Название: Pięćdziesiąt twarzy Greya
Автор: Э. Л. Джеймс
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Остросюжетные любовные романы
isbn: 978-83-7508-597-6
isbn:
– Jasne, chodzi mi tylko o kasę. – Parskam śmiechem, a po chwili obie zaczynamy chichotać.
– To nowa bluzka? – pyta, a ja zaznajamiam ją ze wszystkimi wydarzeniami minionej nocy.
– Pocałował cię już? – pyta, parząc kawę.
Oblewam się rumieńcem.
– Raz.
– Raz! – powtarza drwiąco.
Zawstydzona kiwam głową.
– Jest bardzo skryty.
Kate marszczy brwi.
– To dziwne.
– Dziwne to chyba za mało powiedziane – burczę pod nosem.
– Musimy się po prostu postarać, aby wieczorem nie był w stanie ci się oprzeć – oświadcza z determinacją.
O nie… Jak nic będzie to czasochłonne, upokarzające i bolesne.
– Za godzinę muszę być w pracy.
– Godzina mi wystarczy. Idziemy. – Kate bierze mnie za rękę i ciągnie do swojej sypialni.
Dzisiejsza zmiana u Claytona mocno mi się dłuży, mimo że ruch mamy spory. Rozpoczął się letni sezon, więc po zamknięciu sklepu przez dwie godziny muszę wykładać towar na półki. To praca niewymagająca myślenia, dzięki czemu mogę się skupić na czymś innym. Przez cały dzień nie miałam okazji, aby spokojnie się skoncentrować.
Zgodnie z niestrudzonymi i, prawdę mówiąc, natarczywymi instrukcjami Kate, nogi i ręce mam idealnie ogolone, brwi wyregulowane i generalnie cała jestem wymuskana. Nie było to przyjemne, o nie, ale Kate mnie zapewnia, że tego właśnie oczekują współcześni mężczyźni. Czego jeszcze będzie oczekiwał? Muszę przekonać Kate, że tego właśnie pragnę. Z jakiegoś dziwnego powodu nie ufa Christianowi, może dlatego, że jest taki sztywny i formalny. Obiecałam wysłać jej esemesa, kiedy dotrę do Seattle. Nie powiedziałam jej o śmigłowcu, niepotrzebnie by się denerwowała.
No i jeszcze kwestia José. Mam od niego trzy wiadomości i siedem nieodebranych połączeń. Dwa razy dzwonił także do domu. Kate wymijająco odpowiedziała na jego pytania dotyczące miejsca mojego pobytu. Na pewno wie, że mnie kryje, gdyż Kate normalnie nie bawi się w zbywanie. Ale uznałam, że niech się podenerwuje. Nadal jestem na niego strasznie zła.
Christian wspominał o jakichś dokumentach i nie wiem, czy żartował, czy rzeczywiście będę musiała coś podpisać. Zgadywanie jest takie frustrujące. A jakby tego było mało, ledwie hamuję podniecenie i zdenerwowanie. To już dziś! Czy jestem na to gotowa? Moja wewnętrzna bogini piorunuje mnie wzrokiem, tupiąc niecierpliwie małą nóżką. Ona gotowa jest już od wielu lat i może pójść z Christianem Greyem na całość, ale ja nadal nie rozumiem, co on we mnie widzi… w nijakiej Anie Steele – to się nie trzyma kupy.
Oczywiście jest punktualny; czeka na mnie, kiedy wychodzę od Claytona. Wysiada z audi, otwiera przede mną drzwi i uśmiecha się ciepło.
– Dobry wieczór, panno Steele – wita się.
– Panie Grey. – Obdarzam go uprzejmym skinieniem i siadam na tylnej kanapie. Miejsce kierowcy zajmuje Taylor.
– Witaj, Taylorze – mówię.
– Dobry wieczór, panno Steele – odpowiada tonem uprzejmym i profesjonalnym.
Christian siada obok mnie i lekko ściska mi dłoń. Dotyk ten czuję natychmiast w całym ciele.
– Jak było w pracy? – pyta.
– Długo – odpowiadam. Głos mam schrypnięty, głęboki i przepełniony pragnieniem.
– Ja też miałem długi dzień. – Jego ton jest poważny.
– Co robiłeś?
– Byłem z Elliotem na pieszej wycieczce. – Jego kciuk gładzi moje knykcie, tam i z powrotem, a ja oddycham coraz szybciej. Jak on to robi? Dotyka drobnego fragmentu mego ciała, a we mnie buzują hormony.
Szybko dojeżdżamy na miejsce. Zastanawiam się, gdzie czeka ten legendarny śmigłowiec. Znajdujemy się na terenie mocno zabudowanym, a nawet ja wiem, że do startu i lądowania śmigłowcom potrzebna jest przestrzeń. Taylor zatrzymuje się na parkingu, wysiada i otwiera przede mną drzwi. Christian po chwili staje przy mnie i ponownie bierze za rękę.
– Gotowa? – pyta. Kiwam głową i chcę dodać, że na wszystko, ale zbyt jestem zdenerwowana i podekscytowana. Słowa nie chcą mi przejść przez gardło. – Taylorze. – Kiwa głową kierowcy i wchodzimy do budynku, a tam od razu kierujemy się w stronę wind.
Winda! Na nowo atakuje mnie wspomnienie naszego porannego pocałunku. Cały dzień myślałam tylko o nim. Śniąc na jawie za kasą u Claytona. Pan Clayton dwukrotnie musiał mnie zawołać, aby sprowadzić mnie na ziemię. Stwierdzić, że byłam nieobecna duchem, to niedopowiedzenie roku. Christian zerka na mnie, a na jego ustach błąka się uśmiech. Ha! Myśli o tym samym co ja.
– To tylko trzy piętra – rzuca. W jego szarych oczach tańczy rozbawienie. Jak nic ma zdolności telepatyczne. Przyprawia mnie to o gęsią skórę.
Gdy wchodzimy do windy, minę próbuję mieć obojętną. Drzwi zasuwają się i proszę bardzo, przeskakują między nami dziwne prądy, które mnie zniewalają. Zamykam oczy, na próżno starając się ignorować to odczucie. Christian mocniej ściska mi dłoń i pięć sekund później drzwi rozsuwają się na dachu budynku. I oto on, biały helikopter z niebieskim logo firmy i napisem: Grey Enterprises Holding Inc. To, co zrobimy, z całą pewnością podchodzi pod niewłaściwe użycie sprzętu służbowego.
Prowadzi mnie do niewielkiego kantorku, gdzie za biurkiem siedzi starszy pan.
– Oto plan lotu, panie Grey. Wszystko sprawdzone. Jest gotowy i czeka na pana. Możecie lecieć.
– Dziękuję, Joe. – Christian uśmiecha się ciepło do mężczyzny.
Och. A więc ktoś zasługuje na uprzejme traktowanie. Być może nie jest jego pracownikiem. Patrzę na starszego pana ze zdziwieniem.
– Chodźmy – mówi Christian i ruszamy w stronę śmigłowca. Jest o wiele większy, niż sądziłam. Spodziewałam się wersji dla dwóch osób, ale ten ma co najmniej siedem miejsc. Christian otwiera drzwi i kieruje mnie na jedno z miejsc z przodu. – Siadaj i niczego nie dotykaj – poleca, podążając za mną.
Zatrzaskuje drzwi. Cieszę się, że lądowisko jest podświetlone, w przeciwnym razie nic bym nie widziała w tej małej kabinie. Siadam na wskazanym miejscu, a Christian kuca obok, aby zapiąć mi pasy. Są czteropunktowe i wszystkie łączą się w jednej klamrze. Napina górne pasy, aż ledwie mogę się ruszyć. Znajduje się tak blisko mnie i tak bardzo skupiony jest na tym, co robi. Gdybym tylko mogła się nachylić, nos zanurzyłabym w jego włosach. Nieziemsko pachnie czystością i świeżością, ale jestem skutecznie unieruchomiona. Unosi głowę i uśmiecha się, jakby go cieszył jakiś tajemny СКАЧАТЬ