Название: Jezioro Ciszy. Inni
Автор: Anne Bishop
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Зарубежная фантастика
Серия: INNI
isbn: 978-83-66328-03-7
isbn:
Po ostatnim odcinku chłopcy i Aggie poszli do swoich domków, a ja trzy razy sprawdziłam drzwi od tarasu, żeby upewnić się, że są zamknięte. Ilya powiedział, że jeden z detektywów otworzył te drzwi, ale nie wszedł do środka. Obchodząc resztę domu, zatrzymałam się w bibliotece. Popatrzyłam na książki, które kupiłam w księgarni Zaczyn Tani. Nie nabyłam niczego, czego nie chciałabym przeczytać. Przy jednym lokatorze miało to sens, zwłaszcza że Aggie zdawała się tak samo entuzjastycznie nastawiona do czytania thrillerów jak ja. Teraz doszłam do wniosku, że Conan i Puma na pewno też chętnie by coś poczytali, nie wiedziałam jednak, czy mają ku temu właściwe umiejętności. Podejrzewałam za to, że wycieczka do miejsca z opowieściami mogłaby być dobrą okazją do interakcji z ludźmi.
Jeśli jutro Ilya Sanguinati zechce pojeździć ze mną po wsi, zanim odwiezie mnie do domu, porozmawiam z Julianem Farrowem o odpowiednich książkach, a potem zaproponuję „chłopcom” wycieczkę.
ROZDZIAŁ 15
Ilya Sanguinati zszedł na najniższy poziom tarasu i zaczął się wpatrywać w jezioro. Czyżby popełnił błąd, pozwalając Victorii DeVine na odnowienie kilku budynków w Kłębowisku? Gdyby terra indigena uniemożliwili jakiemukolwiek człowiekowi podjęcie obowiązków opiekuna jeszcze przez jedno ludzkie pokolenie, umowa, którą Sanguinati zawarli przed laty z Honorią Dane i jej spadkobiercami, zostałaby uznana za nieważną, a budynki weszłyby w skład osady terra indigena. Wtedy ludzie nie mieliby żadnego dostępu do Jeziora Ciszy poza południowym krańcem, który – zgodnie z umową z pierwszymi ludźmi, pragnącymi osiąść w pobliżu jeziora – był dostępny dla ludzi tylko do czasu, gdy Sprężynowo będzie rentowną ludzką wsią.
Ale utrata Sprężynowa jako wsi oznaczałaby dla Sanguinatich utratę łatwego dostępu do ofiar. Od czasu założenia wioski z powodzeniem polowali po cichu, stając się bardziej legendą, która wywoływała rozkoszne dreszcze, niż realnym zagrożeniem. Ludzie żyjący i odwiedzający Sprężynowo uważali, że te drapieżniki im nie grożą – nawet jeśli grasowały wśród ofiar i stawały się uwodzicielami.
– Martwisz się tą Victorią.
Poczekał, aż Natasha, jego potencjalna małżonka, stanie obok niego. Dopiero wtedy odpowiedział:
– Nie tego się po niej spodziewałem. – Dzięki informatorom, których Sanguinati mieli w wiosce, był na bieżąco z tym, co robiła Victoria. Wiedział, co remontuje, tak że mógł zapewnić resztę terra indigena o tym, że zachowuje się odpowiednio. Cały czas trzymał również dystans – dopóki Wrona nie przeleciała nad jeziorem i nie poprosiła o pomoc, ponieważ ludzie przyjechali do Kłębowiska i zabrali panią Vicki.
Być może zachowanie dystansu było kolejnym błędem. Informatorzy byli mniej przychylni niż zwykle, a on był zupełnie nieprzygotowany do radzenia sobie z tak rozemocjonowanym człowiekiem.
– Mogłeś dzisiaj się nią nakarmić – powiedziała Natasha. – Reszta z nas widziała to i czuła. Ona czyta historie o wampirzym pocałunku i z pewnością chętnie oddałaby ci swoją krew.
Pokiwał głową. Nie było sensu zaprzeczać temu, co zauważył nawet oficer Grimshaw, który próbował powstrzymać Victorię przed pójściem w stronę Ilyi.
– Mogłem się nią nakarmić, ale tylko raz. Wówczas jej kiełkujące zaufanie zniknęłoby wraz z fantazjami na nasz temat i nie zgodziłaby się na żadną pomoc. A ponieważ to Victoria opiekowała się ziemią, zerwanie więzi rodziny Dane z Kłębowiskiem oznaczałoby, że ponownie stanie się ono osadą terra indigena. Dlatego musimy mieć bezpośredni kontakt z Victorią, żeby poradzić sobie z potencjalnym zagrożeniem. – Zawahał się, a potem dodał: – Zranione jest coś w niej.
– Nie zauważyłam żadnych uszkodzeń. Nie porusza się, jakby była ranna.
– Nie chodzi mi o ciało. Ta rana nie jest oczywista, przynajmniej nie dla nas. Ale detektyw, który był razem z nią w banku, wiedział o ranie i wiedział, w jaki sposób ponownie ją otworzyć.
– Jest więc podatna na atak.
– Tak. I jak każde inne zwierzę będzie próbowała ukryć tę ranę, żeby nie stać się celem drapieżnika. Ale ukrywanie rany to nie to samo co jej wyleczenie. – Czy mógł zrobić coś, by pomóc jej odzyskać zdrowie? Plan ponownego zasiedlenia Sprężynowa wybranymi przez Sanguinatich ludźmi polegał na renowacji Kłębowiska i zapewnieniu sobie drugiego źródła pożywienia. A odbudowa Kłębowiska zależała od tego, czy Starsi będą tolerować wyznaczonego opiekuna. Jak dotąd przejawiali wobec Victorii więcej niż tolerancję, a ostrzeżenie było na tyle wyraźne, że powinni zrozumieć je nawet ludzie.
– Być może powinniśmy obejrzeć niektóre z tych programów o policjantach i przestępcach, żeby dowiedzieć się, jak zdaniem ludzi powinni pracować prawnicy – powiedziała Natasha, gdy wrócili do budynku.
– Być może. – Nigdy nie przebywał na sali sądowej w celu bronienia kogoś albo prowadzenia sporu w jakiejś sprawie. Specjalizował się w dzierżawie gruntów i budynków, a jego klientami byli wyłącznie terra indigena. Aż do tej chwili.
Przez te wszystkie miesiące, gdy Victoria DeVine odnawiała Kłębowisko, nie była ranna. A teraz była. Co miał z tym zrobić? Jego informatorzy nie dostarczyli mu żadnych danych ani przed niczym go nie ostrzegli. Być może było to takie proste jak lojalność wobec przyjaciela, ale to oznaczało, że w przypadku Victorii nie mógł polegać na swoich informatorach.
– Zaraz do ciebie dołączę – zwrócił się do Natashy.
Poszedł do pokoju, który służył im wszystkim za gabinet, podniósł słuchawkę i wybrał numer Sanguinatiego, który miał dostęp do innych źródeł.
– Vlad? Z tej strony Ilya. Muszę zrozumieć rany, które wpływają na ludzki umysł i emocje. Czy stado samic z Dziedzińca w Lakeside mogłoby mi w tym pomóc?
ROZDZIAŁ 16
Grimshaw opuścił pensjonat o brzasku i pojechał do zajazdu dla kierowców ciężarówek, znajdującego się między Bristolem a Crystalton. Gdy jeździł w policji drogowej, regularnie zatrzymywał się tam na kawę lub posiłek – mógł sobie wtedy siedzieć i jednocześnie był dostępny.
Kiedy zaparkował, zauważył za budynkiem coś nowego. Zawsze stały tam toalety – udogodnienie dla kierowców, którzy po zmroku zjeżdżali do wyznaczonego „bezpiecznego” miejsca, zwłaszcza po zamknięciu restauracji. Teraz były tam również prysznice, płatne na minuty, tak jak te na kempingach, przeznaczone dla dostatecznie odważnych – albo dostatecznie głupich – którzy chcieli trzymać się blisko tego, co obserwowało ich z cienia lasów. Nie było żadnego znaku reklamującego to nowe udogodnienie, ale mężczyźni i kobiety, którzy zarabiali na życie na drodze, z pewnością o nich wiedzieli.
Kapitan Walter Hargreaves zajął już miejsce w boksie; przed nim stała filiżanka czarnej kawy.
Grimshaw СКАЧАТЬ