Gorąca antologia. Strefa Autora
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Gorąca antologia - Strefa Autora страница 3

Название: Gorąca antologia

Автор: Strefa Autora

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Эссе

Серия:

isbn: 978-83-7859-092-7

isbn:

СКАЧАТЬ A skąd ma mój adres mejlowy?

      Zna mój numer buta. Poznanie adresu mejlowego raczej nie nastręcza mu wielu problemów.

      Czy mogę się znowu z nim spotkać? Zniosłabym to? Chcę go zobaczyć? Zamykam oczy i odchylam głowę, a moje ciało przeszywa pożądanie. Oczywiście, że chcę.

      Być może… być może jestem gotowa mu powiedzieć, że zmieniłam zdanie… Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie mogę być z kimś, kto czerpie przyjemność z zadawania mi bólu, z kimś, kto nie potrafi mnie kochać.

      Przez moją głowę przemykają dręczące wspomnienia: lot szybowcem, trzymanie się za ręce, pocałunki, wanna, jego delikatność, poczucie humoru i mroczne, seksowne spojrzenie. Tęsknię za nim. Minęło pięć dni, pięć dni męczarni, które wydają się całą wiecznością. Nocą zasypiam z płaczem, żałując, że odeszłam, żałując, że on nie może być inny, żałując, że nie jesteśmy razem. Jak długo będzie trwać ta udręka? Jestem w piekle.

      Oplatam się ciasno ramionami, aby nie rozpaść się na kawałki. Tęsknię za nim. Naprawdę tęsknię… Kocham go. To proste.

      Anastasio Steele, jesteś w pracy! Muszę być silna, ale chcę jechać na wystawę José. Kryjąca się głęboko we mnie masochistka pragnie zobaczyć się z Christianem. Biorę głęboki oddech i wracam do biurka.

      Nadawca: Anastasia Steele

      Temat: Jutro

      Data: 8 czerwca 2011, 14:25

      Adresat: Christian Grey

      Cześć, Christianie,

      Dziękuję za kwiaty, są śliczne.

      Tak, byłabym wdzięczna za podwiezienie.

      Dziękuję.

Anastasia SteeleAsystentka Jacka Hyde’a, redaktora naczelnego SIP

      Sprawdziwszy telefon, stwierdzam, że połączenia rzeczywiście nadal są przekazywane do BlackBerry. Jack jest na spotkaniu, więc szybko wystukuję numer José.

      – Cześć, José. Z tej strony Ana.

      – Witaj, nieznajoma. – Głos ma taki ciepły i życzliwy, że samo to niemal wystarcza, bym pod powiekami znowu poczuła łzy.

      – Nie mogę długo rozmawiać. O której mam jutro być?

      – Jednak przyjedziesz? – Słychać, że jest podekscytowany.

      – Naturalnie. – Uśmiecham się szczerze po raz pierwszy od pięciu dni.

      – O wpół do ósmej.

      – No to do jutra. Pa, José.

      – Pa, Ano.

      Nadawca: Christian Grey

      Temat: Jutro

      Data: 8 czerwca 2011, 14:27

      Adresat: Anastasia Steele

      Droga Anastasio,

      O której mam po Ciebie przyjechać?

Christian GreyPrezes, Grey Enterprises Holdings, Inc.

      Nadawca: Anastasia Steele

      Temat: Jutro

      Data: 8 czerwca 2011, 14:32

      Adresat: Christian Grey

      Wernisaż José zaczyna się o 19:30. Którą godzinę proponujesz?

Anastasia SteeleAsystentka Jacka Hyde’a, redaktora naczelnego SIP

      Nadawca: Christian Grey

      Temat: Jutro

      Data: 8 czerwca 2011, 14:34

      Adresat: Anastasia Steele

      Droga Anastasio,

      Do Portland jest kawałek drogi. Będę po Ciebie o 17:45.

      Czekam z niecierpliwością na nasze spotkanie.

Christian GreyPrezes, Grey Enterprises Holdings, Inc.

      Nadawca: Anastasia Steele

      Temat: Jutro

      Data: 8 czerwca 2011, 14:38

      Adresat: Christian Grey

      W takim razie do zobaczenia.

Anastasia SteeleAsystentka Jacka Hyde’a, redaktora naczelnego SIP

      O rety. Spotkam się z Christianem. Po raz pierwszy od pięciu dni notuję minimalną poprawę nastroju. I zastanawiam się, co u niego.

      Tęskni za mną? Prawdopodobnie nie tak, jak ja za nim. Znalazł sobie nową uległą? Ta myśl jest tak bolesna, że natychmiast ją od siebie odsuwam. Spoglądam na stos korespondencji Jacka i biorę się za jej sortowanie, próbując jednocześnie po raz kolejny wyrzucić Christiana z myśli.

      Tego wieczoru przed zaśnięciem przekręcam się bez końca z boku na bok, ale po raz pierwszy od kilku dni nie płaczę do poduszki.

      Oczami wyobraźni widzę twarz Christiana w chwili mojego odejścia. Prześladuje mnie widoczna na niej udręka. Pamiętam, że nie chciał, abym odeszła, co było dziwne. Czemu miałabym zostać, skoro nastąpił impas? Oboje mieliśmy problemy: ja ze strachem przed karą, on ze strachem przed… przed czym? Przed miłością?

      Po raz kolejny przekręcam się na drugi bok i pełna bezbrzeżnego smutku tulę twarz do poduszki. On uważa, że nie zasługuje na bycie kochanym. Dlaczego tak myśli? Czy to ma związek z jego dzieciństwem? Biologiczną matką, narkomanką i dziwką? Takie myśli dręczą mnie niemal do świtu, kiedy w końcu zapadam w płytki, niedający ukojenia sen.

      Dzień ciągnie się bez końca, a Jack poświęca mi wyjątkowo dużo uwagi. Podejrzewam, że ma to związek ze śliwkową sukienką Kate i czarnymi kozaczkami na wysokim obcasie, które zwędziłam z jej szafy, ale nie zastanawiam się nad tym zbyt intensywnie. Postanawiam, że po pierwszej wypłacie udam się na zakupy. Sukienka jest luźniejsza niż ostatnio, ale udaję, że tego nie dostrzegam.

      W końcu wybija piąta trzydzieści. Cała w nerwach chwytam żakiet i torebkę. Zaraz się z nim spotkam!

      – Masz dzisiaj randkę? – pyta Jack, mijając moje biurko w drodze do wyjścia.

      – Tak. Nie. Niezupełnie.

      Unosi brew, wyraźnie zainteresowany.

      – Chłopak?

СКАЧАТЬ