Przedsmak zła. Alex Kava
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Przedsmak zła - Alex Kava страница 4

Название: Przedsmak zła

Автор: Alex Kava

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Крутой детектив

Серия:

isbn: 978-83-276-3497-9

isbn:

СКАЧАТЬ furgonetka ich mijała, zdążył dostrzec niewiele więcej niż długie jasne włosy za oknem pasażera.

      Policjant dopiero po chwili przypomniał sobie, że zatrzymał samochód na poboczu. Zastukał knykciami w drzwi auta, dając Stucky’emu znak, że jest wolny.

      – Niech pan jedzie. – Znów panował nad sobą, a przynajmniej udawał, że ma wszystko pod kontrolą.

      Kiedy Stucky włączył bieg, zobaczył, że policjant ogląda się przez ramię i wciąż patrzy na tylne światła furgonetki, które mrugnęły, a potem zniknęły za zakrętem. Stucky ruszył, zanim policjant wsiadł do radiowozu. Szybko przyśpieszył, nie przekraczając dozwolonej prędkości, żeby się od niego oddalić. Za zakrętem spojrzał w lusterko i już nie widział radiowozu. O mały włos nie minął starej polnej drogi po drugiej stronie linii drzew.

      Zatrzymał się po krótkim poślizgu i spojrzał w boczne lusterko. Cofnął się na drogę gruntową, plując ziemią w błotniki, aż nabrał pewności, że jego samochód jest niewidoczny z dwupasmówki, bo zasłoniły go sosny.

      Potem czekał.

      Chciał się przekonać, co, do diabła, zdenerwowało policjanta. Coś mu mówiło, że pod gładkim mundurem kryje się jakaś historia. Nie wspominając o tym, że dupek omal go nie złapał, co poważnie rozzłościło Stucky’ego. Za to wraz z ulgą, że jednak się wymknął, przyszło poczucie mocy. Poczucie, że jest się niezwyciężonym.

      Miał ochotę powiedzieć dupkowi:

      – Nie odkryłeś mojego sekretu, ale może ja poznam twój.

      Zanim zacznie się martwić, miał jeszcze parę godzin. Zresztą nigdzie się nie śpieszył. Mimo to przekrzywił głowę i nasłuchiwał, obserwując drogę. Spodziewał się, że radiowóz pojawi się lada moment. Susan R. Fuller nigdzie się nie wybierała. Zastrzyk zadziałał jak zwykle. Poza tym, że to ona musiała wykopać tylne czerwone światło.

      ROZDZIAŁ CZWARTY

      Richmond, Wirginia

      – No, no! Ona jest naprawdę nieźle poharatana!

      To były pierwsze słowa Turnera, kiedy zajechali na miejsce. Żadnego powitania, żadnych przeprosin za spóźnienie. Zerknąwszy na ciało, Maggie zdała sobie sprawę, że słowa Turnera to niedopowiedzenie, zanim jeszcze koroner spojrzał na nich wilkiem znad połówkowych okularów. Spóźnili się dwadzieścia minut, chociaż w fast foodzie dla kierowców spędzili tylko pięć.

      – Na pewno nie ma mi pan za złe, że zacząłem bez pana, agencie Turner.

      Stan Wenhoff był wyraźnie niezadowolony, choć tak naprawdę trudno było zobaczyć jego minę. Stał z opuszczoną głową, przygarbiony, wlepiając wzrok w swoje dłonie. Zdążył już otworzyć ciało i zaczął badać urazy wewnętrzne. Maggie wiele razy z nim pracowała. Wyraz jego twarzy rzadko ulegał zmianie, na stałe zagościła w nim pełna dystansu dezaprobata. Wiedziała też, że w jego pracy brak emocji może być zaletą.

      Wreszcie Wenhoff na moment podniósł wzrok, skinął głową w jej stronę i powiedział:

      – Agentko O’Dell, miło panią znów widzieć. – Potem zwrócił się do Turnera: – Maski, fartuchy, ochraniacze na buty. – Wskazał skalpelem metalową półkę przy ścianie za ich plecami, a potem przeszedł do rzeczy: – To nie jest zaginiona radna z Bostonu.

      Wszystkie media w kraju nagłośniły tę historię. Wciąż pojawiały się zdjęcia i wywiady ze spanikowanymi członkami rodziny. Kobieta przepadła bez śladu parę dni wcześniej, jej samochód znaleziono na parkingu restauracji, w której często bywała.

      Teraz, stojąc nad ciałem, Maggie zastanawiała się, skąd brała się pewność Wenhoffa. Potargane włosy, siniaki i rany cięte na opuchniętej twarzy nie pozwalały rozpoznać ofiary.

      Jakby czytając w jej myślach, koroner oznajmił:

      – Ta kobieta zaginęła znacznie wcześniej, przed tygodniem, może nawet dwa tygodnie temu.

      – Nie wygląda mi na to, żeby tak długo nie żyła – stwierdził Turner, stając za Maggie i zaglądając ponad jej ramieniem.

      Nie stanął obok niej, tylko trzymał się z tyłu, a jego twarz zakrywała szczelnie założona maska. Jej maska nadal wisiała na szyi. Autopsje nie robiły na niej wrażenia. W college’u poczyniła wstępne kroki, by skończyć studia medyczne, ale po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że dla lekarza ważny jest dobry kontakt z ludźmi i umiejętności towarzyskie, czego jej brakowało. Prawdę mówiąc, lepiej czuła się ze zmarłymi, a ponieważ miała dyplom z psychologii, wiedziała też, że jej preferencje nie są całkiem normalne. Jakby tego było mało, poza studiami z psychologii, była stypendystką na medycynie, ale nie takiej, która przygotowuje do leczenia ludzi, ale na medycynie sądowej.

      – Nie zmarła zaraz po zniknięciu. Oceniam, że gdy znaleziono jej ciało, nie żyła zaledwie od paru dni.

      – Gdzie je znaleziono? – spytała Maggie, patrząc na Wenhoffa, który skinął głową Turnerowi, żeby odpowiedział.

      – W hrabstwie Shenandoah.

      – To północna Wirginia. – Próbowała wyobrazić sobie tę okolicę. Wiedziała również, że w stanie Wirginia działały cztery biura koronera. Wenhoff był patologiem kryminalnym dla okręgu centralnego. Hrabstwo Shenandoah nie należało do jego jurysdykcji.

      – Filmer jest na wakacjach – wyjaśnił. – Zastępuję go. Takie moje szczęście. – Wskazał blat. – Robotnik leśny zwrócił uwagę na jaskrawą plamę w lesie.

      Na osobnej tacy leżał but do biegania. Pomimo plam z błota, Maggie widziała, że but jest jaskrawopomarańczowy i z odblaskiem.

      – Czy to możliwe, że biegała w lesie i zgubiła drogę?

      – Z tego, co wiem, do lasu prowadzi tylko jedna droga dojazdowa – odparł Turner. – Las nie jest dla wszystkich dostępny. To ze dwieście pięćdziesiąt hektarów, ale nie ma tam żadnych szlaków turystycznych, nie wolno polować ani wędkować. Wstęp wzbroniony.

      – Więc mogła się zgubić.

      – I błąkała się tam przez dwa tygodnie? – Wenhoff potrząsnął głową. – Znam tę okolicę. To górzysty teren, musiałaby tam dojechać. Ziemia została ofiarowana państwu, ale pod warunkiem, że teren otrzyma status lasu państwowego. Nosi nazwę Devil’s Backbone. To nie jest miejsce, gdzie ktoś chciałby uprawiać jogging. Kto wie, jak do tego lasu trafiła, ale wygląda na to, że została tam porzucona i zdana na własne siły. Jest odwodniona i niedożywiona, ma ślady ukąszeń insektów, a także zadrapania i skaleczenia na nogach i rękach.

      Koroner odłożył skalpel i sięgnął po miskę. Maggie i Turner pochylili się, by zajrzeć do środka. Kiedy Wenhoff oznajmił, że to zawartość żołądka, Maggie słyszała, jak Turner głośno wciągnął powietrze. Nie obejrzała się na niego. Wenhoff albo nie zauważył reakcji agenta, albo się nią nie przejął, ponieważ miał coś ważniejszego do roboty. Grzebał w tym paskudztwie, żeby im pokazać, co znalazł.

СКАЧАТЬ