Название: Zapisane w pamięci
Автор: Ewa Pirce
Издательство: PDW
Жанр: Эротика, Секс
isbn: 9788378899327
isbn:
– Pozwól, proszę, że ci pomogę. Podwiozę cię do domu – nalegałem, nie tracąc spokoju.
– Jaką mam pewność, że mówisz prawdę?
Zastanowiłem się przez chwilę nad jej słowami. Towarzyszyła jej ciągła niepewność, lęk i ostrożność. Zwyczajnie się mnie bała.
– Jeżeli się mnie obawiasz, to wiedz, że nie będziemy sami. Moja ochrona będzie nam towarzyszyć.
Wskazałem na samochód, w którym mieli siedzieć George i Samuel, a którzy stali oparci o maskę, przyglądając się nam z ciekawością. Kiedy spojrzałem w ich stronę, unieśli dłonie w geście powitania. Będę musiał się z nimi rozmówić.
– I to ma mnie przekonać? – prychnęła, przyglądając się chłopakom z podejrzliwością.
– Ależ ze mnie idiota – zmitygowałem się, uderzając w czoło otwartą dłonią. – No jasne, że dziewczyna taka jak ty nie zechce wsiąść do samochodu z trzema rosłymi facetami. – Zaśmiałem się nerwowo. – Naprawdę nie pomyślałem, przepraszam.
Kąciki jej ust uniosły się delikatnie. Przełożyła z ręki do ręki niewielką brązową torebkę, zacisnęła mocno dłonie na długim pasku.
– Pozwól chociaż, że złapię ci taksówkę, bo do jutra się stąd nie wydostaniesz – zaproponowałem.
Westchnęła, jakby dając za wygraną
– W porządku, na to mogę się zgodzić.
Odwróciłem się i stając przy krawężniku, uniosłem dłoń. Po dwóch nieudanych próbach w końcu udało mi się zatrzymać żółty samochód, który zaparkował metr ode mnie.
– Gotowe – oznajmiłem, otwierając przed nią drzwi.
Przyglądała mi się przez kilka sekund. Podchodząc powoli do auta, otarła się delikatnie o moje ramię. Już zamierzała wsiąść do samochodu, kiedy jej stopa wpadła do dziury pomiędzy płytami chodnikowymi, co sprawiło, że wpadła wprost na mnie. Objąłem ją po raz kolejny dzisiejszego dnia. Ponownie poczułem to samo co wcześniej. Drżąc, uniosła głowę. Spojrzeliśmy na siebie w tej samej chwili. Po kilku sekundach, które wydawały się wiecznością, cofnęła się prędko, po czym wsunęła na tylne siedzenie taksówki.
– Zwykła ludzka uprzejmość. – Uśmiechnąłem się do niej, pragnąc rozładować powstałe między nami napięcie.
Skinęła z powagą głową.
– Dokąd jedziemy? – zapytał kierowca.
– Decatur Street 115 poproszę.
– Miło było cię poznać, Evo – powiedziałem.
– Ciebie również, Aleksie – wymamrotała, trzaskając drzwiami.
Odsunąłem się od auta, zawiedziony, że muszę pożegnać się z czymś, czego przecież nawet nie miałem.
RUNDA 3
Tak wiele lat minęło, a wciąż pamiętam, jak pozwoliłem mojemu sercu wierzyć, że nikt więcej nie da mi tak wiele. Dawno temu ta miłość była grzechem. I nie mogę zapomnieć, jak było i jak zmieniłaś dla mnie smak miłości.
W drodze do domu Jessie myślałam tylko o niebieskookim mężczyźnie, przez którego wszystkie włoski na moim ciele stawały dęba. Nie mogłam wyrzucić go z głowy. Po cichu cieszyłam się z ponownego spotkania. Zastanawiało mnie tylko, dlaczego się tam znalazł. Przecież opuścił lotnisko dużo wcześniej. Czekał na mnie? Nie. Niemożliwe.
Od pierwszej chwili, gdy go tylko zobaczyłam, wywoływał we mnie skrajne emocje. Sprawiał, że byłam zagubiona, ale i dziwnie szczęśliwa. Nie pamiętałam, kiedy ostatnio czułam coś podobnego. Nawet John, w którym rzekomo byłam zakochana, nie wzbudzał we mnie tak sprzecznej gamy uczuć.
Wszystko, co działo się w ostatnich tygodniach, stanowiło dla mnie nowość. Czułam przerażenie, a zarazem ekscytację na myśl, jak bardzo zmieni się moje życie. Jessie była jedyną rodziną, jaka mi pozostała, i już nie mogłam się doczekać spotkania z nią. Zdenerwowanie zaczynało coraz wyraźniej dawać o sobie znać. Sięgnęłam do prawego boku, by wyciągnąć z torebki małe okrągłe lusterko. Natychmiast oblała mnie fala gorąca, a serce zaczęło szybciej pracować, ponieważ nie miałam torebki. Rozejrzałam się gorączkowo po wnętrzu taksówki, ale nigdzie jej nie zauważyłam.
– Proszę pana, musimy zawrócić! – krzyknęłam, przesuwając się do przodu i zaciskając palce na zagłówku przymocowanym do siedzenia.
– Co się stało? – Kierowca zerknął na mnie we wstecznym lusterku.
– Moja torebka, chyba ją zgubiłam – wyjaśniłam pospiesznie.
Facet zmrużył oczy, uważnie mi się przyglądając.
– Czy to sposób, by nie płacić za kurs?
– Nie, przysięgam. Niech pan zawróci!
Jezu, dlaczego zawsze spotykają mnie takie rzeczy?
– Jest pani pewna? Już prawie dotarliśmy na miejsce – poinformował taksówkarz, wjeżdżając w wąską uliczkę.
Wyjrzałam przez okno, by przyjrzeć się niewielkiej kamienicy. Jedna ściana przykryta była płaszczem bluszczu, a balkony zdobiły girlandy kolorowych kwiatów.
– To tutaj? Pięknie tu – stwierdziłam w zachwycie.
– Fakt – burknął z roztargnieniem kierowca. – A więc zostaje pani czy zawracamy?
Zanim zdołałam odpowiedzieć, ktoś stanął przy drzwiach, zasłaniając mi widok. Już zamierzałam się odezwać, kiedy moim oczom ukazał się nikt inny jak mężczyzna z lotniska. Alex.
Odsunęłam szybę.
– Śledzisz mnie? – wypaliłam.
– Tak jakby – odparł z rozbawieniem, bez cienia skruchy. – Nie musiałbym, gdybyś nie zostawiła tego. – Uniósł rękę, w której trzymał moją torebkę. – No więc… ten kolor nie pasje mi do butów, dlatego postanowiłem ci ją zwrócić.
Spojrzałam na torebkę, próbując przypomnieć sobie, kiedy, w jaki sposób i gdzie ją zostawiłam.
– Jak… – Nie potrafiłam zamaskować zdezorientowania. – Skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać? – Zdezorientowanie zaczęło zmieniać się w przerażenie.
– Słyszałem, СКАЧАТЬ