Название: Totentanz
Автор: Mieczysław Gorzka
Издательство: PDW
Жанр: Ужасы и Мистика
isbn: 9788380742697
isbn:
*
Drzwi zamykały się coraz szybciej. Karina Buczko wpadła w panikę. Co robić? Jakiś głos w jej głowie krzyczał: „Strzelaj, idiotko! Strzel mu w kolano! Najlepiej w dwa kolana!”. Jednak palec na spuście ani drgnął. Jeszcze nigdy do nikogo nie strzelała.
I nie strzeliła tym razem.
Na pół sekundy przed zamknięciem drzwi spojrzała tamtemu w oczy. Wydawało jej się, że coś w nich dostrzega – uśmiech, lekką kpinę i niewypowiedziane pytanie: „No i co teraz zrobisz?”. Nic nie zrobiła.
Na szczęście, kiedy tylko zamek w drzwiach się zatrzasnął, zrobiła dwa kroki w bok i zeszła z linii strzału. Nawet nie zdążyła zareagować, kiedy nagle szkło w drzwiach rozpękło się na tysiąc kawałków. Dopiero po jakimś czasie zrozumiała, że nie usłyszała strzałów, ponieważ były wytłumione. Rozległ się pisk pielęgniarek, wśród lekarzy po drugiej stronie zapanowało poruszenie. Dlaczego oni stoją jak idioci? – pomyślała zirytowana. To nie jest kino akcji. Chciała krzyknąć, żeby uciekali, ale nie była w stanie. Skoczyła tylko pod ścianę i przykucnęła z bronią gotową do strzału, ale od razu zrozumiała, że nie może strzelać. Za dużo gapiów, ktoś mógłby oberwać.
– Niech to jasna cholera! – warknęła pod nosem.
W tej samej chwili drzwi się otworzyły, wyjechało z nich szpitalne łóżko i z impetem uderzyło w przeciwległą ścianę. Karina nie zdążyła zarejestrować, kiedy napastnik znalazł się na korytarzu, łóżko odwróciło jej uwagę. Teraz leżał na plecach na środku korytarza i celował do niej. Zanim padły trzy strzały, rzuciła się na podłogę. Kule uderzyły w ścianę dziesięć centymetrów powyżej jej głowy. Jedna odbiła się rykoszetem od metalowej listwy i trafiła w pielęgniarkę. Kobieta dostała w udo, upadła i leżała w powiększającej się kałuży krwi. Koleżanka, zamiast jej pomóc, krzyczała zszokowana.
Tym razem Karina już się nie zawahała. Pociągnęła za spust. Huk wystrzału potoczył się echem po korytarzu. Lekarze po drugiej stronie rzucili się do ucieczki. Pocisk utkwił w ścianie daleko od celu. Strzeliła jeszcze raz, nie celując, ale napastnika już w tym miejscu nie było. Przeturlał się metr w bok i złożył do strzału. Karina pomyślała z przerażeniem, że teraz musi trafić. Dzieliło ich przecież nie więcej niż pięć metrów. Ona również przeturlała się po podłodze i ukryła za przewróconym łóżkiem. Dwa kolejne pociski odbiły się od podłogi, nie czyniąc jej krzywdy. Na chwilę schowała odruchowo głowę w ramionach i zrozumiała, że to był błąd.
Napastnik już nad nią stał i celował w głowę.
Paniczna myśl – to już koniec. Nie ma szans na ratunek. Kliknął spust i… nic się nie stało. Pistolet się zablokował. Po twarzy tamtego przemknął wyraz rozczarowania. Przynajmniej tak się jej wydawało.
Karina sama się dziwiła, że w tak ekstremalnej sytuacji zachowuje zimną krew i działa racjonalnie. Podniosła broń, wymierzyła mu prosto w twarz i strzeliła. Z takiej odległości musiała trafić. A jednak. Tamten zareagował instynktownie jak dzikie zwierzę w walce na śmierć i życie. Zanim strzeliła, kopnął leżące łóżko, które trąciło ją w ramię i lufa odchyliła się na milimetr. Rozcięła mu tylko skórę na kości policzkowej i trafiła w świetlówkę na suficie. Lampa eksplodowała efektownie, sypiąc wokoło kawałkami szkła.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.