W Letnim Słońcu. Emmanuel Bodin
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу W Letnim Słońcu - Emmanuel Bodin страница 13

Название: W Letnim Słońcu

Автор: Emmanuel Bodin

Издательство: Tektime S.r.l.s.

Жанр: Современные любовные романы

Серия:

isbn: 9788873049173

isbn:

СКАЧАТЬ wody, mogli więc wyczyścić ręce.

      Usiedli na zboczu pokrytym trawą pod drzewem, które rzucało zbawienny cień. Na tych kilku metrach kwadratowych tłoczyli się przedstawiciele chyba wszystkich sfer paryskich, bardzo zróżnicowani pod względem etnicznym. Niektórzy wylegiwali się bezczynnie w słońcu, opalając swe obnażone ciała. Intelektualiści pogrążeni byli w lekturze. Sportowcy ćwiczyli jogę, wykonując skomplikowane asany. Nieco dalej ktoś o azjatyckich rysach pochłonięty był ćwiczeniami qigong – jakby zamknięty w swym własnym świecie, odcięty od wszystkich, w izolacji od otoczenia. Mężczyzna w średnim wieku zatrzymał się po wyczerpującym biegu, a następnie zaczął się rozciągać tuż przed kobietą siedzącą spokojnie na ławce i pogrążoną w lekturze. Jakby chciał zwrócić na siebie jej uwagę, mężczyzna usiadł na drugim końcu ławki i zaczął się jej przyglądać jeszcze bardziej natarczywie. Między nimi widoczna była spora różnica wieku – mężczyzna musiał być straszy od obserwowanej czytelniczki co najmniej o dwadzieścia lat. Młoda dziewczyna czytała dalej nieporuszona. Jak gdyby nigdy nic, czekała aż ją zagadnie.

      Nieco dalej, na płaskim terenie u podnóża zbocza, grupa nastolatków tańczyła w rytmie reggae. Widać było, że wszyscy dobrze się bawią, a chłopak, który wyglądał na nieco bardziej dojrzałego od reszty grupy, pokazywał pozostałym podstawowe kroki.

      Panowała przyjazna atmosfera. Skąpany w promieniach słońca Paryż prowokował do nawiązywania kontaktów i podbojów sercowych, jakby w powietrzu unosiła się miłosna woń, po kilku haustach infekująca ciało i duszę zmysłowym bakcylem.

      – Rzeczywiście Paryż to miasto miłości – stwierdziła Swietłana.

      Franck uśmiechnął się i zaczął się nad tym zastanawiać. Przypomniał sobie o swojej byłej dziewczynie, która – przeciwnie – przeświadczona była, że romantyczny Paryż nie istnieje, a jest tylko mrzonką i ułudą. Najwyraźniej miała zbyt wysokie oczekiwania, dlatego rzeczywistość rozczarowała ją.

      Franck wyraził umiarkowane zdanie w tej kwestii.

      – Na to wygląda. Chociaż wydaje mi się, że podryw działa podobnie we wszystkich krajach. Czy w Rosji nie jest tak samo?

      Swietłana przekrzywiła z namysłem głowę w lewo, a potem w prawo. Zdawało się, że waha się z odpowiedzią, jakby prowadziła spór wewnętrzny.

      – Trochę inaczej to wygląda. Tutaj ludzie są bardziej bezpośredni. Można powiedzieć, że szukają miłości.

      – Każdy poszukuje miłości! Nawet ci, którzy tego nie okazują lub twierdzą coś wręcz przeciwnego. Spójrz na tego faceta, który coś tam rysuje. Jak ci się wydaje – co on robi?

      Swietłana spojrzała we wskazanym przez Francka kierunku i zobaczyła artystę wykonującego szkic.

      – Myślę, że rysuje martwą naturę, zainspirowany widokiem parku.

      – Mylisz się! Spójrz na tę dziewczynę, nieco dalej w prawo. Zobacz, jak mu się przygląda z uwagą. Jest nim zainteresowana i intryguje ją jego rysunek. A on na pewno już wyczuł, że połknęła przynętę.

      – Hm. Rzeczywiście bardzo piękna ta dziewczyna! Chyba masz rację.

      Swietłana wyjęła aparat fotograficzny jak czatujący paparazzi, który zwęszył właśnie sensację dnia. Z ożywieniem wymierzyła obiektyw w kierunku obnażonego powabnie ciała ślicznotki, a następnie uznała, że dziewczyna na pewno podejdzie do tego artysty, jeżeli on pierwszy nie zdecyduje się na ten krok.

      Swietłana cyknęła też zdjęcie w innym kierunku – zaintrygowana, zszokowana, ale i zaciekawiona tym, co zobaczyła. Wyciągnięci na trawie obok siebie dwaj homoseksualiści, prężąc swe ciała w słońcu, oddawali się śmiałym pieszczotom. Rosjanka nie była przyzwyczajona do widoków tego rodzaju, bo w jej kraju takie rzeczy dzieją się tylko za szczelnie zamkniętymi drzwiami, chroniącymi pary jednej płci przed krytyką lub nazbyt pruderyjną oceną. Homoseksualiści wolą nie wystawiać swoich intymnych stosunków na krytyczne spojrzenia gapiów. Zresztą chyba tylko mężczyźni wśród takich par odczuwają potrzebę obnoszenia się ze swoim związkiem. Kobiety są pod tym względem bardziej powściągliwe.

      Bez komentarza na temat rozgrywających się na ich oczach scen, Franck odwrócił się w kierunku Swietłany i ujął w dłonie jej twarz, dając wyraz swoim gorącym uczuciom w namiętnym pocałunku. Dziewczyna złożyła następnie głowę na ramieniu Francka, który objął ją czule. Jego dłoń spoczywała na zaróżowionym od słońca udzie Swietłany, pieszcząc je delikatnie. Swietłana z figlarnym wyrazem twarzy zaczęła mówić zupełnie o czymś innym, a mianowicie o planowanym wyjeździe do Amsterdamu i o narkotykach. Zwierzyła mu się ze swojego zaciekawienia tą kwestią. Wiedziała, że przed Franckiem może się otworzyć, czuła się przy nim bezpiecznie, darząc go pełnym zaufaniem. Na pewno nie oceni jej źle i szczerze podzieli się z nią swoją opinią.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEASABIAAD/4VVdaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wLwA8P3hw YWNrZXQgYmVnaW49Iu+7vyIgaWQ9Ilc1TTBNcENlaGlIenJlU3pOVGN6a2M5ZCI/Pgo8eDp4bXBt ZXRhIHhtbG5zOng9ImFkb2JlOm5zOm1ldGEvIiB4OnhtcHRrPSJBZG9iZSBYTVAgQ29yZSA1LjMt YzAxMSA2Ni4xNDU2NjEsIDIwMTIvMDIvMDYtMTQ6NTY6MjcgICAgICAgICI+CiAgIDxyZGY6UkRG IHhtbG5zOnJkZj0iaHR0cDovL3d3dy53My5vcmcvMTk5OS8wMi8yMi1yZGYtc3ludGF4LW5zIyI+ CiAgICAgIDxyZGY6RGVzY3JpcHRpb24gcmRmOmFib3V0PSIiCiAgICAgICAgICAgIHhtbG5zOnht cE1NPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvbW0vIgogICAgICAgICAgICB4bWxuczpz dFJlZj0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wL3NUeXBlL1Jlc291cmNlUmVmIyIKICAg ICAgICAgICAgeG1sbnM6c3RFdnQ9Imh0dHA6Ly9ucy5hZG9iZS5jb20veGFwLzEuMC9zVHlwZS9S ZXNvdXJjZUV2ZW50IyI+CiAgICAgICAgIDx4bXBNTTpJbnN0YW5jZUlEPnhtcC5paWQ6NWZkNTQw NzctNWVkMC00MDM4LWJkYzEtNjM0NTk2NzBhYTY0PC94bXBNTTpJbnN0YW5jZUlEPgogICAgICAg ICA8eG1wTU06RG9jdW1lbnRJRD5hZG9iZTpkb2NpZDpwaG90b3Nob3A6ODg4N2NlOGQtMTY2Yy0x MTdiLWI4Y2EtOGQ1MzFiNmExYmI1PC94bXBNTTpEb2N1bWVudElEPgogICAgICAgICA8eG1wTU06 UmVuZGl0aW9uQ2xhc3M+cHJvb2Y6cGRmPC94bXBNTTpSZW5kaXRpb25DbGFzcz4KICAgICAgICAg PHhtcE1NOk9yaWdpbmFsRG9jdW1lbnRJRD5hZG9iZTpkb2NpZDppbmRkOjVkNGFiYzkwLTQ4ODct MTFkZi1hNTIzLTk3NDY2ODk1MWM5ZTwveG1wTU06T3JpZ2luYWxEb2N1bWVudElEPgogICAgICAg ICA8eG1wTU06RGVyaXZlZEZyb20gcmRmOnBhcnNlVHlwZT0iUmVzb3VyY2UiPgogICAgICAgICAg ICA8c3RSZWY6aW5zdGFuY2VJRD54bXAuaWlkOjViYWJiMDk1LTEyOGEtNDYyMS05NjExLTI1OTMw MzVlYWNhNjwvc3RSZWY6aW5zdGFuY2VJRD4KICAgICAgICAgICAgPHN0UmVmOmRvY3VtZW50SUQ+ YWRvYmU6ZG9jaWQ6aW5kZDo1ZDRhYmM5MC00ODg3LTExZGYtYTUyMy05NzQ2Njg5NTFjOWU8L3N0 UmVmOmRvY3VtZW50SUQ+CiAgICAgICAgICAgIDxzdFJlZjpvcmlnaW5hbERvY3VtZW50SUQ+YWRv YmU6ZG9jaWQ6aW5kZDo1ZDRhYmM5MC00ODg3LTExZGYtYTUyMy05NzQ2Njg5NTFjOWU8L3N0UmVm Om9yaWdpbmFsRG9jdW1lbnRJRD4KICAgICAgICAgICAgPHN0UmVmOnJlbmRpdGlvbkNsYXNzPnBy b29mOnBkZjwvc3RS СКАЧАТЬ