Niezwykły dar. Нора Робертс
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Niezwykły dar - Нора Робертс страница 8

Название: Niezwykły dar

Автор: Нора Робертс

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Остросюжетные любовные романы

Серия:

isbn: 978-83-238-9934-1

isbn:

СКАЧАТЬ kieliszek, skinęła na Dawida, by udał się za nią. – Clarissa nie każdemu pokazuje swoją kolekcję. Mieści się w baszcie.

      Pomyślał, że pewnie chodziło o dziwaczną wieżę, która przylegała do budynku.

      – Czuję się zaszczycony. – Kiedy ruszyli wąskim korytarzem, wziął ją za łokieć. – Jak rozumiem, zależy ci, bym ograniczył kontakt z Clarissą wyłącznie do spraw zawodowych.

      Wolałaby, żeby trzymał się sto kilometrów od Clarissy. I dwa razy tyle od niej.

      – Sama wybiera sobie przyjaciół.

      – A ty dbasz o to, żeby jej nie wykorzystywali.

      – Właśnie. – Otworzyła drzwi i zapaliła światło.

      W pokoju wisiały grube kotary i z zewnątrz nie sposób było tu zajrzeć.

      Od razu zobaczył wielką kryształową kulę. Podszedł do wysokiego, zwieńczonego koliście stojaka, żeby przyjrzeć się jej z bliska. Szkło było gładkie i bez skazy, a odbijało tylko malutki skrawek leżącej pod nią materii. Karty do tarota – oczywiście stare i mocno sfatygowane – wystawione były w zamkniętej gablocie. Przy bliższym oglądzie stwierdził, że są ręcznie malowane. Na półkach znajdowało się mnóstwo eksponatów, między innymi przedmioty związane z kultem wudu i telekinezą. Stała tam również świeca w kształcie szczupłej kobiety, która wznosiła ramiona ku niebu.

      Na stole z wyrzeźbionymi pentagramami leżała ouija. 2 Wzdłuż jednej ściany zgromadzono przeróżne maski – ceramiczne, drewniane, a nawet z papier mache. Były też różdżki i wahadełka. W przeszklonej szafce stały piramidy różnej wielkości, a obok indiańska grzechotka, niezwykle delikatna i bardzo wysłużona, a także działające uspokajająco sznury koralików z gagatu i ametystu, które ludzie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, przesuwają w palcach.

      – Spodziewałeś się więcej? – zapytała A.J.

      – Nie. – Wziął szklaną kule w dłonie.

      – Kolekcjonerstwo to hobby Clarissy.

      – Nie używa tych magicznych akcesoriów?

      – Jedynie w ramach hobby. To zaczęło się dawno temu. Jedna z jej przyjaciółek kupiła te karty do tarota w londyńskim antykwariacie i ofiarowała je Clarissie. Taki był początek kolekcji.

      – Nie aprobujesz tego?

      A.J. wzruszyła ramionami.

      – Nie aprobowałabym, gdyby traktowała to poważnie.

      – Nigdy sama nie próbowałaś? – wskazał na tabliczkę ouija.

      – Nie.

      Kłamie. Co z tego, że nie miał na to żadnych dowodów? Po prostu był pewien.

      – Nie wierzysz w białą i czarną magię?

      – Wierzę w Clarissę.

      – Nigdy cię nie kusiło, żeby wypatrzyła w kuli twoją przyszłość? Albo przyszłość świata?

      – Clarissa nie potrzebuje kuli i nie przepowiada przyszłości.

      Popatrzył na przezroczyste szkło.

      – To dziwne, myślałem, że skoro umie robić jedno, potrafi również i to.

      – Nie powiedziałam, że nie potrafi, tylko że tego nie robi.

      – Dlaczego?

      – Clarissa wierzy w przeznaczenie, uważa też, że można w nie ingerować, ale za żadne skarby nie zgadza się przepowiadać przyszłości.

      – Ale mówisz, że mogłaby.

      – Tak, ale nie robi tego. To jest jej wybór. Traktuje swój dar odpowiedzialnie. Prędzej wyparłaby go ze swojego życia, niż nadużyłaby go czy niewłaściwie wykorzystywała.

      – Wyparła? – Odłożył kulę. – Chcesz powiedzieć, że ona… że osoba, która została obdarzona zdolnościami parapsychologicznymi, może na własne życzenie je stłumić? Zablokować energię? Wyłączyć ją?

      – W dużej mierze tak. Taka osoba funkcjonuje na zasadzie zbiornika, a zarazem przekaźnika. To, ile przyjmie, a potem przekaże, zależy tylko od niej.

      – Dużo o tym wiesz.

      Jest szybki i ostry, przypomniała sobie.

      – Dużo wiem o Clarissie. Gdy będziecie robić ten program, też poznasz sporo z tego, co cię interesuje.

      Popatrzył na nią uważnie, po czym wyjął z jej ręki kieliszek i wypił trochę. Wino było ciepłe i zdawało się mocniejsze.

      – Odnoszę wrażenie, że nie czujesz się dobrze w tym pokoju. A może nie czujesz się dobrze w moim towarzystwie?

      – Zdaje się, że twoja intuicja szwankuje. Jeśli chcesz, Clarissa może zaaplikować ci parę ćwiczeń na jej wyostrzenie.

      – Masz wilgotne dłonie. – Wziął jej rękę i przesunął palce na nadgarstek. – Masz też przyspieszony puls. Żeby się o tym przekonać, nie potrzeba intuicji.

      Za wszelką cenę musiała się opanować.

      Popatrzyła na niego z rozbawieniem, w jej mniemaniu całkiem naturalnym i niewymuszonym.

      – To raczej sprawa pieczeni rzymskiej.

      – Kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz, zareagowałaś na mnie bardzo silnie i bardzo dziwnie.

      Nie musi jej tego przypominać. Przez niego miała bardzo niespokojną noc.

      – Wytłumaczyłam…

      – Nie kupiłem tego – przerwał jej. – I teraz też nie kupuję. Coś jednak musi w tym być.

      Nauczyła się bronić swoich pozycji. Musiała. Uczyniła więc ostatnią próbę. Odebrała kieliszek i wysączyła go do dna. To był błąd, ponieważ do smaku wina dołączył smak Dawida.

      – Nie zapominaj, że nie jestem w twoim typie – powiedziała.

      Również ta taktyka okazała się błędna.

      – Nie, nie jesteś. – Objął ją za szyję, a następnie wsunął palce w jej włosy. – Ale jakie to ma znaczenie.

      Kiedy pochylił się nad nią, mogła wyrwać się i uciec albo demonstracyjnie okazać absolutny brak zainteresowania. Wybrała to drugie. I to był jeszcze jeden błąd.

      Umiał uwodzić kobiety. Gdy zniżył wargi do jej ust i lekko ich dotknął, nie przestając pieścić szyi i włosów, A.J. ścisnęła kieliszek, ale nie ruszyła się z miejsca. On zaś koniuszkiem języka muskał СКАЧАТЬ



<p>2</p>

Ouija – plansza z alfabetem i różnymi symbolami oraz przesuwaną deseczką, służąca do odczytywania znaków i poleceń duchów podczas seansów spirytystycznych. (Przyp. tłum.).