Zgiełk wojny. Tom 3. Cel uświęca środki. Kennedy Hudner
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zgiełk wojny. Tom 3. Cel uświęca środki - Kennedy Hudner страница 7

Название: Zgiełk wojny. Tom 3. Cel uświęca środki

Автор: Kennedy Hudner

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Зарубежная фантастика

Серия:

isbn: 978-83-65661-37-1

isbn:

СКАЧАТЬ Breton z powodu strasznej tragedii, jaka dotknęła Victorię – zaczął, ale sir Henry przerwał mu chłodno.

      – Ciekawy dobór słów, premierze. „Tragedia, która dotknęła Victorię”. – Wydął wargi. – Można by sądzić, że to naturalny kataklizm, jak burza słoneczna, trzęsienie ziemi albo erupcja wulkanu, a nie starannie zaplanowany, podstępny atak nuklearny, w którym zostało zabitych prawie trzydzieści milionów niewinnych ludzi oraz wielu członków rządu, w tym także królowa, symbol naszego społeczeństwa. – Sir Henry spojrzał twardo na Taylora. – Słowa mogą być czasami tak… mylące, nie sądzi pan, panie premierze?

      Premier Taylor nie należał do ludzi słabego charakteru. Nie zbladł ani nie przestał się uśmiechać, ale Hiram zauważył zmrużenie powiek. Nie chciałby z tym mężczyzną grać w pokera.

      – Sir Henry, ma pan prawo czuć gniew, ale musi pan pamiętać, że to była nieautoryzowana akcja paru niesubordynowanych urzędników, którzy nie mają nic wspólnego z rządem Cape Breton. Nic o tym nie wiedziałem i gdy tylko spisek wyszedł na jaw, kazałem aresztować doradcę bezpieczeństwa narodowego i jego asystentkę. – Złożył błagalnie ręce. – Sprawcy stanęli przed trybunałem, sir Henry. Cape Breton nie jest wrogiem Victorii.

      Sir Henry z namysłem skinął głową. Wyglądało, jakby się rozluźnił. Spojrzenie skierował w sufit. Hiram na ten widok ukrył uśmiech. Grał z tym mężczyzną w cha’rah i za każdym razem była to trudna rozgrywka, niezależnie od wyniku. Niekiedy Hiramowi wydawało się, że już wygrał, a sir Henry rozluźniał się wtedy i błądził spojrzeniem po suficie, po czym nieoczekiwanie zamykał zasadzkę albo przypuszczał ostateczny atak i gra kończyła się jego zwycięstwem.

      Hiram szybko się nauczył, że musi być bardzo ostrożny, gdy sir Henry wygląda na zrelaksowanego.

      – Panie premierze, czy dobrze pamiętam, że doradca bezpieczeństwa narodowego był pana bliskim kolegą? – rzucił doradca królowej beznamiętnym tonem.

      Premier uśmiechnął się i pokręcił głową.

      – Znałem go, rzecz jasna, należeliśmy do tej samej partii politycznej i razem awansowaliśmy w rządzie, ale nie nazwałbym go bliskim kolegą. Och, z pewnością znajomym, ale…

      – A jednak mianował go pan jako pierwszego, gdy tylko został pan premierem – wytknął sir Henry. – Pojawia się także pytanie, jak doradca bezpieczeństwa narodowego mógł wydać rozkaz dziesięciu frachtowcom, aby współpracowały z Dominium podczas inwazji na Victorię. – Uśmiechnął się lekko, jak ktoś, kto docenia własny żart, ale nie ma zamiaru tego okazać. – Zniszczyliście satelitę monitorującego ruch przy tunelu czasoprzestrzennym między Cape Breton i Victorią, ale zapomnieliście o tym drugim, który znajdował się pięćset mil dalej. Odczyty z detektorów pasywnych nie były tak wyraźne, jak od bliższego satelity, ale okazały się wystarczające. Mogliśmy policzyć, ile frachtowców z Cape Breton wspierało atak Dominium. Mój Boże, możemy nawet odczytać ich numery.

      Premier Taylor wyglądał, jakby chciał zaprotestować, ale sir Henry powstrzymał go uniesieniem ręki.

      – Wydobycie tych danych zajęło nam trochę czasu, ale proszę sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy okazało się, że frachtowce nie były jednostkami cywilnymi. Były to frachtowce wojskowe, należące do waszej Straży Granicznej. Co więcej, jednostki te stanowią ponad połowę sił zaopatrzeniowych i transportowych Cape Breton. Moim zdaniem ktoś musiał zauważyć ich brak. – Doradca królowej splótł ręce na piersi i spojrzał na premiera.

      Hiram nerwowo obejrzał się przez ramię. Zastanawiał się, czy trzech komandosów, których zabrali jako obstawę, wystarczy, żeby dotrzeć z powrotem do promu, jeżeli premier rozkaże aresztować gości z Victorii.

      Premier Taylor milczał.

      Sir Henry uniósł brwi.

      – Czego pan chce? – premier przerwał ciszę.

      Sir Henry skinął głową z satysfakcją.

      – Oto, czego chcę… czego chce królowa. Cape Breton będzie się trzymać z daleka od wojny między Victorią i Cesarstwem Tilleke. Nie będzie udzielać wsparcia, nie będzie przekazywać informacji wywiadowczych, nie podejmie żadnych tajnych rozmów ani wypraw.

      Premier Cape Breton wyraźnie się rozluźnił.

      – Jak powiedziałem wcześniej, nasz rząd nie miał nic wspólnego z atakiem Dominium. Daję panu słowo, że Cape Breton nie będzie w żaden sposób pomagać ani wspierać Cesarstwa Tilleke w sporze z Victorią.

      Sir Henry rozpromienił się jak sztubak.

      – Wspaniale! Po prostu wspaniale. Z chęcią przyjmę pańskie słowo dżentelmena, jednak niektórzy z naszych wojskowych nie są tak spolegliwi. – Uśmiechnął się znowu. – Nie, wielu z nich chce bombardować pańską planetę pociskami kinetycznymi, dopóki oceany się nie zagotują, a kontynentów nie pokryje popiół. – Roześmiał się tubalnie i uderzył w stół. – Doprawdy, ci nasi admirałowie! Rozmowa z nimi przypominała negocjacje z Hunem Attylą! – Wspomnienie wywołało kolejny atak śmiechu. – Na szczęście zgodzili się, że wystarczy po prostu objąć sektor kwarantanną wojskową.

      Premier Taylor zamrugał zaskoczony.

      – Kwarantanną?

      Wesołość zniknęła z twarzy sir Henry’ego w okamgnieniu.

      – Tak, premierze, kwarantanna wojskowa. Podczas naszej rozmowy okręty Victorii, z którymi tutaj przyleciałem, rozstawiły platformy z wyrzutniami rakietowymi na orbicie wokół tej planety. Każda jednostka, która spróbuje się zbliżyć do Novej Scotii, zostanie ostrzeżona i poproszona o zawrócenie. Jeżeli któraś nie posłucha, zostanie natychmiast zniszczona. Zamierzamy utrzymać tę kwarantannę, dopóki nasz spór z Cesarstwem Tilleke nie zostanie rozwiązany.

      – Ale… – Premier Taylor aż się zatchnął. – Ale prowadzimy handel międzyplanetarny, nasza ekonomia…

      – Trzeba było o tym pomyśleć, zanim związał się pan z Dominium i pomógł w ataku na Victorię – odparł beznamiętnie sir Henry. – Powinien być pan wdzięczny, że nie zrównałem z ziemią tutejszych miast i nie stopiłem pól uprawnych na kwarc. – Pochylił się, nie spuszczając wzroku z premiera. – Mam jeszcze dwa warunki.

      Hiram stłumił uśmiech. Sir Henry powiedział „warunki”, ale nie było wątpliwości, że w rzeczywistości stawiał po prostu żądania.

      – Jakie konkretnie? – zapytał chłodno premier.

      – Po pierwsze, z waszej Straży Granicznej oddacie nam jednostki zaopatrzeniowe oraz patrolowe powyżej pięćdziesięciu tysięcy ton masy. Niech przylecą do nas za dwa dni. Komputery pokładowe mają być w pełni sprawne. Nie wolno wam wymazywać baz danych, pamięci ani sztucznych inteligencji.

      Taylor poczerwieniał jak burak, ale zanim otworzył usta, aby zaprotestować, sir Henry ponownie uciszył go uniesieniem ręki.

      – Spokojnie, premierze Taylor, te jednostki zostaną zwrócone, gdy tylko zakończy się nasza kampania przeciwko Tilleke – zapewnił.

      Premier СКАЧАТЬ