Nie chcę być tylko kochanką. Maureen Child
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nie chcę być tylko kochanką - Maureen Child страница 3

СКАЧАТЬ Zaczął całować? Czy byłby przerażony i odepchnąłby ją od siebie?

      Ponieważ złożyła wymówienie, z łatwością mogłaby to sprawdzić. Ale nie była pewna, czy chce znać odpowiedź.

      – Tu jednak nie chodzi o mnie i moje życie.

      – W pewnym sensie chodzi – odrzekła. – Jeśli zatrudnisz asystentkę, która punktualnie o piątej będzie wychodzić z pracy, wtedy sam też będziesz miał więcej wolnego czasu.

      – Dobra. Chcesz pracować od dziewiątej do siedemnastej? Zgadzam się.

      Pokręciła ze śmiechem głową.

      – Pamiętasz ślub Megan? – Wymknęła się z kościoła podczas ceremonii. Kuzynka do dziś miała o to żal. – Przykro mi. Zostanę jeszcze dwa tygodnie, żeby wdrożyć w obowiązki swoją następczynię.

      – Czyli kogo? – Skrzyżowawszy ręce na piersi, czekał na nazwisko.

      – Myślałam o Vicki z marketingu.

      – Chyba żartujesz?

      – Co ci nie pasuje?

      – Ona nuci. Bezustannie nuci.

      Fakt. Nie tylko Ethanowi to przeszkadzało. W dodatku fałszowała.

      – W takim razie Beth z księgowości.

      – O nie! Jej perfumy przyprawiają o ból głowy.

      Mogła się tego spodziewać. Będzie szukał dziury w całym i odrzucał każdą propozycję. Może był przystojny i seksowny, ale był też uparty jak osioł i przeciwny zmianom.

      – To może Rick? Pracuje u nas dwa lata. Jest dobrze zorientowany…

      Ethan zacisnął gniewnie usta.

      – Rick popiera pomysł Gabriela. Nie zamierzam się codziennie użerać ze swoim asystentem.

      – Więc kogo proponujesz? – spytała.

      – Ciebie! – warknął. Z grymasem na twarzy wyglądał jeszcze bardziej seksownie.

      Chryste, dziewczyno, weź się w garść!

      – Stanowimy zespół. Doskonale zgrany. Dlaczego chcesz go niszczyć?

      Chociaż cieszyło ją, że Ethan pragnie, by została, wiedziała, że nie może ulec. Gdzie miałaby szukać miłości, kiedy całe dni spędza w pracy?

      – Znajdę kogoś odpowiedniego – oznajmiła.

      Skinął posępnie głową.

      – I obiecujesz, że nie odejdziesz, dopóki jego lub jej nie wdrożysz?

      Zmrużyła oczy. Czuła, że zastawia na nią pułapkę. Jeżeli będzie odrzucał kolejne nazwiska, to nigdy się z tą sprawą nie uporają.

      – A ty obiecujesz, że nie będziesz kręcił nosem?

      Wzruszył ramionami.

      – Jeżeli znajdziesz odpowiedniego człowieka, to nie.

      Przechyliła głowę i przyjrzała mu się uważnie.

      – Dlaczego ci nie wierzę?

      – Bo jesteś podejrzliwa z natury?

      Policzyła w duchu do pięciu. Tak, kochała tego faceta, chociaż nie wiedziała dlaczego. Daleko mu było do jej ideału.

      Długo zastanawiała się nad tym, czego pragnie. Owszem, Ethan był przystojny, nawet zbyt przystojny. Kobiety bez przerwy usiłowały się do niego zbliżyć, poderwać go. Odniósł w życiu sukces, ale poza pracą nic się dla niego nie liczyło. Nie wiedziała, czy lubi dzieci, bo nigdy nie miała okazji widzieć go w ich towarzystwie. Ani czy jest wspaniałym kochankiem, mimo że kiedy jej się śnił, namiętnie się kochali. Miał poczucie humoru, ale rzadko je okazywał. Zdecydowaną wadą był jego upór, potrzeba stawiania na swoim.

      Czyli Ethan Hart nie spełnia wymogów jej wymarzonego mężczyzny. Jeśli chce znaleźć kogoś, kto będzie je spełniał, musi odejść z pracy.

      – Mam powody ci nie ufać.

      – Po co bym cię okłamywał? – spytał z miną niewiniątka.

      – Żeby osiągnąć cel.

      – Tak dobrze mnie znasz, Sadie. Właśnie dlatego stanowimy znakomity zespół.

      – Nie przekonasz mnie – powiedziała, patrząc mu buntowniczo w oczy. – Odchodzę.

      Mierzyli się wzrokiem.

      – W porządku – oznajmił w końcu lodowatym tonem.

      – Zawsze to robisz, wiesz? To twój znak rozpoznawczy. Jesteś miły, serdeczny, a gdy coś idzie nie po twojej myśli, potrafisz w sekundę zamienić się w sopel lodu. Nie cierpię tego. Teraz, kiedy złożyłam rezygnację, mogę ci to wygarnąć.

      – Ach tak? – Ściągnął brwi.

      – Tak. – Oparła dłonie na biodrach. – To bardzo fajne uczucie nie musieć gryźć się w język.

      – Nigdy się nie gryzłaś.

      – Nawet nie masz pojęcia, jaką powściągliwością się wykazywałam przez te lata!

      Zmrużył oczy.

      – Nagle stałaś się bardzo pewna siebie.

      – Zawsze byłam, tylko nie zawsze mówiłam, co myślę. – Wzięła głęboki oddech. Wreszcie czuła się wolna, prawdziwie wolna. Owszem, będzie jej brakowało Heart Chocolates i będzie tęskniła za Ethanem, ale podjęła słuszną decyzję. I przez te dwa tygodnie, zanim definitywnie zamknie za sobą drzwi, nie będzie dyplomatycznie milczeć. Okej, nie przyzna się Ethanowi, że go kocha, ale poza tym… – Aha, nienawidzę twojej kawy.

      Na jego twarzy odmalował się wyraz oburzenia.

      – To najlepsza mieszanka indonezyjskiej kawy na świecie. Co dwa miesiące sprowadzam nową porcję.

      – Jest okropna.

      – Chyba jednak nie podoba mi się twoja szczerość.

      Sadie wyszczerzyła zęby. Zaskoczyła go, a była to rzecz zupełnie wyjątkowa, bo Ethan Hart niczym wytrawny szachista potrafił przewidywać ruchy przeciwnika.

      – A mnie bardzo.

      – Bo cię zwolnię – zagroził.

      – Po pierwsze, sama się zwolniłam. A po drugie, nie zrobiłbyś tego, bo nie lubisz zmian.

      Nagle ktoś zapukał do drzwi.

      – СКАЧАТЬ