Wzlot Persopolis. James S.a. Corey
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Wzlot Persopolis - James S.a. Corey страница 27

Название: Wzlot Persopolis

Автор: James S.a. Corey

Издательство: PDW

Жанр: Историческая фантастика

Серия:

isbn: 9788366409729

isbn:

СКАЧАТЬ w sobie ciasnoty innych jednostek, planów ograniczonych potrzebą eliminacji każdego zbędnego kilograma i niemarnowania żadnej przestrzeni. Ten statek emanował potęgą przez sam kształt swoich ścian. Singh poczuł falę zachwytu. Zapewne właśnie tak miało być.

      Przy stole siedziało dwoje kadetów, śmiejąc się i flirtując do chwili, gdy zobaczyli Trejo. Dowódca zmarszczył brwi, a para zasalutowała i uciekła do swoich obowiązków. Singh uświadomił sobie, że nikt nie odzywał się do nich od chwili, gdy wyszli z kabiny admirała. Wycieczka mogła sprawiać wrażenie swobodnej, ale miała być też prywatna.

      – Wyjaśnij mi, proszę, taktyczne i logistyczne problemy związane z kontrolowaniem Medyny – powiedział admirał tonem głosu, którego mógłby użyć do zapytania o godzinę.

      Singh nieco bardziej się wyprostował. Koniec rozmów o rodzinie, pora na pracę. Podciągnął odrobinę rękaw, żeby ściągnąć monitor z nadgarstka i rozłożył go płasko na opuszczonym stole. Wywołał odprawę. Przygotowywał ją od tygodni, a jednak wciąż nie opuszczał go atakujący znienacka, irracjonalny strach, że przegapił coś oczywistego, przez co admirał nie uzna go za godnego partnera. Był to stary, znajomy rodzaj strachu i wiedział, jak go od siebie odsunąć. W powietrzu nad ekranem pojawił się schematyczny obraz stacji, wykreślony cienkimi kreskami.

      – Stacja Medyna – zaczął Singh. – Przy założeniu, że nasze dane wywiadowcze są prawidłowe, mieści setki członków koalicji planetarnej oraz ich personel, włącznie z ochroną. Jeśli dodać do tego stały personel i załogę stacji oraz przebywających tam tranzytem członków związków zawodowych, mamy do czynienia z trzema, pięcioma tysiącami ludzi, szacując bardzo ostrożnie. Moim zdaniem faktyczna liczba jest dwukrotnie większa.

      – Zakładasz, że nasz wywiad się myli?

      – Monitorowanie bierne, nawet prowadzone przez wiele lat, zawsze wiąże się z większym ryzykiem błędu niż badania aktywne. A interferencja powierzchniowa wrót dokłada do tego kolejny poziom błędu – wyjaśnił Singh.

      Admirał sapnął i gestem kazał mu kontynuować. Obrócił schemat stacji i na czerwono zostały podświetlone umocnione punkty jej powierzchni.

      – Sama stacja wyposażona jest w systemy obronne. Sieć dział obrony punktowej chroni stację przed pociskami, a z czasów, gdy była Behemotem, wciąż dostępna jest jedna sprawna wyrzutnia torped. Osiem szyn, automatyczny system przeładowywania, szacunkowa pojemność czterdziestu rakiet.

      – Głowice jądrowe? – zapytał admirał.

      – Prawie na pewno nie. Brak zdolności manewrowych oraz ograniczona natura przestrzeni pierścieni sprawia, że broń wysokiej mocy mogłaby być zagrożeniem dla samej stacji.

      Singh skorygował obraz i skupił go na stacji pierścieni, idealnej kuli o średnicy kilkuset kilometrów, unoszącej się w samym centrum sieci wrót. Najczystszy i najaktywniejszy artefakt obcych wśród wszystkich znanych im światów. Z powierzchni kuli sterczało sześć potężnych luf dział szynowych.

      – Podstawowym systemem obronnym stacji jest starzejąca się sieć dział szynowych, zainstalowana przez ludzi Marco Inarosa i uszkodzona podczas ostatecznego konfliktu z jego frakcją. Działa zostały umieszczone tak, że przynajmniej trzy, a maksymalnie pięć z nich, może strzelać naraz do dowolnego z pierścieni. Sami je zaprojektowaliśmy w czasach, gdy jeszcze dostarczaliśmy broń Wolnej Flocie. Teraz są już starsze i przestarzałe, ale zdolne do ciągłego ognia z szybkostrzelnością trzydziestu pocisków na minutę. Oczywiście, zakładając, że nie wprowadzili tam żadnych modyfikacji.

      – Działa szynowe. W dawnych czasach na Ziemi mieli działa, które mogły ostrzeliwać zatoki w razie pojawienia się wrogich okrętów. Obrona morza z lądu. Pozbyliśmy się ziemi i morza, ale logika obrony została ta sama. A niby wszystko się zmienia, co?

      – Tak jest, sir.

      – Co o nich myślisz? – zapytał Trejo.

      – Projekt jest elegancki. Umieszczenie baterii obronnej na stacji obcych było genialnym pomysłem – powiedział Singh. Poczuł narastający w gardle niepokój. Czy takiej odpowiedzi oczekiwał Trejo? – W każdym innym miejscu działa szynowe musiałyby kompensować odrzut silnikami, ale stacja się nie porusza. A może to robi i ciągnie ze sobą cały lokalny kontekst. Tak czy inaczej, pozwala to uniknąć martwienia się o trzecie prawo Newtona. I jak długo ma amunicję, może się bronić przed atakami z każdego z pierścieni, a nawet z kilku jednocześnie. Szczerze mówiąc, będzie mi jej żal.

      Trejo westchnął.

      – Odbudowanie ich trochę potrwa, to prawda. Ale musimy patrzeć w dalszej perspektywie. Nawet jeśli zainstalowanie i przetestowanie nowej baterii zajmie miesiące, zostanie tam na stulecia. Chciałbym, żebyśmy mogli przejąć nad nią kontrolę, ale to pierwszy cel Nawałnicy, podczas gdy ty będziesz unieszkodliwiał systemy obrony stacji. A potem wejdziesz na pokład i ją zabezpieczysz.

      – Tak, sir. Logistycznie, gdy zabezpieczymy już systemy obrony stacji i unieszkodliwimy sieć dział szynowych, marines Zwiastuna burzy z grupy uderzeniowej Nosorożec będą mogli przejąć kontrolę nad stacją w czasie liczonym w minutach. Kiedy opanujemy systemy łączności i dostęp do przestrzeni wrót, będziemy w praktyce kontrolować całą łączność i handel między tysiącem trzystoma koloniami.

      – Będziesz miał kontrolę operacyjną nad lądowaniem i zabezpieczeniem stacji Medyna. Czy grupa uderzeniowa jest przygotowana?

      – Tak, admirale. Ćwiczyli zadania od wielu miesięcy, a moim szefem ochrony jest pułkownik Tanaka. Jest bardzo szanowana.

      – Tanaka jest dobra. A dobry personel to podstawa – skomentował Trejo. – Jakie przewidujesz przeszkody?

      – Ruch statków przylatujących i wylatujących z przestrzeni wrót jest nieprzewidywalny. Jest więcej niż prawdopodobne, że znajdzie się tam przynajmniej jeden statek o możliwościach bojowych wykraczających poza użycie smugi wylotowej z silnika jako broni. Ich liczebności i uzbrojenia nie da się określić z pewnością do czasu przejścia przez wrota. Ponadto stacja Medyna funkcjonuje już od dziesięcioleci w sposób istotnie różny od jej pierwotnego planu. Nasze informacje dotyczące pierwotnej konfiguracji będą zdecydowanie nieaktualne. Kiedy przejmiemy kontrolę, istnieje możliwość, że natkniemy się na opór miejscowych, choć powinien być minimalny. Później to kwestia przejęcia i usprawnienia istniejącej infrastruktury oraz skoordynowania łańcuchów dostaw między nowszymi planetami a tymi, które lepiej sobie radzą. Włącznie z układem Sol.

      – A potem przez jakiś czas będziesz siedział za biurkiem – rzucił admirał. – Sądzę, że to będzie najtrudniejsza część twojego zadania. Zmuszenie do współpracy tysiąca trzystu kłótliwych dzieci.

      – Wysoki konsul Duarte, w czasach, gdy był jeszcze we flocie marsjańskiej, napisał książkę dotyczącą teorii rządowej kontroli handlu. Wciąż studiujemy ją w akademii. Jestem przygotowany, aby wprowadzić nowe rozkazy bezwzględnie co do litery.

      – Nie wątpię. Duarte ma oko do talentu, a wybrał cię osobiście – zauważył admirał, a potem wskazał na schematy odprawy unoszące się w powietrzu między nimi. – I z pewnością sprawiasz wrażenie, jakbyś odrobił zadanie domowe.

      – Tak jest, sir – potwierdził Singh, a potem odchrząknął. СКАЧАТЬ