Gdy nadeszło życie. Aneta Krasińska
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Gdy nadeszło życie - Aneta Krasińska страница 4

Название: Gdy nadeszło życie

Автор: Aneta Krasińska

Издательство: Автор

Жанр: Любовно-фантастические романы

Серия:

isbn: 978-83-66201-57-6

isbn:

СКАЧАТЬ na odpowiedni tor. – Autorzy programu mówili też o niebezpieczeństwach związanych ze starociami.

      – To nic dziwnego – stwierdził, po czym poprawił niepasujący do całości pałąk. – Niektóre rzeczy powinny trafić na śmietnik, żeby zostawić miejsce dla tych, które wciąż świetnie wyglądają.

      – I tutaj całkowicie się z tobą zgadzam, ale czasem łatwo można dać się nabrać – brnęła, choć wcale nie było to proste. – Podobno nawet dobrze prezentujące się drewno może być uszkodzone przez korniki.

      – Wiesz, gdyby tak było, to na przykład to łóżeczko nie zachowałoby się w tak dobrym stanie – wyjaśnił natychmiast i dla udowodnienia swojego poglądu mocno uderzył w boczną ściankę, aż ta głucho jęknęła.

      – Czasem te korytarze, które wygryzły – ciągnęła, jakby nie słysząc jego słów – są tak długie i głębokie, że mogą doprowadzić do załamania się łóżeczka pod ciężarem dziecka.

      – Nie słyszałem o czymś takim. – Spojrzał na nią z zainteresowaniem.

      – Tłumaczę ci, że to nowe badania – oświadczyła, czując, że najwidoczniej jej słowa wreszcie trafiły na podatny grunt. – Boję się, że z tym może być tak samo.

      – Ale ono wygląda bardzo solidnie. – Poklepał poręcz, z sentymentem spoglądając na zabytek. – Poza tym myślałem, że korniki siedzą w korze… – zastanawiał się głośno.

      – I masz pewność, że wszystko jest w najlepszym porządku?

      – Tak.

      – Jak możesz być taki nieodpowiedzialny?! – Wybuchła płaczem, starając się nie trzeć oczu, choć miała nadzieję, że gęsto kapiące łzy wzruszą mężczyznę.

      – Kochanie, nie to miałem na myśli – tłumaczył, klękając tuż przy niej. – Wiesz, że chcę dla naszego dziecka jak najlepiej.

      – Nawet nie sprawdziłeś – szlochała, obcierając nos rękawem sukienki, który niemal natychmiast stał się mokry.

      – Oczywiście, że poszukam fachowca od antyków i poproszę, żeby sprawdził, czy wszystko jest w porządku – zapewniał nerwowo. – Tylko już się nie denerwuj.

      – Te hormony mnie wykończą. Przecież wiesz, że ja nie histeryzuję, prawda? – upewniła się, łypiąc na niego zza rękawa.

      – Jasne, skarbie, zajmę się tą kwestią w przyszłym tygodniu, tylko już nie myśl o tym – prosił.

      Ziarenko zostało posiane. Na plony może i trzeba będzie zaczekać, ale Magda nie zamierzała składać broni. Małymi krokami parła do przodu.

      – Idź pod prysznic, bo robi się późno – poleciła, wycierając zaczerwienione oczy. – Ja chyba będę musiała się znowu przebrać. Patrz! – Pokazała na upaćkany łzami i pudrem rękaw sukienki.

      – Nie możesz tak iść – stwierdził to, co od kilku minut było już faktem.

      Dwie pieczenie przy jednym ogniu? Mistrzyni.

      Wróciła do sypialni i zaskakująco szybko wyplątała się z sukienki, wkładając połyskujące legginsy i jasnoróżową satynową tunikę, o której dopiero teraz sobie przypomniała. Może nie wyglądała w niej jak miss polonia, ale ubiór choć odrobinę przypominał jej styl. Tak bardzo pragnęła włożyć wysokie szpilki, których przez lata w zasadzie nie zdejmowała. Ta ciąża wszystko, dosłownie wszystko postawiła na głowie. Magda próbowała ubierać się jak dawniej, ale po kilkunastu minutach na wysokim obcasie kostki wyglądały jak balony, a stopy nie dawały się upchnąć nawet w tenisówki.

      Magda westchnęła, odwracając wzrok od półki z butami. Jeszcze chwila, a przyjdzie czas na wielki powrót. Wyjęła zamszowe botki kupione jesienią. Po chwili stanęła przed lustrem w całej, dosłownie w całej okazałości. Odnotowała brak zadowolenia ze swojego wyglądu i brak zadowolenia ze swojego wyglądu. W zasadzie to jeden fakt, ale miał dla niej podwójne znaczenie. Pewnie dołożyłaby i trzecie identyczne spostrzeżenie, gdyby nie to, że do sypialni wszedł Darek.

      – Wyglądasz bosko! – oświadczył, całując ją w czoło. – Nie ma piękniejszego widoku niż kobieta w ciąży – dodał, poprawiając ręcznik zawiązany wokół bioder.

      Patrzyła na jego nagi tors, po którym spływały kropelki wody. Niewielki brzuszek, symbol siedzącego trybu życia, a może nadmiernego stresu wywołanego prowadzeniem własnej firmy rachunkowej sprawił, że Magda powzięła decyzję, aby pozbyć się zbędnego balastu. Zaraz po przeprowadzce Darka opracowała PRŻ, czyli plan racjonalnego żywienia. Niestety mężczyzna czasem wbrew umowie zastępował posiłki żarciem z fast foodów, a waga bezlitośnie to odnotowywała. Kobieta postanowiła przetrwać ten stan, aby przejść do działania zaraz po porodzie. Wówczas nie będzie zmiłuj. Obydwoje będą pracować nad formą i rzeźbą, bo masę już zdobyli.

      – Jasne – odparła kompletnie bez przekonania i przeczesała długie włosy. – Ty naprawdę niczego nie widzisz czy tylko nie chcesz sprawiać mi przykrości?

      – Kochanie, za chwilę zostaniesz matką i tylko to się liczy.

      – Czyli tak naprawdę nie ma znaczenia, z kim będziesz miał dziecko i jak ta osoba wygląda? – zapytała, czując nagły skok ciśnienia. – Matka to jedynie dodatek do dziecka?

      – Skąd! – Zareagował natychmiast. – Skarbie, po prostu kobieta w ciąży zmienia się, bo jej ciało ma służyć czemuś innemu.

      – Tak? – zdziwiła się. – Wyjaśnij mi z łaski swojej, czemu ma służyć moje ciało, bo zawsze sądziłam, że powinno być zdrowe i zadbane, ale najwidoczniej czegoś nie wiem! – rzuciła, nie spuszczając z niego wzroku.

      – Przecież wiesz, co mam na myśli. – Próbował wybrnąć z sytuacji, która najwidoczniej wymykała się spod kontroli.

      – Nie – ucięła krótko.

      – Zawsze byłaś piękna i mądra. Właśnie dlatego podobałaś mi się już w liceum – usiłował tłumaczyć, choć mina Magdy nie wróżyła niczego dobrego. – Uwielbiam słuchać, kiedy mówisz o jedzeniu, używając tak wielu przymiotników, o których istnieniu nie miałem pojęcia, a już na pewno nigdy nie użyłbym ich, opisując jadłospis. Kocham patrzeć, w jaki sposób dobierasz swój strój niczym kompozytor zapisujący nuty na pięciolinii. Jesteś wyjątkowa i za to cię kocham. – Przedłużające się milczenie pozwoliło Darkowi zrozumieć, że najwidoczniej nie powiedział tego, na czym najbardziej zależało matce jego dziecka. – Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. – Nie czekając na zachętę, przytulił ją, skrzętnie omijając jej wzrok, w którym trudno byłoby się doszukać zrozumienia.

      – Ubieraj się, bo naprawdę nie zdążymy – odparła, jakby nie słysząc jego słów.

      – Już, już. – Ucieszył się ze zmiany tematu, po czym rozpoczął poszukiwania ulubionej koszuli.

      Magda СКАЧАТЬ