dobrze tak?

      NAUCZYCIEL TAŃCA

      Wybornie, nie można lepiej.

      PAN JOURDAIN

      Pokażcież swoje sztuczki!

      NAUCZYCIEL MUZYKI

      Chciałem przedtem, abyś pan usłyszał jedną aryjkę ułożoną wskazując Ucznia do serenady, którą pan był łaskaw zamówić. To jeden z moich uczniów, obdarzony wielkim talentem do rzeczy tego rodzaju.

      PAN JOURDAIN

      Dobrze, ale nie trzeba było brać ucznia: mogłeś pan sam sobie zadać tę fatygę.

СКАЧАТЬ