Название: W górskiej rezydencji
Автор: Кэтти Уильямс
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Остросюжетные любовные романы
isbn: 978-83-276-2520-5
isbn:
O mało nie parsknął śmiechem na myśl, że miałby dla nich pracować. Alberto był podwładnym jego ojca, a kiedy ten umarł, Lucas poniekąd odziedziczył tego człowieka, skrajnie niekompetentnego, ale nie zwolnił go ze względu na osobiste powiązania.
‒ Przyjaźnimy się od dawna – oznajmił wymijająco.
‒ Tak myślałam.
‒ Dlaczego?
Milly roześmiała się, po raz pierwszy od bardzo dawna.
‒ Bo trzyma pan nogi na krześle i zostawił pan pustą butelkę na szafce! Sandra przestrzegła mnie, żebym nie zostawiła po sobie żadnych śladów.
‒ Ma pani wspaniały śmiech – zauważył niespodzianie dla samego siebie. No i to, jak wyglądała…
Nie odnosił już wrażenia, że jest mała i pulchna. Owszem, miała około stu sześćdziesięciu centymetrów wzrostu, ale jej skóra była satynowo gładka, a oczy odznaczały się najczystszym błękitem, jaki kiedykolwiek widział. I te dołki w policzkach…
Milly od razu się zaczerwieniła. Jego komplement przyprawił ją o głębokie uczucie zadowolenia, zwłaszcza że jej samoocena bardzo ucierpiała po tamtym koszmarnym zerwaniu.
‒ To chyba wspaniałe być instruktorem narciarskim – zauważyła zakłopotana. – Chciałby się pan czegoś dowiedzieć…? Nawet jeśli nie jest to wielki sekret?
‒ Bardzo… nawet jeśli nie jest to wielki sekret – odparł dziwnie rozkojarzony.
‒ Jeździłam kiedyś na nartach, tak na poważnie. Nauczyłam się na wycieczce szkolnej. Myślałam nawet o tym, żeby zająć się tym zawodowo, ale… brakowało pieniędzy. Właśnie dlatego tak mi zależało na tej posadzie… – Nagle uświadomiła sobie swoją sytuację: nie miała narzeczonego, nie miała pracy, nie mogła liczyć na wynagrodzenie za dwa tygodnie ani na dodatkową premię pod postacią szusowania. Otrząsnęła się z przygnębienia. – Sądziłam, że pojeżdżę sobie trochę, ale teraz… No cóż, takie jest życie. Nie miałam ostatnio szczęścia – uśmiechnęła się. – Hej, nie znam nawet pańskiego imienia! Jestem Amelia, dla przyjaciół Milly.
Wyciągnęła rękę, a dotyk jego chłodnych palców przyprawił ją o dziwny dreszcz od stóp do głów.
‒ A ja jestem… Lucas. – Sądziła więc, ma do czynienia z instruktorem narciarskim. Pomyślał, że to dobrze być w towarzystwie kobiety, która nie wie o jego bogactwie i nie próbuje go usidlić. – I sądzę, że możemy rozwiązać problem twojej pracy…
ROZDZIAŁ DRUGI
Lucas podjął decyzję pod wpływem chwili, ale czyż nie potrafił myśleć kreatywnie w każdych okolicznościach? Lubił bawić się sytuacją, wynajdywać słabe punkty i luki dla własnej korzyści. Na tym polegała różnica między osiągnięciem umiarkowanego sukcesu a dotarciem na sam szczyt. Nigdy nie postało mu w głowie, że może nie dostać tego, czego pragnie.
Teraz doszedł do wniosku, że przez kilka dni będzie się cieszył na stoku towarzystwem tej kobiety.
Z pewnością nie była w jego typie, to znaczy nie przypominała wysokich, szczupłych, długonogich brunetek z jego sfery, ale jednak miała w sobie coś…
W tej chwili gapiła się na niego jak na wariata.
‒ Słucham?
Nie wierzyła własnym uszom. Rozwiązać problem jej pracy? Owszem, znał osobiście Ramosów, ale co miał do powiedzenia jakiś instruktor narciarski?
‒ Najpierw jedzenie.
‒ Jedzenie?
‒ Prawdę mówiąc, przyszedłem do kuchni, żeby coś przekąsić.
Początkowo zamierzał sprowadzić szefa jednego z hoteli, ale ostatecznie zrezygnował; chciał tu spędzić tylko dwie noce, poza tym wiedział, że lodówka będzie pełna.
‒ Coś przekąsić? Całkiem ci odbiło? Nie możesz ich objadać i pić ich wina! Wiesz, ile kosztują te butelki w stojaku?
Lucas już skierował się w stronę lodówki.
‒ Chleb… – Odwrócił się do niej. – Ser… i jestem pewien, że znajdzie się też jakaś sałatka.
Milly zerwała się na równe nogi.
‒ Mogę ci coś przyrządzić, jeśli chcesz… jeśli jesteś pewien. W końcu miałam tu gotować.
Lucas uśmiechnął się do niej, a ona znów poczuła ten niesamowity dreszcz. Czy kiedykolwiek reagowała tak na tego drania Robbiego? Chyba nie.
Chodzili do czternastego roku życia do tej samej szkoły w odległym zakątku Szkocji, potem on przeniósł się z rodzicami do Londynu. Zbyt nieśmiała, by wzbudzać ciekawość nastoletnich i napakowanych testosteronem chłopców, podkochiwała się w nim po kryjomu.
Kontaktowali się przez te lata na portalach społecznościowych albo gdy przyjeżdżał czasem do miasta, ale tak naprawdę zaczął się nią interesować dopiero przed sześcioma miesiącami, i była to istna burza. Milly nie kryła zadowolenia. Powód tej nagłej fascynacji z jego strony stał się jasny, kiedy porzucił ją dla długonogiej Emily.
Lucas zamknął lodówkę i ku konsternacji Milly wziął jakieś bardzo kosztowne wino.
No cóż, nigdy nie wymagał, by kobiety gotowały dla niego, ale była to wyjątkowa sytuacja.
‒ Prawdę powiedziawszy, jestem z zawodu szefem kuchni – oznajmiła z uśmiechem i podeszła do lodówki, żeby spenetrować jej zawartość, choć niczego nie tknęła, niemal czując na sobie wzrok kapitana Sandry.
‒ Niedoszła narciarka, szef… widzę, że masz rozliczne talenty.
‒ Żartujesz sobie ze mnie. – Popatrzyli sobie w oczy i ona się zaczerwieniła. – Nie czuję się zbyt pewnie, grzebiąc w ich szafkach, ale chyba musimy coś zjeść. Sandra nie chciałaby chyba, żebym głodowała…
‒ Ta twoja Sandra wygląda na niezłą despotkę.
Odsunął się, kiedy zaczęła wyjmować z lodówki wiktuały. Sam nigdy nie interesował się gotowaniem.
‒ Trafiłeś w sedno. – Zaczęła szukać przyborów kuchennych. – Chcesz pomóc?
Opierał się niedbale o szafkę z kieliszkiem СКАЧАТЬ