Pokusa ZŁA. M. Robinson
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pokusa ZŁA - M. Robinson страница 4

Название: Pokusa ZŁA

Автор: M. Robinson

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788378897699

isbn:

СКАЧАТЬ nie wiem, Brooklyn.

      – Och, tatusiu, to Brooke. Wiesz, że nie zrobi nic złego – wtrąciła się April. – A jeśli już mówimy o planach na wieczór, to chciałabym nocować u Beth.

      – W takim razie ja chcę iść do Michelle – dodała Courtney.

      – Jak to jest, że wszystkie moje córki chcą mnie osamotnić tej nocy? – spytał tato ze śmiechem.

      – Proszę. – Spojrzałyśmy na niego błagalnie.

      – Niech będzie, w porządku. Tylko dajcie mi znać w razie, gdyby coś się zmieniło.

      Nasi rodzice przyjaźnili się z rodzicami naszych znajomych. To było cechą Miami – elity trzymały się razem.

      DWA

*B*

      – O Boże, Brooke! To auto jest zajebiste! – wrzeszczała. – Ahhhh! Ja chcę nowy samochód!

      – Ledwie parę miesięcy temu dostałaś nowego mercedesa – zauważył Landon, niespodziewanie pojawiając się przed nami.

      Christine była moją najlepszą przyjaciółką od czasów podstawówki. Jej starszy brat, Landon, właśnie ukończył liceum i jesienią zaczynał zajęcia na UM, na stosunkach międzynarodowych, cokolwiek to znaczyło. Christine i ja miałyśmy rozpocząć nasz pierwszy rok liceum.

      – Ech, co ty tu robisz? Nie powinieneś się pakować? – poskarżyła się, biorąc ode mnie kluczyki.

      – Miło słyszeć, że będziesz za mną tęsknić, siostro – odparł, a ja zachichotałam.

      – Och… Wiem, czemu przyszedłeś. Bo Brooke tu jest.

      Oblałam się rumieńcem i spuściwszy wzrok, gapiłam się na swoje stopy. Czułam na sobie jego spojrzenie.

      – No wyduś to z siebie. Powiedz jej, że ją lubisz. Wszyscy wiedzą! Ale pipa z ciebie! Zamiast coś zrobić, wolisz szarpać pytona i wyobrażać ją sobie nagą.

      – Christine! – krzyknęłam.

      – No co, mam pokój koło jego.

      Nigdy tak bardzo nie chciałam zapaść się pod ziemię, jak wtedy. Ja i Landon mieliśmy nietypową relację – byłam najlepszą przyjaciółką jego młodszej siostry. Wiedziałam, że to, o czym mówi Christine, mogło być bliskie prawdy. Nie byłam naiwna. Dostrzegałam, w jaki sposób na mnie patrzy, gdy myśli, że tego nie widzę, i jak zawsze znajduje sposób, by być w pobliżu. Przychodził na każdy mecz futbolu i koszykówki. Dziewczyny z drużyny twierdziły, że tylko po to, by zobaczyć mnie w skąpym stroju.

      Landon pozostawał nieśmiałym introwertykiem, w odróżnieniu od głośnej, wygadanej siostry. Byli całkowitymi przeciwieństwami. Trudno nawet uwierzyć w ich pokrewieństwo, a co dopiero, że są rodzeństwem. Oboje urodziwi, o blond włosach i oczach barwy miodu, lecz na tym wszelkie podobieństwa się kończyły. On miał wystające kości policzkowe, wąską szczękę, idealnie białe zęby i cienkie usta. Jego muskularna sylwetka, wyrzeźbiona od gry w futbol, przyciągała mój wzrok zawsze, gdy przysiadywał się do nas w patio. Na swój sposób pozostawał jedną z najpopularniejszych osób w szkole.

      Podkochiwałam się w nim, odkąd pamiętam. Nie potrafiłam się jednak zmusić, by wykonać pierwszy krok, więc czekałam, aż on to zrobi. Ludzie nazywali nas Kenem i Barbie.

      Zerknęłam na niego przez rzęsy. Miał intensywne spojrzenie, jakby zastanawiał się, co powiedzieć.

      Po prostu mnie spytaj.

      – Aaaaaa! Masz system bezkluczykowy! – wrzasnęła Christine, zrywając połączenie między nami i skupiając na powrót całą uwagę na sobie. – Ja nie mam systemu bezkluczykowego. Co za szajs! Twoje auto jest lepsze.

      – Co robicie dziś wieczorem? – spytał Landon, starając się ignorować wybuch siostry.

      – Och… Mmm… Idziemy na imprezę do Tony’ego.

      – Ja również. – Uśmiechnął się. – Może pójdę z wami. Wkrótce wyjeżdżam i miło byłoby spędzić razem czas.

      Otworzyłam szeroko oczy.

      – To znaczy spędzić czas z wami obiema – wyjaśnił, odchrząkując.

      – W ten sposób mój brat próbuje ci przekazać, że chce się z tobą całować i trzymać za ręce – wyjaśniła Christine, uśmiechając się przez szyberdach mojego auta. – Zdecydowanie powinniście to zrobić, a potem niech będzie ślub, jego parówka w tobie, dzieci, a my będziemy szwagierkami.

      Potrząsałam głową, śmiejąc się.

      – Boże, czy ty nie masz żadnych zahamowań?

      – Ja tylko staram się przyśpieszyć proces. Robicie to już siedem lat, Brooke, pozwól mu w końcu umoczyć! – Spojrzała na Landona. – Kocham cię. – Posłała buziaka w powietrze i wsiadła do mojego auta, by kontynuować inspekcję.

      – Mnie się podoba ten pomysł – stwierdziłam.

      Uniósł brew ze zdziwionym wyrazem twarzy.

      – Nie! To nie tak… Nie pomyślałabym, że… Chcę powiedzieć… My… Idziemy tam… To znaczy, nie… – Westchnęłam.

      Stłumił chichot.

      – Jesteś naprawdę urocza, kiedy się denerwujesz. Mnie też się podoba. Co powiesz na to, żebyśmy przyjechali po ciebie około ósmej? Może być?

      Skinęłam głową, uśmiechając się.

      Gdy wracałam do domu, czułam motylki w brzuchu na myśl o zbliżającej się nocy i nigdy, nawet w najśmielszych snach, nie wyobrażałam sobie, jak to się może skończyć.

*D*

      – Czy wciąż bierzesz te leki? – spytała moja mama, kiedy zamykałem drzwi lodówki.

      – Mmm hmm…

      – Czemu więc wyglądasz, jakbyś nie spał?

      – Czy próbujesz mi w miły sposób powiedzieć, że wyglądam jak gówno?

      – Devon…

      Zaśmiałem się.

      – Wszystko w porządku, mamo, po prostu uczę się do egzaminów.

      Przekrzywiła głowę.

      – Może w takim razie nie powinieneś wracać do domu w każdy weekend.

      – Ja chcę wracać do domu w każdy weekend. Brakuje mi was.

      – Wiem, ale musisz nauczyć się żyć własnym życiem. Nie chciałbyś poznać jakiejś ładnej dziewczyny? Masz już dwadzieścia pięć lat, a jeszcze nigdy nie miałeś dziewczyny. Zaczynam się martwić.

      – Może СКАЧАТЬ