Название: Głosy z zaświatów
Автор: Remigiusz Mróz
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Современные детективы
Серия: Mroczna strona
isbn: 978-83-8195-076-3
isbn:
– Komórka – poleciła Burza.
– Tak jest, pani starsza aspirant.
Wyjął smartfona, odnalazł nagranie i oddał jej telefon. Kaja przez moment wsłuchiwała się w kojącą melodię, do której szybko dołączył głos mówiącej po niemiecku dziewczynki.
– Dreißigtausend… – powiedziała wolno, a potem zawiesiła głos. – Kinder.
Burza zerknęła na pasek świadczący o tym, ile czasu pozostało do końca nagrania. Kilkadziesiąt sekund. Liczyła na to, że usłyszy coś więcej – coś, co sprawiło, że Seweryn uznał, że w końcu mogą odkryć, co to wszystko oznacza.
Dziewczynka powtarzała jednak w kółko to samo. Dreißigtausend Kinder. Dreißigtausend Kinder.
Kiedy nagranie dobiegło końca, Seweryn stanął obok i przesunął palcem po wyświetlaczu. Nie odbierając Kai telefonu, wyświetlił plik tekstowy.
– Dostałem to razem z nagraniem – powiedział.
Z jego głosu całkowicie znikły przewrotność i skłonność do dygresji. Skupiał się wyłącznie na tym, co chciał jej pokazać. To z kolei sprawiło, że wiadomość, którą Burza zobaczyła, nabrała dodatkowego ciężaru.
„Masz już wszystkie elementy” – pisał Fenol. „Odkryj prawdę. Nie potrzebujesz liczb Catalana, Międzymorza ani mitu o Meduzie”.
Kaja poczuła się, jakby poraził ją prąd. Na plecach natychmiast pojawiły się nieprzyjemne ciarki, a nagły chłód zdawał się spaść na nią znikąd. Oderwała wzrok od ekranu i z przerażeniem spojrzała na Zaorskiego. Ostatnim, czego się spodziewała, było nawiązanie do tego, co wydarzyło się pół roku temu w Żeromicach.
– Czytaj dalej – powiedział cicho Seweryn.
„Nie potrzebujesz listów. Przyda ci się jednak ten, który je pisał”.
– Co takiego? – rzuciła Burza. – Co to ma być?
– Ewidentne nawiązanie do…
– Widzę. Kurwa mać, widzę – przerwała mu. – Ale jak to możliwe? Kto miałby… i dlaczego…
Potrząsnęła głową, jakby dzięki temu jej myśli mogły się poukładać. Jeszcze raz popatrzyła na wyświetlacz, a potem oddała komórkę Sewerynowi.
– Nie wierzę – powiedziała. – Po prostu nie wierzę.
Zaorski się nie odzywał.
– Jakim cudem to wraca?
– Nie mam pojęcia.
Znów energicznie pokręciła głową.
– Wiem za to, że musimy spotkać się z twoim ojcem – dodał szybko Zaorski. – Bo najwyraźniej wie o czymś, co może nam pomóc.
– Nie ma mowy.
– Sama widziałaś, co napisał Fenol.
Widziała, ale nie miała zamiaru przyjmować tego do wiadomości. Nie istniał żaden logiczny związek między tym, co się teraz działo, a listami ojca. Nie było żadnych punktów stycznych. Sprawy były zupełnie niezwiązane.
– To jakaś manipulacja – odezwała się. – Przecież to nie ma żadnego sensu.
– Może ma.
– Jaki?
Seweryn wzruszył ramionami.
– Nie dowiemy się, dopóki nie porozmawiamy z twoim ojcem.
Burzyńska dopiero teraz zreflektowała się, że ewentualna wizyta Zaorskiego u jej ojca nie będzie pierwszą. Był już u niego dwukrotnie i wciąż nie dowiedziała się, w jakim celu.
Może tu należało upatrywać jakiegoś powiązania?
– Ty miałeś już okazję z nim pogadać – rzuciła. – I to nie raz.
– Tak – przyznał. – Ale rozmawialiśmy o…
Urwał, kiedy podniosła rękę i popatrzyła na niego w sposób, który jasno informował, że nie ma zamiaru tego słuchać.
– Jeśli chcesz mydlić mi oczy, to lepiej nie mów nic.
– Chciałem tylko powiedzieć, że to było bez związku – odparł Seweryn. – Moje rozmowy z twoim ojcem nie miały nic wspólnego z tym, co się dzieje.
– Okej.
Wyjaśnienie właściwie niewiele jej powiedziało. Potwierdzało tylko, że gdyby pozwoliła Zaorskiemu mówić, usłyszałaby więcej wykrętów niż prawdy. Już jakiś czas temu uznała, że nie będzie drążyła – ojciec nie należał do jej życia. Seweryn również nie. Mogli robić, co im się żywnie podobało. Ich spotkania z pewnością odbywały się pod czujnym okiem administracji więziennej, nie mogły przynieść jej żadnych kłopotów.
Powtarzała to sobie, od kiedy tylko Korolew doniósł o widzeniach. Burzy niełatwo było poradzić sobie z ciekawością i irytacją, ale ostatecznie odsunęła je na bok. Może ze względu na to, że prawdy od Zaorskiego i tak by się nie dowiedziała.
Czy teraz sytuacja się zmieniła? Nie, chyba nie, mimo że ojciec z jakiegoś powodu został wciągnięty w sprawę zabójstw dzieci.
– Rozmawialiśmy głównie o tobie – odezwał się Seweryn.
– Mhm.
– Pytałem go o przeszłość.
Kaja się nie odzywała. Wciąż nie wiedziała, czy powinna drążyć – a jeśli nawet, to jak to zrobić, by usłyszeć prawdę.
– Zresztą sam może ci o tym powiedzieć – dodał Seweryn.
– Nie wybieram się do niego.
– Ale…
– Nie obchodzi mnie, w co gra Fenol. Nie zamierzam dać się w to wciągnąć.
Kotłowanina myśli była tak duża, że Burza nie wiedziała nawet, czy brzmi wiarygodnie. Popatrzyła na wejście do komisariatu i uznała, że najlepiej będzie, jeśli zajmie się tym, co w tej chwili najistotniejsze. Rozważania o złożeniu ojcu wizyty musiały poczekać.
– Co znaczy ta wiadomość po niemiecku? – spytała.
Zaorski przez chwilę jej się przyglądał, a potem lekko skinął głową, jakby musiał formalnie odnotować porzucenie poprzedniego tematu.
– Trzydzieści tysięcy dzieci – odparł.
– A konkretniej?
– Konkretniej СКАЧАТЬ