Название: Trauma
Автор: Judith Herman
Издательство: PDW
Жанр: Социальная психология
Серия: Terapia Traumy
isbn: 9788381431415
isbn:
Podzielenie się z innymi ludźmi opowieścią o traumatycznym doświadczeniu jest warunkiem odzyskania wiary w sens świata. Osoba, która przeżyła traumę, potrzebuje w tym wsparcia nie tylko od swoich najbliższych, lecz również od członków szerszej społeczności. To, w jaki sposób zareaguje społeczność, ma olbrzymie znaczenie dla ostatecznego wyjścia z traumy. Odbudowanie więzi między straumatyzowaną osobą a społecznością zależy od dwóch rzeczy: po pierwsze, rozpoznania, że doszło do traumatycznego zdarzenia, a po drugie, podjęcia w tej sprawie jakiegoś działania. Kiedy społeczność uzna, że ktoś został skrzywdzony, musi ustalić odpowiedzialność za ten czyn i naprawić krzywdę. Te dwa działania – rozpoznanie i zadośćuczynienie – są konieczne, żeby straumatyzowana osoba mogła odzyskać wiarę w porządek i sprawiedliwość.
Żołnierze powracający z wojen zawsze są niezwykle wyczuleni na to, ile wsparcia mogą oczekiwać. Domagają się namacalnych dowodów uznania przez społeczeństwo. Wyrażają niezadowolenie z powodu zbyt niskiego poziomu zaangażowania, zainteresowania i uwagi; obawiają się, że ich ofiara szybko zostanie zapomniana76. Weterani pierwszej wojny światowej gorzko nazywali ją „wielką przemilczaną”77. Pierwszym celem wszelkich organizacji kombatanckich jest stanie na straży pamięci wojennych poświęceń. Stąd domaganie się medali, pomników, parad, ustanawiania świąt narodowych i publicznych uroczystości, a także indywidualnych wynagrodzeń za krzywdy. Jednak ceremonie gratulacyjne rzadko zaspokajają potrzebę uznania weteranów, których drażnią takie sentymentalne, nieoddające prawdy o wojnie gesty. Weteran wojny w Wietnamie tak wypowiedział się na temat powszechnej tendencji zaprzeczania koszmarowi wojny: „Jeżeli na koniec wojennej opowieści czujesz się podniesiony na duchu albo uważasz, że jakąś drobną cząstkę czegoś ważnego udało się ocalić, dałeś się nabrać na stare, straszne kłamstwo”78.
Szukając uznania, żołnierze próbują tak naprawdę zrozumieć, jak społeczeństwo, używając standardów cywilnej moralności, ocenia ich spotkanie ze śmiercią i zabijaniem. Chcą wiedzieć, czy ich działania uznawane są za bohaterskie czy podłe, odważne czy tchórzliwe, konieczne i słuszne czy też pozbawione sensu. Kiedy spotykają się z pełną realizmu akceptacją ze strony wspólnoty, łatwiej im powrócić do życia w cywilu, kiedy zaś spotykają się z odrzuceniem, pogłębia się ich poczucie izolacji.
Głośnym przykładem społecznego odrzucenia w najnowszej historii jest przypadek wojny w Wietnamie, która nigdy nie została oficjalnie wypowiedziana i prowadzona była bez formalnej ratyfikacji z użyciem demokratycznych procedur. Rząd Stanów Zjednoczonych, choć nie potrafił przekonać całej opinii publicznej do słuszności wojny ani wyznaczyć realistycznych celów militarnych, nadal powoływał miliony młodych mężczyzn do armii. Wraz ze wzrostem liczby ofiar coraz większa część społeczeństwa była przeciwna wojnie. Próby poradzenia sobie z nastrojami antywojennymi doprowadziły do decyzji politycznych, które jeszcze bardziej izolowały żołnierzy zarówno od cywilów, jak i od siebie nawzajem. Rekruci wysyłani do Wietnamu podróżowali oddzielnie, nie było więc hucznych pożegnań ani okazji do nawiązania więzi z towarzyszami. Podobnie powroty z frontu odbywały się indywidualnie, a powracających nie czekały żadne ceremonie powitalne. Po powrocie żołnierze trafiali w sam środek konfliktu, który powinien był zostać rozwiązany, zanim ich życie narażono na niebezpieczeństwo, i często doświadczali ponownej traumy, spotykając się z publiczną krytyką i sprzeciwem wobec wojny, w której walczyli i przegrali79.
Prawdopodobnie najważniejsze, co zrobiło społeczeństwo, żeby pomóc weteranom wyjść z traumy, było postawienie w Waszyngtonie pomnika Weteranów Wojny w Wietnamie. Pomnik, na którym zapisane zostały nazwiska i daty śmierci poległych, stał się miejscem wspólnej żałoby. „Gęsty żal” żołnierzy łatwiej ukoić, kiedy wspólnota uznaje stratę, której doświadczyli. Pomnik, w przeciwieństwie do innych miejsc upamiętniających bohaterstwo wojny, stał się uświęconym celem pielgrzymek. Ludzie przybywają tam, żeby przeczytać nazwiska i dotknąć muru. Przynoszą dla zmarłych prezenty i listy pełne wyrazów przeprosin i wdzięczności. Weteran wojny w Wietnamie Ken Smith, który zajmuje się dziś organizowaniem pomocy dla innych weteranów, opowiada, jak pierwszy raz przyjechał zobaczyć pomnik:
Przypomniałem sobie kilku chłopaków, przypomniałem sobie kilka zapachów, przypomniałem sobie kilka wydarzeń, przypomniałem sobie deszcz, przypomniałem sobie Wigilię, przypomniałem sobie wyjazd. Przypomniałem sobie kilka strasznych rzeczy, w których brałem udział. Przypomniałem sobie twarze (…). Dla niektórych to jest jak cmentarz, dla mnie bardziej jak katedra. To jak przeżycie religijne. Ten rodzaj katharsis. Trudno to wytłumaczyć: to jest część mnie i już zawsze będzie. I ponieważ się z tym pogodziłem, mogę z tego czerpać siłę, żeby robić to, co robię80.
Osoby, które przeżyły traumę w życiu cywilnym, również potrzebują, żeby wspólnota uznała krzywdę i zadośćuczyniła jej. Odpowiada za to wymiar sprawiedliwości, instytucja budząca grozę u ofiar przemocy domowej i seksualnej. Kobiety czują się w kontakcie z nią osamotnione i niewidzialne, ponieważ zwykle odmawia im się samego dostrzeżenia krzywdy. Sprzeczności między doświadczeniami kobiet a tym, jak prawo definiuje rzeczywistość, są często tak głębokie, że skutecznie uniemożliwiają im korzystanie z instytucji wymiaru sprawiedliwości.
Kobiety szybko uczą się, że gwałt jest przestępstwem jedynie w teorii. W praktyce gwałt nie jest definiowany w odniesieniu do tego, czego kobiety doświadczają jako przemocy, ale w odniesieniu do tego, co mężczyźni uważają za niedopuszczalne. Różnica między jednym a drugim okazuje się istotna. Jak powiedziała badaczka prawa Catherine MacKinnon: „Z punktu widzenia kobiet gwałt nie jest zabroniony, a jedynie regulowany przez prawo”81. Według standardów tradycyjnie przyjętych przez prawo gwałt jest wtedy, kiedy sprawca używa znacznie więcej przemocy, niż jest często konieczne, żeby zastraszyć kobietę, albo kiedy atakuje kobietę należącą do niedostępnej dla siebie grupy, czego najbardziej znanym przykładem jest gwałt czarnego mężczyzny na białej kobiecie. Im bliższa relacja między sprawcą a ofiarą, tym większe przyzwolenie na przemoc: seks wymuszony przez nieznajomego będzie uznany za gwałt, a takie samo wymuszenie dokonane przez osobę bliską – już nie. Prawo nie rozpoznaje więc większości gwałtów, ponieważ w rzeczywistości to właśnie znajomi i bliscy mężczyźni są ich sprawcami. W wielu stanach uznaje się, że małżeństwo wiąże się z obowiązkiem całkowitej i nieograniczonej dostępności seksualnej, prawo nie zabrania więc używania przemocy przez współmałżonka382.
Domaganie się sprawiedliwości i zadośćuczynienia może pogłębiać traumę, ponieważ wymiar sprawiedliwości często jest otwarcie wrogi wobec zgwałconych kobiet. Jest to częściowo wpisane w jego charakter: stanowi przecież pole bitwy, na którym walka toczy się nie przy użyciu fizycznej siły, ale za pomocą agresywnych argumentów i ataków psychologicznych. Kobiety są generalnie równie słabo do niej przygotowane СКАЧАТЬ