Название: Emancypantki
Автор: Bolesław Prus
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Поэзия
isbn: 978-83-270-1401-6
isbn:
Mimo oporu wciągnęła Madzię do pokoju, po którym szerokimi krokami spacerował bardziej niż kiedykolwiek rozczochrany student. Zobaczywszy pannę Klarę wyciągnął rękę z kieszeni i chciał przywitać się.
– Patrz pani – rzekła panna Howard głębokim tonem – ten człowiek wyciąga do mnie rękę!…
– A bo co?… – zapytał obrażony student, śmiało patrząc na pannę Klarę, która stała przed nim sztywna i blada.
– Korespondujesz pan z Manią poza moimi plecami i pytasz: co?… To ja powinnam zapytać: co robisz w mieszkaniu kobiety, którą oszukałeś?…
– Ja panią?… W imię Ojca i Syna…
– Nie usidlałeś pan mnie? Nie starałeś się…:
– Jak Boga kocham, anim myślał!… – zawołał student bijąc się w piersi.
– Więc jakiż cel miały pańskie wizyty?… – zapytała panna Klara już rozgniewana.
– Jaki cel, słyszy pani?… – zwrócił się do Madzi rozkładając ręce. – Taki sam cel jak dziś… jak zawsze…
Przyniosłem pani korektę, ale…
– Korektę?… Mego artykułu o nieprawych dzieciach?… – zawołała panna Howard.
Madzia zdumiała się nad nagłą przemianą. Chwilę temu panna Klara była podobna do Judyty ścinającej Holofernesa, a teraz przypominała pensjonarkę.
– Ale jeżeli mają mnie spotykać takie awantury – mówił student – to dziękuję!… Do niczego nie chcę się mieszać…
Panna Howard znowu odzyskała uroczysty nastrój i głęboki ton głosu.
– Panie Władysławie – rzekła – raniłeś mnie pan śmiertelnie… Lecz gotowa jestem przebaczyć, jeżeli przysięgniesz, że… nigdy… nie ożenisz się z Manią…
– No, to ja pani przysięgam, że tylko z nią się ożenię – odparł student machając rękami i nogami w sposób nie licujący z powagą sytuacji.
Więc pan zdradzasz postęp… sprzeniewierzasz się naszemu sztandarowi…
– Co mi tam postęp… sztandar!… – mruknął wichrząc już powichrzoną czuprynę.
– Oto ma pani dowód męskiej logiki! – rzekła wyniośle panna Howard zwracając się do Madzi.
– Męska logika… męska logika!… – powtarzał pan Kotowski. – W każdym razie nie układały jej kobiety…
– Widzę, panie Kotowski, że z panem nigdy nie można rozmawiać poważnie – przerwała mu panna Klara tonem tak swobodnym, jakby w tej chwili spotkało ją coś bardzo wesołego.
Ale mniejsza – dodała. Czy pomimo to, co pomiędzy nami zaszło, pomożesz mi pan do zrobienia korekty?
– Taka pani samodzielna, a nawet korekty zrobić nie umie… – odparł student, ciągle obrażony i posępny.
– Ja państwa pożegnam – szepnęła Madzia.
Pan Kotowski chmurnie podał jej rękę wyciągając drugą z wyszarzanego munduru plik papierów i oglądając się za krzesłem.
XII NUDNE ŚWIĘTA
XII NUDNE ŚWIĘTA
Nie było jeszcze dla Madzi tak przykrych świąt Bożego Narodzenia jak w tym roku. Smutno było i pusto. Pusto w gabinecie Heli i w mieszkaniu Ady, którego nikt nie zajmował, pusto w sypialniach, jadalniach i salach wykładowych, pusto w mieszkaniach nauczycielek. Panna Howard całe dnie spędzała u znajomych, panna Żaneta u starej kuzynki, Joasia wyjechała na kilka dni, pani Méline zwichnęła rękę i leżała w lazarecie, a pani Fantoche w sam dzień Nowego Roku podała się do dymisji i przeszła na inną pensję. Niekiedy Madzia słysząc na salach i korytarzach rozgłośne echa własnych kroków przerażała się. Zdawało jej się, że żadna pensjonarka już tu nie wróci, że stoły i ławki zawsze będą pokryte pyłem, a łóżka nagimi materacami. Że zamiast gwaru dziewcząt będzie słyszała własne kroki, a zamiast nauczycieli i dam klasowych spotykać będzie tylko panią Latter, jak z zaciśniętymi ustami przemyka się po korytarzach albo zagląda do pustych sypialni.
Czy może i ona myśli, że już nikt nie wróci po świętach i czy ten dziwny wyraz jej oczu nie wyraża obawy?
Z panią Latter nie było dobrze. Stanisław i panna Marta mówili, że nie sypia po nocach, a doktór zalecał kąpiele, dłuższy odpoczynek i kręcił głową. Nieraz Madzia znajdowała przełożoną siedzącą bez ruchu, z oczyma utkwionymi w ścianę, parę razy słyszała, jak pani Latter wybiega na korytarz i pyta Stanisława, czy nie przyjechał pan Kazimierz ze wsi albo czy nie ma listu. Madzi zdawało się, że pani Latter jest bardzo nieszczęśliwa i – jako właścicielka pensji i – jako matka. Wobec tej zgryzoty nie wypowiadającej się żadną skargą Madzia łatwiej przenosiła swoją samotność i nieszczególne wieści od własnej rodziny. Jej matka wręcz narzekała na ciężkie czasy, ojciec wciąż łudził się nadziejami; brat pisał o wielkości filozofii pesymistycznej i pożytkach zbiorowego samobójstwa, a Zochna zapytywała: kiedy przenieść się do Warszawy?
I około dziesiątego stycznia nastąpiła zmiana. Przyjechało kilkanaście pensjonarek, rodzice ich zaczęli miewać z panią Latter konferencje, z których każda kończyła się wycięciem sznurowego kwitu; z poczty nadeszło kilkanaście pieniężnych listów. Jeden bardzo zdziwił i ucieszył panią Latter, choć zawierał tylko sto pięćdziesiąt rubli; odesłała je z mnóstwem podziękowań dawna uczennica donosząc, że wyszła za mąż i spłaca dług zaciągnięty przez jej rodziców. Ale radość trwała niedługo. Na drugi dzień bowiem, kiedy pensjonarki zajęte były w klasach wypracowaniami i powtarzaniem lekcyj, do jednej sypialni weszła panna Marta ze służącymi i kazała wynieść dwa łóżka. Usłyszawszy chrzęst żelaza zaciekawiona Madzia wbiegła do sypialni i spotkała pannę Howard i Joasię stojące do siebie bokiem. Panna Marta zaś opowiadała półgłosem, że wyprowadzają się obie Korkowiczówny, których rodzice mają duży browar na prowincji.
– Pamięta pani tę tłustą Korkowiczowę, co tu była w jesieni i chciała, ażeby jej córki uczyły się malować pastelami? – rzekła Howard do Madzi.
– Jest to pierwszy skutek tego, że niektóre uczennice korespondują ze studentami – wtrąciła panna Joanna.
Pannie Howard pożółkły włosy i poczerwieniała szyja.
– Jest to, widzi pani – rzekła do Magdaleny – skutek tego, że niektóre damy klasowe sięgają pod poduszki uczennic i wykradają cudze listy.
– Mówię ci, Madziu – odparła Joasia nie patrząc na pannę Howard – że stracimy jeszcze więcej pensjonarek i przychodnich, jeżeli zostanie tu Lewińska… No i te osoby, które z pensji roznoszą plotki po mieście…
Teraz panna Howard zwróciła się frontem do panny Joanny i patrząc na nią bladymi jak СКАЧАТЬ