Początek. Дэн Браун
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Początek - Дэн Браун страница 32

Название: Początek

Автор: Дэн Браун

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Детективная фантастика

Серия:

isbn: 978-83-8110-146-2

isbn:

СКАЧАТЬ między rozstawionym wzdłuż kopuły sprzętem elektronicznym. Dopadł w końcu do drzwi i wbiegł do betonowej klatki schodowej. Wychylił się przez barierkę. Dwa piętra niżej mężczyzna w białym mundurze pędził w dół na złamanie karku. Díaz pognał za nim, przeskakując po pięć stopni naraz. Gdzieś w dole z głośnym trzaskiem otworzyły się drzwi, by po chwili znów się zamknąć.

      „Wybiegł z budynku!”

      Gdy Díaz znalazł się na parterze, ruszył biegiem do wyjścia, widząc podwójne drzwi z długimi poziomymi poręczami zamiast klamek. Rzucił się na nie z całym impetem, ale skrzydła zamiast się rozchylić z hukiem jak te na górze, ustąpiły tylko o kilka centymetrów, po czym gwałtownie znieruchomiały. Uderzywszy w stalową powierzchnię, Díaz runął na podłogę, czując potworny ból przeszywający jego ramię.

      Zaskoczony podniósł się i natychmiast ponownie spróbował otworzyć drzwi.

      Zdołał tylko trochę je uchylić, ale na tyle szeroko, żeby zobaczyć, na czym polega problem.

      Od zewnątrz klamki związane były sznurkiem paciorków. Zdziwienie Díaza jeszcze się nasiliło, gdy rozpoznał, jak ułożone są koraliki na owym sznurku. Zdziwiony byłby na jego miejscu każdy porządny hiszpański katolik.

      „Różaniec?”

      Díaz z całej siły naparł na drzwi, nie zdołał jednak przerwać sznura. Zerknął ponownie przez wąską szparę, nie wiedząc, czy dziwniejszy jest różaniec owinięty wokół klamek, czy fakt, że nie daje się on przerwać.

      – ¿Hola? – krzyknął przez drzwi. – ¿Hay alguien?

      Cisza.

      Przez szparę w drzwiach widać było betonową ścianę i pusty podjazd dla samochodów dostawczych. Było raczej mało prawdopodobne, że na zewnątrz znajdzie się jakiś przechodzień, który usunie pętlę różańca. Nie widząc innego wyjścia, sięgnął po broń do kabury ukrytej pod marynarką. Wysunął lufę pistoletu przez szparę między skrzydłami drzwi i przytknął do sznura paciorków.

      „Strzelam do świętego różańca?” Que Dios me perdone.

      Pociągnął za spust.

      Huk wystrzału odbił się echem od betonowych ścian klatki schodowej i drzwi stanęły otworem. Różaniec się rozerwał. Díaz pobiegł naprzód między odbijającymi się od ziemi paciorkami.

      Ale zabójca w białym mundurze zniknął.

***

      Sto metrów dalej admirał Luis Ávila siedział w milczeniu na tylnym siedzeniu czarnego renault, które odjeżdżało sprzed gmachu muzeum.

      Wytrzymały polimer włókna vectranowego, na które Ávila nanizał paciorki różańca, spełnił swoje zadanie i opóźnił pogoń.

      „Teraz już mnie nie złapią”.

      Gdy samochód zmierzał na północny zachód wzdłuż rzeki Nervión, by się wmieszać między auta pędzące po ulicy Abandoibarra Etorbidea, admirał Ávila w końcu pozwolił sobie na to, żeby odetchnąć.

      Jego dzisiejsza misja przebiegła bez najmniejszych przeszkód.

      Przypomniał sobie słowa hymnu Oriamendi, który przed prawie dwustu laty śpiewali żołnierze, idąc do boju, także tutaj, przed krwawą bitwą w okolicach Bilbao. ¡Por Dios, por la Patria y el Rey! – zaśpiewał w duchu Ávila. „Za Boga, za Ojczyznę i Króla!”

      Nikt już dziś nie pamięta okrzyków bojowych… ale wojna dopiero się rozpoczęła.

      Rozdział 22

      Madrycki Palacio Real jest największym pałacem królewskim w Europie i chyba najbardziej zaskakującą fuzją stylów barokowego i klasycystycznego. Wzniesiona na miejscu stojącego tam od dziewiątego stulecia zamku mauretańskiego, trzypiętrowa, zdobiona potężnymi kolumnami fasada rozciąga się wzdłuż całej długości ogromnego Plaza de la Armeria, przy którym się znajduje. Za nią mieści się oszałamiający labirynt trzech tysięcy czterystu osiemnastu pokoi położonych wzdłuż korytarzy o łącznej powierzchni prawie stu czterdziestu tysięcy metrów kwadratowych. Salony, sypialnie i sale balowe ozdobione są kolekcją bezcennej sztuki dworskiej i religijnej, w skład której wchodzą dzieła Velázqueza, Goi oraz Rubensa.

      Przez długie lata pałac był prywatną rezydencją królów i królowych Hiszpanii, teraz jednak używany jest do celów reprezentacyjnych, ponieważ rodzina królewska przeniosła się do przytulniejszego i bardziej ustronnego, położonego na przedmieściach Madrytu Palacio de la Zarzuela.

      Dopiero kilka miesięcy temu sprowadził się tutaj następca tronu książę Julián Aragoński, czterdziestodwuletni przyszły król Hiszpanii, gdy jego doradcy zaczęli się domagać, żeby „był bardziej widoczny dla narodu” podczas smutnego okresu mającego się ostatecznie zakończyć jego koronacją.

      Ojciec księcia Juliána, panujący monarcha, od miesięcy był przykuty do łóżka przez śmiertelną chorobę. Gdy władze umysłowe umierającego króla stopniowo gasły, pałac zaczął powoli organizować przejęcie władzy, przygotowując księcia do objęcia tronu. Gdy zmiana władzy stała się nieuchronna, Hiszpanie zwrócili oczy na następcę tronu, zadając sobie tylko jedno pytanie: jakim władcą okaże się książę Julián?

      Już jako dziecko był dyskretny i ostrożny, od lat chłopięcych niosąc ciężar przyszłej korony. Matka Juliána zmarła z powodu komplikacji podczas drugiej ciąży, a król, ku zaskoczeniu wielu, nigdy się powtórnie nie ożenił, książę został więc jedynym następcą tronu Hiszpanii.

      Ponieważ Julián dorastał pod opieką swojego konserwatywnego ojca, hiszpańscy tradycjonaliści wierzyli, że będzie kontynuował surowy tradycjonalizm obecnego króla, dbając o powagę korony hiszpańskiej poprzez kultywowanie obyczajów, pielęgnowanie odwiecznych tradycji oraz – co najważniejsze – kontynuowanie bogatej historii hiszpańskiego katolicyzmu.

      Przez całe wieki dziedzictwo królów katolickich było moralnym kompasem Hiszpanów, w ostatnich latach jednak wiara katolicka zdawała się słabnąć, a kraj był targany ciągłą wojną między najstarszymi i najnowszymi zwyczajami.

      Rosnąca liczba liberałów zalewała blogi i media społecznościowe plotkami, że książę Julián pokaże swoje prawdziwe „ja”, gdy w końcu wyjdzie z cienia ojca, okazując się odważnym, postępowym i świeckim przywódcą, który weźmie przykład z wielu innych europejskich krajów i ogłosi koniec monarchii.

      Ojciec Juliána bardzo aktywnie pełnił królewskie obowiązki, zostawiając dziedzicowi niewiele miejsca na uczestniczenie w polityce. Król powtarzał, że Julián ma teraz czas, żeby się cieszyć młodością, a w sprawy państwowe powinien się zaangażować dopiero, gdy się już ustatkuje i założy rodzinę, tak więc przez pierwsze czterdzieści lat życia – nieustannie opisywanych przez hiszpańską prasę – Julián uczęszczał do prywatnych szkół, jeździł konno, przecinał wstęgi, gromadził fundusze na cele charytatywne i podróżował po świecie. Choć nie osiągnął w życiu niczego godnego uwagi, był niewątpliwie najbardziej pożądanym w całej Hiszpanii kawalerem do wzięcia.

      Przez lata przystojny czterdziestodwulatek umawiał się z wieloma odpowiednimi СКАЧАТЬ