Problem trzech ciał. Cixin Liu
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Problem trzech ciał - Cixin Liu страница 22

Название: Problem trzech ciał

Автор: Cixin Liu

Издательство: PDW

Жанр: Научная фантастика

Серия: s-f

isbn: 9788380627987

isbn:

СКАЧАТЬ jestem zmęczony – odparł Wang.

      Kiedy kierownik laboratorium wyszedł, podniósł słuchawkę i wybrał numer Shen Yufei. Odebrała po jednym sygnale.

      – Kto za tobą stoi? – zapytał. Starał się mówić spokojnym głosem, ale mu się nie udało.

      Cisza.

      – Co się stanie, kiedy odliczanie dobiegnie końca?

      Znowu cisza.

      – Słuchasz mnie?

      – Tak.

      – Dlaczego akurat nanomateriały? To nie jest akcelerator cząstek. To badania stosowane. Czy to warte waszej uwagi?

      – Nie nam decydować, czy coś jest warte uwagi.

      – Dość tego! – krzyknął Wang do słuchawki. Przerażenie i desperacja z ostatnich kilku dni zamieniły się nagle w niekontrolowany wybuch wściekłości. – Myślicie, że dam się nabrać na te tanie sztuczki? Że zatrzymają one postęp technologiczny? Przyznaję, że na razie nie potrafię wyjaśnić, jak to robicie. Ale tylko dlatego, że nie udało mi się zajrzeć do kuchni waszego żenującego iluzjonisty.

      – Mówisz, że chcesz zobaczyć to odliczanie w jeszcze większej skali?

      Pytanie to oszołomiło na chwilę Wanga. Zmusił się do zachowania spokoju, by nie wpaść w pułapkę.

      – Daruj sobie te sztuczki – powiedział. – No i co się stanie, jeśli pokażecie to w większej skali? I tak pozostanie to iluzją. Możecie wyświetlić hologram na niebie, jak NATO podczas ostatniej wojny. Możecie rzutować ten obraz za pomocą potężnego lasera na powierzchnię Księżyca! Strzelec i farmer powinni potrafić manipulować sprawami w skali, w jakiej ludzie nie są zdolni tego zrobić. Możecie na przykład sprawić, żeby wasze odliczanie pojawiło się na tarczy słonecznej?

      Wanga tak zaszokowały jego własne słowa, że opadła mu szczęka. Nieświadomie wspomniał o dwóch hipotezach, o których nie powinien był się nawet zająknąć. Przynajmniej nie wypowiedział głośno pewnej myśli, która była jeszcze większym tabu.

      Starając się przejąć inicjatywę, ciągnął:

      – Nie potrafię przewidzieć wszystkich waszych sztuczek, ale być może wasz podły iluzjonista zdoła jakoś sprawić, że nawet na powierzchni Słońca to złudzenie będzie się wydawało rzeczywistością. Żeby dać pokaz, który będzie naprawdę przekonujący, musicie to zrobić w jeszcze większej skali.

      – Pytanie tylko, czy zdołasz to znieść. Jesteśmy przyjaciółmi, Miao. Chcę pomóc ci uniknąć losu, jaki spotkał Yang Dong.

      Wspomnienie nazwiska Yang przyprawiło Wanga o dreszcze, ale pod wpływem kolejnego przypływu złości powiedział zuchwale:

      – Podejmiesz moje wyzwanie?

      – Oczywiście.

      – Co zamierzacie zrobić?

      – Masz komputer podłączony do internetu? Dobrze, wprowadź następujący adres: http://www.qsl.net/bg3tt/zl/mesdm.htm. Otworzyłeś tę stronę? Teraz to wydrukuj i trzymaj przy sobie.

      Wang stwierdził, że na monitorze nie ma nic poza alfabetem Morse’a.

      – Nie rozumiem. To…

      – W najbliższych dwóch dniach znajdź jakieś miejsce, skąd będziesz mógł obserwować promieniowanie tła kosmicznego. Szczegóły znajdziesz w e-mailu, który ci wyślę.

      – Co… co zamierzacie zrobić?

      – Wiem, że przerwano prace nad twoim projektem uzyskiwania nanomateriałów. Planujesz ich wznowienie?

      – Oczywiście. Za trzy dni.

      – Wobec tego odliczanie będzie trwało.

      – W jakiej skali to zobaczę?

      Po tym pytaniu nastąpiła długa cisza. Ta kobieta, która występowała jako rzeczniczka jakichś sił przekraczających ludzkie pojmowanie, zablokowała Wangowi wszystkie możliwości.

      – Za trzy dni, licząc od dzisiaj – a mamy czternastego – między pierwszą w nocy i piątą rano zamigocze przed tobą cały Wszechświat.

      7

      Trzy ciała: Król Wen z dynastii Zhou i długa noc

      Wang wystukał numer Ding Yi. Dopiero kiedy tamten odebrał telefon, Wang zdał sobie sprawę, że jest pierwsza w nocy.

      – Tu Wang Miao. Przepraszam, że dzwonię o tak późnej porze.

      – Nie ma sprawy. I tak nie mogę spać.

      – Widziałem… coś i chciałbym, żebyś mi pomógł. Nie wiesz, czy jest w Chinach jakiś ośrodek, który bada promieniowanie tła?

      Wang czuł potrzebę porozmawiania z kimś, ale uznał, że lepiej będzie, jeśli o tym odliczaniu, które widział tylko on, nie będzie wiedziało zbyt dużo osób.

      – Promieniowanie tła? Co się stało, że się tym zainteresowałeś? Chyba naprawdę wpadłeś w jakieś kłopoty. Widziałeś się już z matką Yang Dong?

      – Aaa… przepraszam. Zapomniałem.

      – Żaden kłopot. Co do twojego pytania – wielu naukowców widziało już… coś, tak jak ty. Wszyscy są zdezorientowani. Ale myślę, że najlepiej by było, gdybyś ją odwiedził… Przybywa jej lat, ale nie chce zatrudnić opiekunki. Jeśli będzie czegoś potrzebowała, pomóż jej, proszę… Aha, promieniowanie tła. Możesz zapytać o to właśnie ją. Przed przejściem na emeryturę była astrofizyczką. Dobrze zna wszystkie takie ośrodki w Chinach.

      – Znakomicie! Pojadę do niej dzisiaj po pracy.

      – No to z góry ci dziękuję. Nie jestem w stanie spotkać się z nikim, kto przypomina mi o Yang Dong.

      Po odłożeniu słuchawki Wang usiadł przed komputerem i wydrukował sobie stronę z alfabetem Morse’a. Uspokoił się już i przestał myśleć o odliczaniu. Zastanawiał się nad Granicami Nauki, Shen Yufei i grą komputerową, w którą grała. Jedno wiedział na pewno: Shen nie należała do miłośników takich rozrywek. Zawsze wyrzucała z siebie zdania jak telegraf i wydawała się niezwykle zimna. Nie był to chłód, jakiego niektóre kobiety używają niczym maski – przenikał ją całą.

      Podświadomie pomyślał o niej jako o przestarzałym dyskowym systemie operacyjnym: pusty czarny ekran, na nim tylko „C:\>” i migający kursor. Cokolwiek wprowadziłeś, odpowiadał ci tym samym. Ani jednej dodatkowej litery, żadnej zmiany. Ale teraz Wang wiedział, że za tym „C:\>” kryje się bezdenna przepaść.

      „Naprawdę interesuje ją ta gra? Gra, która wymaga włożenia stroju W? Shen nie ma dzieci, co znaczy, że kupiła ten strój dla siebie. Sama myśl o tym jest niedorzeczna”.

СКАЧАТЬ