Śledztwo Setnika. Davis Bunn
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Śledztwo Setnika - Davis Bunn страница 12

Название: Śledztwo Setnika

Автор: Davis Bunn

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Историческая литература

Серия:

isbn: 978-83-946935-6-5

isbn:

СКАЧАТЬ style="font-size:15px;">      – To jakie proponujesz rozwiązanie?

      Piłat znów zaczął chodzić po komnacie.

      – Jest taki setnik, o imieniu Alban, który podobno ma znajomości w społeczności judejskiej w pobliżu Kafarnaum.

      – Zaufałbyś rzymskiemu żołnierzowi z Galilei, że powie ci prawdę?

      Nawet ze swojego ukrycia Lea odczuła wiszące w pomieszczeniu napięcie. Złapała się ręką za pierś, ocierając nią o zasłonę. Ciche drgnięcie materiału spowodowało, że obie pary oczu skierowały się w jej stronę. Oddech uwiązł jej w gardle, lecz szybko chwyciła tacę i weszła pomiędzy poły zasłony. Przystanęła na chwilę, ukłoniła się lekko, następnie podeszła cicho.

      – Twoja żona przesyła pozdrowienia dla twego gościa, panie – odezwała się. – Kazała mi przynieść wam wino.

      Lea postawiła tacę na małym marmurowym stoliku obok talerza z ciastkami z miodem.

      – Czy… czy mam nalać, panie?

      – Nalej mi, dziewczyno. Ja się napiję – głos Heroda był równie apatyczny jak jego oczy. Obserwował ją z niekłamanym zainteresowaniem, gdy napełniała jego puchar winem.

      Opuściła komnatę tak samo cicho jak przyszła. Czuła na plecach odprowadzający ją wzrok Heroda.

      Znalazłszy się już za zasłoną, Lea poczuła dreszcz wibrujący wzdłuż całego ciała. Tak bardzo chciała stamtąd uciec. Zostawić za sobą te wszystkie okropne interesy, cały ten strach, niepewność i gorycz. Znów cicho odstawiła tacę na marmurowy stół. Nie miała odwagi odchylić zasłony, lecz nasłuchiwała uważnie.

      Usłyszała jak Herod pyta:

      – Co to za dziewczyna?

      – Ma na imię Lea.

      – Oczywiście. Twoja bratanica. Jak długo mieszka u ciebie?

      – Nie pamiętam dokładnie. Chyba trzy lata. Dopóki nie znajdzie odpowiedniego męża, jest służącą mojej żony.

      – Zatem nie planujesz jej zatrzymać?

      – Nie. To byłoby nieodpowiednie – ona jest rodziną. Obiecałem jej matce…

      – Sprzedałbyś mi ją?

      – To moja rodzina – odparł poirytowany Piłat. – Jest u nas, dopóki nie wyjdzie za mąż. W każdym razie, ktoś już o nią u mnie zabiega.

      – Kto?

      – Setnik, o którym ci wcześniej wspomniałem.

      Lea słyszała, jak Herod zmienia pozycję.

      – Ten, który, jak powiedziałeś, może nam się przydać?

      – Alban jest młody, ale ludzie, których o niego wypytywałem, mówią o nim bardzo pochlebnie. Bez wątpienia postrzega rękę mojej bratanicy jako drogę do społecznego awansu.

      Lea usłyszała skrzypnięcie kanapy, gdy Herod pochylał się do przodu.

      – A twoja bratanica? Jak się u ciebie znalazła?

      Lea poczuła, że jej twarz oblewa rumieniec spowodowany zarówno wstydem, jak i gniewem. Mówili o niej, jakby była częścią ruchomego majątku Piłata.

      – Jej ojciec stracił wszystko. Dobre imię, tytuły, honor, życie. Kiedy jej rodzina błagała mnie o pomoc, nie miałem jak odmówić. Moja żona jest z niej zadowolona. A czemu pytasz?

      – Mówisz, że ten młody setnik ją chce. Może moglibyśmy ją użyć, nazwijmy to, do zachęcenia go, aby znalazł dla nas odpowiedzi. Nie dałeś jeszcze słowa temu Albanowi?

      – Wciąż jesteśmy w trakcie negocjacji.

      – Alban to dziwne imię jak na Rzymianina.

      – Jest Gallem.

      – A dziewczyna?

      – Jej ojciec pochodził z prowincji na północy. Matka była Judejką, to znaczy, ściśle mówiąc, matka jej matki.

      Lea słyszała, jak Herod wciąga powietrze.

      – Może nie będziemy potrzebować aż tyle złota, ile myślałem. Jak sam powiedziałeś, setnik Alban jest pozytywnie nastawiony do Judejczyków. I ta dziewczyna z judejską krwią… Myślę, że mamy odpowiedź na nasz dylemat.

      W głosie Piłata słychać było zniecierpliwienie:

      – To może mów dalej i ujawnij mi tę odpowiedź.

      – Powiedz mu, że warunkiem zaręczyn jest rozwiązanie tej tajemnicy.

      – Zaręczyn?

      – Standardowa praktyka wśród Judejczyków.

      – Mamy urządzić judejski ślub? Ale nawet jeśli dziewczyna może powiedzieć, że ma judejską krew, to on jest Gallem, a nie Judejczykiem.

      Lea starała się jak mogła, by nie wydać z siebie okrzyku i nie zdradzić swojej obecności. Judejski ślub? Zakryła dłonią trzęsące się usta. Pod względem religijnym była taką samą Judejką jak ten Gall. A już na pewno nie chciała jakiegokolwiek ślubu.

      – Będziemy musieli dać któremuś z judejskich kapłanów nieco złota na zachętę. Ale mówisz, że ten setnik ma przyjaciół w Galilei. Tak, to by się dało załatwić.

      – A ten judejski ślub, który zaproponowałeś… Jak to w ogóle wygląda?

      – Dość prosto. Najpierw są zaręczyny. Jak już się ustali wszelkie warunki, odbywa się ceremonia, mająca charakter tradycyjny i raczej wiążący prawnie. Prezentuje się pannę młodą narzeczonemu, a po ceremonii ona wraca do miejsca swego zamieszkania do czasu, gdy pan młody spełni warunki. Gdy to zrobi, może przyjść i zabrać żonę do siebie.

      – Zatem ma żonę, ale jej nie ma.

      – Dokładnie.

      – Nie sądzę, żeby Gall na to poszedł.

      Kanapa znów zaskrzypiała, gdy Herod poruszył się na niej.

      – No to go przekonaj. Potrzebujemy judejskiego ślubu. Tylko w ten sposób mamy pewność, że Gall zdobędzie dla nas informacje. Jeśli naprawdę chce uzyskać awans społeczny, który może mu zapewnić ta dziewczyna, zrobi, co będzie trzeba.

      – Być może. Może masz rację.

      – Musisz natychmiast po niego posłać.

      Stopy Piłata zaszurały po kafelkach.

      – Już to zrobiłem.

      Lea nie była w stanie СКАЧАТЬ