Syn nieskończoności. Adam Silvera
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Syn nieskończoności - Adam Silvera страница 5

Название: Syn nieskończoności

Автор: Adam Silvera

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Книги для детей: прочее

Серия:

isbn: 9788366570207

isbn:

СКАЧАТЬ style="font-size:15px;">      BRIGHTON

      Świat za chwilę przekona się, że nie jestem byle kim.

      Z tym filmem trafiłem na żyłę złota, nie żartuję. Nie pierwszy raz widziałem, jak niebiańscy dokonują cudów przy użyciu swoich mocy. Jednym z najdziwniejszych tego typu przypadków był ten, gdy jakiś facet w garniturze spadł na tory pod nadjeżdżający pociąg; trochę sztampowa scena, ale wydarzyła się naprawdę. Zanim zdążyłem zostać bohaterem, jakieś dziecko złapało go za nadgarstek i podniosło na peron, jakby mężczyzna ważył tyle co laleczka, którą chłopiec ściskał w drugiej ręce. Problem polega na tym, że takie rzeczy dzieją się zbyt szybko i trudno je nagrać. Właśnie dlatego walka na moce, którą przed chwilą skończyłem wgrywać na kanał, narobi niezłego szumu.

      Raz za razem odtwarzam film. Egzekutorzy tysiąc razy strzelają czarami, po czym Emil wyskakuje z łóżka i każe mi to już wyłączyć, ale ja tylko zakładam słuchawki i podkręcam głośność. Naprawdę powinienem iść spać, żeby mieć energię na jutrzejsze spotkanie z fanami, jednak nie potrafię oprzeć się przed odświeżaniem co chwilę strony, żeby śledzić liczbę wyświetleń i czytać komentarze. Po trzydziestu minutach statystyki wyglądają nieźle, ale nie przyciągnąłem aż tylu wieczornych widzów, na ilu liczyłem. Mimo wszystko wiem, że trzydzieści tysięcy Brightsiderów zrobi swoje i gdy się obudzę rano, film będzie już viralem – nie da się mu oprzeć.

      Zamykam laptopa i zostawiam go na biurku, gdzie obok aparatu Nikona leży sterta papierków po cukierkach, komiksów i wciąż nieukończona lista filmów, które chciałbym nagrać, gdy już wyjadę do Los Angeles. Idę do łóżka i kładę się na plecach, bo boli mnie ramię. Nie mogę się doczekać, kiedy pokażę siniaka fanom. To rany bitewne, które noszę z dumą, ponieważ niewielu ludzi może się pochwalić, że rzucił nimi wiatr wzniecony przez Atlasa.

      Mamy urodziny, więc Senny król musi wreszcie nas pobłogosławić. Jeśli w końcu uaktywnią się nasze uśpione moce, Emil na pewno zmieni zdanie i zostaniemy Królami światła, parą bohaterów broniących ludzi. Wychowaliśmy się na książkach i filmach, w których zwyczajni nastolatkowie dowiadują się, że są niezwyczajni – są wybrańcami, zagubionymi potomkami czarowników i tak dalej. W prawdziwym życiu rzadko tak się dzieje, ale kto wie.

      Każdy marzyciel chętnie postawi na coś, co jest nieprawdopodobne, lecz nie niemożliwe.

      Drzwi naszego pokoju uderzają o ścianę z taką siłą, że spada z niej mój dziecięcy rysunek Iskier. W progu stoi mama, oddychając ciężko i przyciskając dłoń do piersi; chyba znowu ma zawał serca. Omal nie przewracam się, zaplątany w kołdrę, próbując do niej podbiec.

      Tak krótko po śmierci ojca będziemy świadkami śmierci mamy.

      – Dzwoń po karetkę! – krzyczę do Emila, który znieruchomiał w łóżku.

      Mama kręci głową. W oczach zbierają jej się łzy.

      – Na imprezie doszło do ataku, a ja muszę się o tym dowiadywać z wiadomości? Myślałam, że zastanę pusty pokój…

      Emil wreszcie się otrząsa i podchodzi, żeby ją przytulić.

      – Nic nam się nie stało, mamo. Wybacz, wróciliśmy późno, a ja chyba byłem w szoku.

      Zaraz, zaraz.

      – Widziałaś to w wiadomościach? Pokazali moje nagranie?

      – Ty to nagrałeś? – rzuca mama.

      Chwytam telefon, a Emil opowiada mamie o tym, jak próbował odciągnąć mnie od akcji. Sądząc po liczbie powiadomień, bardzo dobrze, że jednak mu się to nie udało i nagrywałem dalej. Wchodzę na YouTube’a i widzę, że mój film nabił już prawie dziewięćdziesiąt tysięcy wyświetleń, czyli trzy razy więcej niż poprzedni rekord, ale zdecydowanie nie nazwałbym tego wyniku zawrotnym. Spodziewałem się więcej, jednak wciąż jest dość wcześnie, a poza tym doszło mi kilka tysięcy nowych obserwujących. Wszyscy dziękują w komentarzach za nagranie; uśmiecham się pod nosem, gdy ktoś nazywa mnie bohaterem.

      Zastanawiam się, które stacje i serwisy internetowe linkowały do niego, więc wskakuję na Twittera, skąd biorę wszystkie najświeższe wieści. BuzzFeed rzucił link do artykułu zatytułowanego „Wybuchowa bitwa Iskier na YouTubie”.

      – BuzzFeed napisał o moim nagraniu!

      Zrobiłem setki quizów na BuzzFeedzie, a teraz sam pojawiłem się na ich stronie. Ale jazda!

      Wchodzę w link i widzę mnóstwo GIF-ów, które jednak pokazują akcję z innej perspektywy. Skroluję na sam początek artykułu. Umieścili odnośnik do innego kanału na YouTubie, do jakiejś MinaTriesThis.

      – No chyba sobie żartujecie.

      Jej nagranie zebrało już ponad milion wyświetleń.

      Oglądam. Zdaje się, że Mina nagrywała vloga, próbując niebiańskich księżycowych lodów domowej roboty, kiedy nagle zapłonął namiot. Mnóstwo ludzi dokoła rzuciło się do ucieczki, a ona po prostu musiała nagrywać dalej.

      Żeby ukraść należną mi chwałę.

      Kręcę się po internecie, ignorując mamę i Emila. Pieprzyć BuzzFeed za linkowanie do filmu Miny zamiast mojego, przecież skądś musieli się wziąć ci wszyscy nowi ludzie na moim kanale. Bójką zainteresowali się „New York Times”, CNN, „Times”, Scope Source i Huffington Post, ale we wszystkich wspominają vlog Miny, który stał się najpopularniejszym filmem na YouTubie.

      – To niesprawiedliwe – mówię.

      – Co się dzieje? – pyta Emil.

      – Wyrolowali mnie. Jakiś inny film robi furorę w necie.

      Za ciężko pracuję, żeby ciągle mnie to spotykało. Marzenie o wygłoszeniu mowy na początku uroczystości rozdania dyplomów motywowało mnie do walki o jak najlepsze stopnie przez całą szkołę średnią. Wyobrażałem sobie, jak wychodzę na scenę przy akompaniamencie oklasków, a potem opowiadam o tym, jak to jest być chłopakiem z Bronxu, po którym nikt nie spodziewał się, że zawojuje świat. Kiedy wicedyrektor zaprosił mnie do swojego gabinetu, żeby pogratulować mi możliwości wygłoszenia mowy otwarcia, nie straciłem zimnej krwi wyłącznie dlatego, by nie ryzykować przynajmniej tego wyróżnienia i nie stracić go na rzecz kogoś z gorszymi ocenami. Wystarczyło, że musiałem wysłuchać przemowy jednej osoby, od której byłem mądrzejszy.

      Mama siada na łóżku Emila.

      – Przez ciebie najadłam się strachu, a ty przejmujesz się, że ludzie nie oglądają twojego filmu?

      – Przepraszam, dobra? – Nie potrafię oderwać wzroku od statystyk wyświetleń klipu Miny.

      – Nie mów do mnie tym tonem, Brighton.

      – Nie masz pojęcia, ile pieniędzy mógłbym zarobić, gdyby mój film zyskał podobną popularność.

      – Żadne pieniądze nie wynagrodziłyby mi utraty reszty rodziny, gdybyście zginęli, udając dorosłych.

      Mama nie patrzy już СКАЧАТЬ