Название: Dobra córka
Автор: Karin Slaughter
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Крутой детектив
isbn: 978-83-276-3066-7
isbn:
– Tak, proszę pana. Proszę pani.
– To pani dom?
– Wynajmujemy go.
– Pani Wilson, jestem kapitan Isaac z policji stanowej. Mam nakaz przeszukania pani domu.
– Już go przeszukujecie – zauważyła Charlie.
– Mamy podstawy przypuszczać, że mogło dojść do manipulacji dowodami. – Isaac przyjrzała się sińcowi pod okiem Charlie. – Czy została pani przypadkowo poturbowana podczas wejścia oddziału?
– Nie. Uderzył mnie dzisiaj inny policjant.
Isaac zerknęła na Lenore, nadal siną z wściekłości, potem znowu zwróciła się do Charlie:
– Są panie razem?
– Tak – odparła Charlie. – Pani Wilson chciałaby zobaczyć nakaz.
Isaac obrzuciła wymownym spojrzeniem żółtą rękawiczkę na dłoni Charlie.
– Rękawica do mycia naczyń – stwierdziła Charlie, zasadniczo nie mijając się z prawdą. – Pani Wilson chce zobaczyć nakaz – powtórzyła.
– Czy jest pani adwokatem pani Wilson?
– Jestem adwokatem – powiedziała z naciskiem Charlie. – Tutaj znalazłam się w charakterze przyjaciółki rodziny.
– Pani Wilson, na prośbę pani przyjaciółki wręczam pani kopię nakazu.
Charlie musiała unieść ramię Avy, by nakaz trafił do jej ręki.
– Pani Wilson, czy w domu jest jakaś broń?
– Nie, proszę pana. – Ava potrząsnęła głową.
– Igły, które mogłyby budzić niepokój? Coś, czym moglibyśmy się zranić?
Ava znowu pokręciła głową. Wyglądała na zaniepokojoną tym pytaniem.
– Materiały wybuchowe?
Ava z przestrachem zasłoniła dłonią usta.
– Gaz się ulatnia? – zapytała.
Isaac spojrzała na Charlie, oczekując wyjaśnienia. Charlie wzruszyła ramionami. Życie matki stanęło na głowie. Logiczne myślenie było tym ostatnim, czego powinni od niej oczekiwać.
– Czy wyraża pani zgodę na rewizję osobistą? – ciągnęła Isaac.
– Ta…
– Nie – przerwała Charlie. – Nie macie zgody na przeszukanie czegokolwiek i kogokolwiek poza tym, o czym mowa w nakazie.
Isaac zerknęła na torbę Charlie, która nie maskowała prostokątnych kształtów książki pamiątkowej.
– Czy mam przeszukać pani torebkę? – zapytała.
Serce podeszło Charlie do gardła.
– Na jakiej podstawie?
– Jeśli ukryła pani dowody albo wynosi coś z domu w celu ukrycia, to byłoby…
– Sprzeczne z prawem – dopowiedziała Charlie. – Tak jak przeszukiwanie szkolnego autobusu, jeśli nie figuruje w nakazie i nie jest częścią obejścia.
Isaac skinęła głową.
– Racja, chyba że zaistniałby powód.
Charlie zerwała z dłoni gumową rękawiczkę.
– Wyniosłam to z domu, ale nie celowo.
– Dziękuję za otwartość. – Teraz Isaac zwróciła się do Avy. Musiała postępować zgodnie ze scenariuszem. – Może pani zostać na zewnątrz albo stąd odjechać, ale nie może pani wejść do domu, póki nie zakończymy czynności. Rozumie pani?
Ava potrząsnęła głową.
– Rozumie – odezwała się Charlie.
Isaac dołączyła do mężczyzn znajdujących się w domu. Przy drzwiach stały plastikowe pojemniki z formularzami do ewidencji dowodów, plastikowymi zapinkami i torebkami. Ava zaglądała do środka przez okno wykuszowe. Telewizor ciągle grał. Ekran był tak wielki, że Charlie mogła przeczytać napisy na pasku:
POLICJA W PIKEVILLE: NAGRANIA ZE SZKOLNEGO MONITORINGU NIE ZOSTANĄ UJAWNIONE.
Monitoring. Dziś rano w szkole nie zauważyła kamer, ale teraz przypomniała sobie kamery umieszczone na końcu każdego korytarza.
Scena zabójstwa została zarejestrowana.
– Co teraz zrobimy? – zapytała Ava.
Charlie ugryzła się w język, żeby nie powiedzieć: „Będziemy patrzeć, jak twoją córkę przypinają pasami do łóżka i podają śmiertelny zastrzyk”. Zamiast tego odparła:
– Mój ojciec wyjaśni wszystko u siebie w biurze. – Wyjęła zrolowany nakaz ze spoconej dłoni Avy. – W ciągu czterdziestu ośmiu godzin Kelly zostanie postawiona w stan oskarżenia. Prawdopodobnie będą ją trzymać w więzieniu stanowym, ale postaramy się o przeniesienie jej do innego zakładu karnego. Trzeba będzie często stawiać się w sądzie i będzie wiele sposobności, żeby ją zobaczyć. Ale nie nastąpi to szybko, będzie się działo w swoim czasie. – Charlie przebiegła wzrokiem nakaz rewizji. Skojarzył się jej z listem miłosnym od sędziego, który zezwala policji na wszystko, co sobie tylko zamarzy. – Czy to pani adres? – zapytała Avę.
Ava Wilson spojrzała na papier.
– Tak, proszę pani, to numer domu.
Przez otwarte drzwi Charlie zobaczyła, jak kapitan Isaac gwałtownie otwiera w kuchni szufladę po szufladzie. Usłyszała brzęk sztućców. Policjanci usunęli dywan. Żaden nie był delikatny. Ciężkimi butami tupali w podłogę i nasłuchiwali głuchych dźwięków pod deskami, które mogłyby świadczyć o obecności skrytki pod podłogą. Dłubali w pustakach na suficie.
Ava złapała Charlie za ramię.
– Kiedy Kelly wróci do domu?
– O tym musi pani porozmawiać z moim ojcem.
– Nie stać nas na to. Nie mamy pieniędzy, jeśli po to pani tu przyjechała.
Rusty’emu nigdy nie zależało na pieniądzach.
– Za jej obronę zapłaci stan. To będzie niewygórowana kwota, ale mogę pani obiecać, że mój ojciec poruszy niebo i ziemię dla pani córki.
Ava zamrugała powiekami. Najwyraźniej nie rozumiała, co Charlie do niej mówi.
– Kelly ma różne prace domowe СКАЧАТЬ