Dom numer pięć. Justyna Bednarek
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dom numer pięć - Justyna Bednarek страница 4

Название: Dom numer pięć

Автор: Justyna Bednarek

Издательство: PDW

Жанр: Учебная литература

Серия:

isbn: 9788308072530

isbn:

СКАЧАТЬ mnie.

      I zawsze wskaże drogę, gdy błądzę jak we mgle.

      Wszystko, co mam,

      to pieśń wolności.

      Mój największy skarb!

      Wolności pieśń…

      Wolności pieśń…[*]

      – Gdzieś to już słyszałem – szepnął Eryk. – Ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie. Ja sam też czułem, jakbym to znał. Kojarzyło mi się z piosenką, której słuchali moi rodzice.

      Trudno powiedzieć, ile czasu minęło nam na podziwianiu gry Kapitana. Harmonia, tak jak i skrzypienie krzesła miały na nas kojący wpływ. Chyba do końca nie wierzyliśmy, że to się dzieje naprawdę. Jednak dzięki muzyce powoli zaczynaliśmy się przyzwyczajać do naszego nowego położenia. Tak jakbyśmy zapominali, kim byliśmy jeszcze parę chwil wcześniej. Ale nagle staruszek zerwał się z krzesła i zawołał:

      – Dość! – i wcisnął instrument za piec, a następnie wyciągnął z tylnej kieszeni połatanych spodni niewielki zwitek papieru.

      – Oto on – powiedział uroczyście. – Meldunek. Raz na tydzień gołąb pocztowy przenosi go do obozu naszych żołnierzy. Dzięki tej mapie – postukał krzywym paluchem w kartkę – wiedzą, w którym miejscu będą bezpieczni. Obszary wolne od wroga zaznaczyłem na niebiesko. Natomiast czerwone plamy to obozy nieprzyjacielskie.

      – Przypominam, że ja nic nie widzę – zirytował się Eryk. – Straciłem wzrok.

      – Oczywiście – uśmiechnął się staruszek. – Dlatego nauczysz się wszystkiego na pamięć. Zresztą to bardzo proste. Cała część osady na północ od starego kasztana jest bezpieczna – z wyjątkiem polany Trzech Sów. Tam nie wolno chodzić pod żadnym pozorem, bo to otwarty teren i łatwo dać się zaskoczyć nieprzyjacielowi. Natomiast część południowa jest opanowana przez wrogie wojsko. Na granicy ich terytorium mocno trzyma się tylko dom Alicji. Alicja to twarda sztuka, potrafi tak grzmotnąć z karabinu, że nikt nie odważy się podejść pod jej okno. Czyli, powtórzmy: północ jest w porządku – oprócz polany Trzech Sów, południe – zagrożone, poza chatą Alicji. Prawda, że proste?

      Eryk potulnie skinął głową, ale mnie coś raptem zastanowiło.

      – Skąd pan wie, gdzie jest bezpiecznie?

      Staruszek zachichotał, jakbym powiedział świetny dowcip.

      – Wiem to dzięki lotom zwiadowczym – wyjaśnił. – Codziennie wieczorem wyprowadzam na spacerek moją Latawicę. Fruwamy sobie nad osadą i oglądamy wszystko z góry. Jeśli zaobserwuję ruch wrogich wojsk, nanoszę poprawki na mapie, a potem do naszych żołnierzy wysyłam gołębia z informacją o bezpiecznych miejscach.

      – Kto to jest Latawica? – zaciekawił się Eryk.

      – To moja najpiękniejsza księżniczka! Ukochana i wierna towarzyszka życia. Czyli maszyna latająca. Własnej produkcji.

      I zaprowadził nas do drewnianego hangaru. Eryk macał powietrze przed sobą, próbując się na czymś oprzeć, i w końcu musiałem wziąć go pod rękę, żeby się nie potknął o rupiecie, które Kapitan wszędzie miał porozrzucane.

      Nie wiem, czy oglądaliście stare filmy o pierwszych małych samolocikach. Takich, które trzeba było rozpędzić, popychając je, a potem szybko wskoczyć do środka i zacząć pedałować. Pedałowanie wprawiało w ruch skrzydła, podobne do skrzydeł nietoperza, i machina natychmiast się unosiła. Latawica wyglądała dokładnie tak samo – i właśnie to powiedziałem Erykowi.

      – Wielkie skrzydła nietoperza, też coś – prychnął, ale widać było, że żałuje, iż nie może tego zobaczyć.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4QAYRXhpZgAASUkqAAgAAAAAAAAAAAAAAP/sABFEdWNreQABAAQAAABkAAD/4QN1aHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wLwA8P3hwYWNrZXQgYmVnaW49Iu+7vyIgaWQ9Ilc1TTBNcENlaGlIenJlU3pOVGN6a2M5ZCI/PiA8eDp4bXBtZXRhIHhtbG5zOng9ImFkb2JlOm5zOm1ldGEvIiB4OnhtcHRrPSJBZG9iZSBYTVAgQ29yZSA1LjAtYzA2MSA2NC4xNDA5NDksIDIwMTAvMTIvMDctMTA6NTc6MDEgICAgICAgICI+IDxyZGY6UkRGIHhtbG5zOnJkZj0iaHR0cDovL3d3dy53My5vcmcvMTk5OS8wMi8yMi1yZGYtc3ludGF4LW5zIyI+IDxyZGY6RGVzY3JpcHRpb24gcmRmOmFib3V0PSIiIHhtbG5zOnhtcE1NPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvbW0vIiB4bWxuczpzdFJlZj0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wL3NUeXBlL1Jlc291cmNlUmVmIyIgeG1sbnM6eG1wPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvIiB4bXBNTTpPcmlnaW5hbERvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6Qjk5NTAzMTYyRjIwNjgxMTk3MzQ4MUVCODVEQThFNTciIHhtcE1NOkRvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6RUNCNTkzMTY4REM0MTFFQkI5NzdFQzk5RTk3NDg4QjYiIHhtcE1NOkluc3RhbmNlSUQ9InhtcC5paWQ6RUNCNTkzMTU4REM0MTFFQkI5NzdFQzk5RTk3NDg4QjYiIHhtcDpDcmVhdG9yVG9vbD0iQWRvYmUgSW5EZXNpZ24gMTYuMSAoTWFjaW50b3NoKSI+IDx4bXBNTTpEZXJpdmVkRnJvbSBzdFJlZjppbnN0YW5jZUlEPSJ1dWlkOjlmOTI1ZDc3LWEyMjktNjQ0ZS1hZTQyLTg1MTYxMWUyYWFhYyIgc3RSZWY6ZG9jdW1lbnRJRD0ieG1wLmlkOjY1OTkyZDAwLTRkNjItNDAyMC04YWFhLWEwMDZkYzM0MWY0YiIvPiA8L3JkZjpEZXNjcmlwdGlvbj4gPC9yZGY6UkRGPiA8L3g6eG1wbWV0YT4gPD94cGFja2V0IGVuZD0iciI/Pv/uAA5BZG9iZQBkwAAAAAH/2wCEAAEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQECAgICAgICAgICAgMDAwMDAwMDAwMBAQEBAQEBAgEBAgICAQICAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDA//AABEIBG8DIAMBEQACEQEDEQH/xADtAAEAAQQCAwEAAAAAAAAAAAAACQYHCAoEBQECAwsBAQABBAMBAAAAAAAAAAAAAAAIBAUGBwECAwkQAAEEAgEDBAECBAMDCAMCHwQBAgMFAAYHERIIIRMUCRUxIkEjFgpRMhdhcSSBkbHBQjMlGPChthlSQzQmtzl5OtHh8WJTNXhykrJzVHSUtHXVNic3OJhZGhEAAgICAQMDAgQEAgcDBQIfAQIAAxEEBSESBjETB0EiUTIUCGFxIxWBQpGhsVIzJBbRYhfwwXKC0kPh8ZKyU2NzNCWTs0RUJnYYOKKDZHS0NXW1wuLjhFUnCf/aAAwDAQACEQMRAD8A3+MRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiMRGIjERiIxEYiM
СКАЧАТЬ