Название: Co z tą Katalonią ?
Автор: Eduardo Mendoza
Издательство: Sonia Draga
Жанр: Биографии и Мемуары
isbn: 978-83-8110-654-2
isbn:
Na próżno próbowałem ich przekonać, że ten etap historii mamy już za sobą i że od dłuższego czasu Hiszpania boryka się z nowymi problemami, do których rozumienia i postrzegania należy podejść zupełnie inaczej. Moje starania i dobre chęci okazały się w dużej mierze daremne ze względu na upór, z jakim w niektórych kręgach – szczególnie w Katalonii – postać Franco i jego dyktaturę wykorzystuje się do usprawiedliwienia swojego zachowania lub zdyskredytowania działań przeciwników.
Wbrew wszystkiemu nadal uważam, że sposób, w jaki obecnie przywołuje się reżim frankistowski, jest zwykłą, bardzo szeroko pojmowaną manipulacją. Na szczęście nie ma nic wspólnego z jego prawdziwą istotą.
Jeśli nawet reżim frankistowski w rozumieniu systemu władzy przeszedł do historii, to czas nie wymazał jednego z jego elementów. Mam na myśli mentalność polityczną, którą subtelnie dozowano przez lata dyktatury, aż w końcu przeniknęła do sposobu myślenia i postępowania Hiszpanów – w tym Katalończyków. To pewna metoda rozumienia władzy, a szczególnie – konfrontacji z nią, kiedy dochodzi do konfliktu interesów lub idei. W tym sensie moglibyśmy powiedzieć, że w czasach hiszpańskiej transformacji ustrojowej przeszli do rezerwy ludzie, którzy nauczyli się rządzić za czasów Franco, ale czynni pozostali ci, którzy nauczyli się podczas jego rządów posłuszeństwa i nieposłuszeństwa.
Francisco Franco był zbrodniarzem wojennym, dyktatorem i przebiegłym, choć przeciętnym politykiem, ale jego znaczenie i wpływ na bieg historii zostały wyolbrzymione. Wielu ludzi uważa, że wciąż żyjemy w cieniu Franco. Również dla wielu dyktator stał się postacią, którą można obwiniać za wszystko lub niemal wszystko, co się dzieje, a przywołanie jego nazwiska usprawiedliwia idee, uczucia i działania. Także w kontekście porównań i jako obelgi. Jest jednak przeceniany.
Franco nie kierował się żadną ideologią. Oczywiście nie był też faszystą. Nie zgadzał się z większością założeń programowych faszyzmu i gdyby nie mógł wyciągnąć z niego korzyści, walczyłby przeciwko niemu – co w rzeczywistości potajemnie robił, kiedy zwolennicy ideologii faszystowskiej próbowali narzucić swoje poglądy podczas hiszpańskiej wojny domowej. Jednak przez pewien czas Franco okazywał faszyzmowi przychylność, żeby skorzystać z tego, co hiszpańscy zwolennicy tej doktryny (falangiści i im podobni, na przykład członkowie organizacji Junty Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej) oferowali mu w sensie wojennym oraz intelektualnym. Przy okazji zdobył sympatię Niemiec i Włoch oraz ich potężne wsparcie wojskowe. Kiedy jego sojusznicy zaczęli przegrywać swoją wojnę, Franco nie zawahał się zaprzyjaźnić z jej zwycięzcami, z którymi łączyła go niechęć do komunizmu.
W rzeczywistości Franco prawie nie miał poglądów. Nie brakowało mu jednak wybujałej ambicji, niezaspokojonego pragnienia władzy i przebiegłości, dzięki którym potrafił wyjść obronną ręką i przetrwać wiele kryzysów.
Bezwzględnie się wpisywał w model latynoamerykańskich dyktatorów tamtych czasów, takich jak Trujillo, Batista czy Somoza, i z każdym z nich utrzymywał relacje przyjacielskie. Ponieważ był obywatelem kraju europejskiego o długiej historii, uwierzył w swoje wyjątkowe przywileje i pokrewieństwo z królami katolickimi, a także zaczął rościć sobie prawo do spuścizny imperialnej. Wszystko to było nachalną retoryką, propagandą i mydleniem oczu.
Franco był bez wątpienia katolikiem, ale nie wiadomo, co by się stało, gdyby Kościół katolicki nie okazywał mu przez cały czas tak wielkiej lojalności.
Z ideologicznego punktu widzenia Franco stanowi jedynie anegdotę w długiej i głębokiej tradycji skrajnego hiszpańskiego konserwatyzmu. Krwawe metody stosowane przez dyktatora i wciąż świeża jego obecność w pamięci kolektywnej sprawiają, że ta anegdota nabiera wielkiego wymiaru historycznego. Postać generała Franco – pozbawiona chłodnej oceny – staje się z kolei niezasłużenie swego rodzaju superbohaterem, który nadal rządzi z zaświatów naszym losem czterdzieści dwa lata po swojej śmierci.
REPRESJE WOBEC KATALONII W OKRESIE FRANKISTOWSKIM
To często podejmowany temat, który wart jest wyjaśnienia, a przede wszystkim oddzielenia od innych kwestii, z którymi zwykle się go miesza.
Po wojnie domowej Katalonia bezsprzecznie doznała – podobnie zresztą jak pozostałe obszary Hiszpanii – represji ze strony reżimu frankistowskiego. W Katalonii prześladowania przybrały szczególne cechy ze względu na nietypowość tego regionu. Z jednej strony represje nie były tak brutalne, jak w innych częściach kraju, ponieważ wojska frankistowskie wkroczyły tam dopiero pod koniec wojny domowej, ale też dlatego, że bliskość granicy z Francją pozwoliła na ucieczkę wielu potencjalnym ofiarom reżimu. Uchodźsctwo jest bolesną decyzją, ale lepszą niż bycie rozstrzelanym. Z drugiej strony Katalonia doznała dodatkowych represji z dwóch powodów: dążeń separatystycznych oraz odrębnej kultury i języka.
Separatyzm był jedną z przynęt zachęcających do buntu wojskowego i, podobnie jak inne tego typu wabiki, był wyolbrzymiany.
Przede wszystkim termin „separatyzm” sam w sobie zawiera ocenę wartościującą. Oznacza chęć naruszenia istniejącej jedności i zakłada element sprzeniewierzenia, który mniej lub bardziej dostrzegalnie przetrwał w świadomości Hiszpanów. Separatyzm, podobnie jak spisek żydowsko-masoński czy odrealniony komunizm, był bastionem wroga, wokół którego skupiali się wszyscy niepopierający frankistów.
Separatyzm nie był w rzeczywistości aż tak bardzo rozpowszechniony w Katalonii, jak głosiła propaganda frankistowska. Region zamieszkiwała duża liczba imigrantów, zwolenników ideologii anarchistycznej lub socjalistycznej (później też komunistycznej), z przekonania republikanów, którzy walczyli na wielu frontach i zostali zdziesiątkowani w bitwie nad Ebro. Przemysł kataloński przekształcił się w przemysł wojenny i był istotnym elementem ruchu oporu. Wielu Katalończyków stojących w opozycji do rządu w Madrycie podczas wojny domowej zapomniało o dzielących ich różnicach, żeby połączyć siły w walce na rzecz republiki.
Należy pamiętać o dużej części młodych (i trochę starszych) intelektualistów katalońskich, którzy wstąpili do falangi, przeszli na stronę frankistów, brali czynny udział w ich propagandzie i w dużej mierze – w budowie fundamentów intelektualnych przyszłego reżimu rządzonego z Burgos1 i Salamanki2. Nieudolność i tępota wojskowych, którzy rozpuszczali informacje o wrogim nastawieniu hiszpańskiej skrajnej prawicy do Katalonii, uniemożliwiły utworzenie katalońskiej falangi z uwagi na powszechną nieufność i różnice językowe. To nieuzasadnione odrzucenie spowodowało, że wielu z owych intelektualistów stanęło w otwartej opozycji wewnątrz reżimu, a inni zatrudnili się w zagranicznych ośrodkach kulturalnych lub stosowali tzw. uchodźsctwo wewnętrzne, którego gorycz łagodzili katalońskim poczuciem humoru zabarwionym melancholią.
Jawnego separatyzmu nie przejawiała nawet silna grupa katalońskich uchodźców przebywających za granicą, a jej spójność, mimo wewnętrznych konfliktów i trudności wynikających z odległości (niektórzy byli we Francji, – inni rozsiani po całym kontynencie amerykańskim), przetrwała aż do powrotu do ojczyzny Tarradellasa3 СКАЧАТЬ