Название: Kepusie
Автор: Adrian Widram
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Зарубежная фантастика
isbn: 978-83-62041-28-2
isbn:
Tymczasem 100 kilometrów od miasta Nikomedes, na oceanie załoga łodzi podwodnej „K-III” odebrała sygnał radiowy wysłany alfabetem Kota. Jak ustalił nawigator Menus, sygnał wysłano z odległości dwudziestu kilometrów z kierunku drugiego zachodu. Menus odszyfrował kod o następującej treści: „Toniemy, załoga Magnezala”. Menus wziął w prawą rękę kartkę z przezroczystej folii z wydrukowanym tekstem wiadomości i pobiegł do Ketosa.
„K-III” wypłynął w celach badawczo-naukowych. Oprócz Menusa na pokładzie znajdowało się jeszcze 8 Kepusiów – dowódca Ketos, Aema, Kater, Relimedes, Ragemedes, Aurela, Grey oraz kucharka Karen i piekarz Wuon.
Kiedy Menus wpadł do kabiny, Grey rozmawiał w tym czasie z kucharką Karen. Co chwilę się do niej uśmiechał i dopytywał się, co dzisiaj będzie na obiad.
Menus wpadł do kabiny tak zasapany, że aż nie mógł mówić, tylko sapiąc i fukając, podał kartkę foliową z odkodowanym tekstem Ketosowi. Kapitan wziął prawą ręką folię z notatką napisaną czarną czcionką na białym tle. Po przeczytaniu sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej telefon radiowy o zasięgu czterdziestu kilometrów, podłączony do wszystkich głośników na łodzi podwodnej, włączył odpowiedni przełącznik i stanąwszy przed urządzeniem, zaczął mówić:
– Uwaga! Przerywamy badania naukowe, ponieważ statek „Magnezal” tonie. Mamy rozkaz ratować załogę.
Wyłączył interkom i zwrócił się za pomocą radia do Relimedesa:
– Pełne wynurzenie, Relimedesie!
Ten akurat w tej chwili siedział w maszynowni na fotelu i bawił się jojem, zajadając z Wuonem cukierki. Po wysłuchaniu komunikatu błyskawicznie zerwał się na nogi i wziąwszy swój telefon radiowy, krzyknął:
– Gotów!
Lewą ręką przesunął dźwignię w dół i włączył pompy, które zaczęły wypompowywać wodę z dwóch komór umieszczonych na przodzie, a z trzeciej na końcu kadłuba. Po dwóch minutach górny kadłub „K-III” wynurzył się do połowy na powierzchnię wody. Wtedy Grey, skręcając kierownicą w lewo, obrał kurs na drugi wschód słońca.
– Relimedes zaraportował, że zaraz się całkowicie wynurzymy!
– Tylko do połowy. Wyłącz pompy i daj pełną moc silnika.
– Tak jest!
Po trzech minutach „K-III” osiągnęło maksymalną prędkość 420 kilometrów na godzinę. „K-III” jest łodzią podwodną napędzaną wodorem.
„Magnezal” to statek transportowy, który płynął do portu w Pikromedes. Na pokładzie miał pół miliona ton magnezu (stąd też nazwa statku), a magnez jest niezbędny do budowy antygrawitacyjnych kosmosamolotów. Załoga liczyła sześć osób. Transportowiec zaczął nabierać wody po tym, jak zderzył się z ortonalem. Ośmiocalowy kadłub statku został rozpruty niczym konserwa sardynek.
Ortonale to smoki, które pływały w praoceanie i ważyły dwa tysiące ton, wielkością dorówując statkom. Już z daleka widać je płynące pod powierzchnią wody. Ich ciała świecą kolorem ciemnożółtym. Na głowie miały siedem dużych par oczu czarnych jak okruchy kamiennego węgla.
Widocznie załoga „Magnezala” przez zabawę, jaką mieli na pokładzie, nie zauważyła niebezpieczeństwa. Ortonale nie atakowały kapusiów. Żyły z nimi w przyjaźni. Same żywiły się glonami. Najprawdopodobniej wynurzył się z dna oceanu, żeby nabrać tlenu niezbędnego do nurkowania na następną dobę (dla przypomnienia 32 godziny).
Załoga tonącego statku wdrapała się na jeden z kontenerów, w środku którego znajdował się ładunek. Statek już prawie cały został pochłonięty przez wodę. Sześcioosobowa załoga zaczęła dryfować na kontenerze, czekając na pomoc. Nie była pewna, czy ktoś odebrał ich S.O.S.
Po dziesięciu minutach dryfowania, które dla nich wydawały się godzinami, kucharz Aveni, rozglądając się po oceanie ujrzał szybko zbliżający się do nich statek. Wtedy krzyknął:
– Jesteśmy uratowani! Patrzcie! Patrzcie!
Wszyscy skierowali spojrzenia w kierunku drugiego wschodu i zaczęli krzyczeć i machać rękoma. Gdy przez peryskop Ketos ujrzał załogę na kontenerowcu, przez telefon pokładowy powiedział do Relimedesa:
– Zwolnić obroty silnika do jednego kilometra na godzinę!
Relimedes wykonał polecenie, przesuwając odpowiednią dźwignię do góry. „K-III” podpłynęła tak blisko do dryfującego kontenera, że każdy członek załogi po kolei jednym krokiem przeskoczył na kadłub ratowniczego statku. Najpierw przywitał ich Grey. Gdy szedł po górnym kadłubie, powiedział uśmiechając się:
– Witamy na pokładzie „Kepusia-III” i zapraszam do środka!
Jako pierwszy z ocalonych podał swą dłoń elektryk Archel, potrząsając energicznie ręką Greya.
– Dziękuję, dziękuję w imieniu moim i załogi – powiedział Archel.
Za nim weszli przez właz do wnętrza „K-III” wszyscy pozostali członkowie „Magnezala”. Jako ostatni z ocalałych z „Magnezala” wszedł konstruktor i biofizyk Ramzes i zamknął za sobą właz, obracając trzykrotnie wielkim kołem w lewą stronę.
– Pewnie chce się wam pić? – zapytał Grey.
– O taaak! – odpowiedzieli wszyscy chórem, drepcząc za nim gęsiego wąskim korytarzem.
Po zaprowadzeniu rozbitków do jadalni, oficer rzekł:
– Tutaj nasza kucharka Karen zaopiekuje się waszymi pustymi brzuchami, a ja teraz udam się do kabiny dowodzenia. To na razie – dodał jeszcze na odchodnym Grey, po czym odwrócił się na pięcie i zamykając za sobą drzwi, wymaszerował z kantyny.
Karen uśmiechając, się przyniosła kubki z gorącym mlekiem kokosowym.
– A może chcecie coś na ząb? – uprzejmie zapytała.
– Tak! – żarliwie odpowiedział Aveni.
– Za chwilkę wam przyniosę.
Po czym przyniosła placki ziemniaczane. Postawiła talerz na stole i spytała:
– Od jak dawna pływacie po tym sektorze?
Nic nie odpowiedzieli. Bardzo byli zajęci łapczywym spożywaniem placków.
Dopiero po jakiejś chwili odezwał się Aveni:
– Od połowy roku.
– A my badamy go już od kilku miesięcy. No proszę, i ani razu się nie spotkaliśmy.
Aveni, СКАЧАТЬ