Krzyżacy. Генрик Сенкевич
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Krzyżacy - Генрик Сенкевич страница 2

Название: Krzyżacy

Автор: Генрик Сенкевич

Издательство: Public Domain

Жанр: Зарубежная классика

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ Hej! Gdyby nie Mikołaj z Moskorzowa36, nie Jaśko z Oleśnicy, a nie chwalący się, gdyby i nie my, nie byłoby już Wilna.

      – Wiemy. Zamkuście nie dali37.

      – A nie daliśmy. Pilno tedy38 zważcie, co wam powiem, bom człek służały39 i wojny świadom. Starzy jeszcze mawiali: „zajadła Litwa” – i prawda! Dobrze się oni potykają40, ale z rycerstwem nie im się w polu mierzyć. Gdy konie Niemcom w bagnach polgną albo gdy gęsty las – to co innego.

      – Niemcy dobrzy rycerze! – zawołali mieszczanie.

      – Murem oni chłop przy chłopie w żelaznych zbrojach stają tak okryci, że ledwie psubratu oczy przez kratę widać. I ławą idą. Uderzy, bywało, Litwa i rozsypie się jako piasek, a nie rozsypie się, to ją mostem położą i roztratują. Nie sami też między nimi Niemcy, bo co jest narodów na świecie, to u Krzyżaków służy. A chrobre41 są! Nieraz pochyli się rycerz, kopię przed się wyciągnie i sam jeden, jeszcze przed bitwą, w całe wojsko bije jako jastrząb w stado.

      – Christ! – zawołał Gamroth – którzy też z nich najlepsi?

      – Jak do czego. Do kuszy najlepszy Angielczyk, któren42 pancerz na wylot strzałą przedzieje43, a gołębia na sto kroków utrafi. Czechowie okrutnie toporami sieką. Do dwuręcznego brzeszczota44 nie masz nad Niemca. Szwajcar rad żelaznym cepem hełmy tłucze, ale najwięksi rycerze są ci, którzy z francuskiej ziemi pochodzą. Taki będzie ci się bił z konia i piechotą, a przy tym będzie ci okrutnie waleczne słowa gadał, których wszelako nie wyrozumiesz, bo to jest mowa taka, jakobyś cynowe misy potrząsał, chociaż naród jest pobożny. Przymawiali45 nam przez Niemców, że pogan i Saracenów46 przeciw Krzyżowi bronimy, i obowiązywali się dowieść tego rycerskim pojedynkiem. Ma się też takowy sąd boży47 odbyć między czterema ich i czterema naszymi rycerzami, a zrok48 naznaczon jest na dworze u Wacława, króla rzymskiego i czeskiego49.

      Tu większa jeszcze ciekawość ogarnęła ziemian i kupców, tak że aż powyciągali szyje ponad kuflami w stronę Maćka z Bogdańca, i nuż pytać:

      – A z naszych którzy są? Mówcie żywo!

      Maćko zaś podniósł naczynie do ust, napił się i odrzekł:

      – Ej, nie bójcie się o nich. Jest Jan z Włoszczowy, kasztelan50 dobrzyński, jest Mikołaj z Waszmuntowa, jest Jaśko ze Zdakowa i Jarosz z Czechowa: wszystko rycerze na schwał i chłopy morowe. Pójdą-li na kopie, na miecze albo na topory – nie nowina im. Będą miały oczy ludzkie na co patrzeć i uszy czego słuchać – bo, jako rzekłem, Francuzowi gardziel nogą przyciśniesz, a on ci jeszcze rycerskie słowo prawi. Tak mi też dopomóż Bóg i Święty Krzyż, jako tamci przegadają, a nasi pobiją.

      – Będzie sława, byle Bóg pobłogosławił – rzekł jeden ze szlachty.

      – I św. Stanisław! – dodał drugi.

      Po czym, zwróciwszy się do Maćka, jął rozpytywać dalej:

      – Nuże, powiadajcie! Sławiliście Niemców i innych rycerzy, że chrobre51 są i że łatwo Litwę łamali. A z wami nie ciężejże im było? Zali52 równie ochotnie na was szli? Jakże Bóg darzył? Sławcie naszych!

      Lecz Maćko z Bogdańca nie był widocznie samochwał, bo odrzekł skromnie:

      – Którzy świeżo z dalekich krajów przyszli, ochotnie na nas uderzali, ale popróbowawszy raz i drugi, już nie z takim sercem. – Bo jest nasz naród zatwardziały, którą to zatwardziałość często nam wymawiali: „Gardzicie śmiercią, prawią, ale Saracenów53 wspomagacie, przez co potępieni będziecie!” A w nas zawziętość jeszcze rosła, gdyż nieprawda jest! Oboje królestwo Litwę ochrzcili i każden54 tam Chrystusa Pana wyznawa, chociaż nie każden umie. Wiadomo też, że i nasz Pan Miłościwy, gdy diabła w katedrze w Płocku na ziem zrzucono, kazał mu ogarek postawić55 – i dopiero księża musieli mu gadać, że tego się czynić nie godzi. A cóż pospolity człowiek! Niejeden też sobie mówi: „Kazał się kniaź56 ochrzcić, tom się ochrzcił, kazał Chrystu czołem bić, to biję, ale po co mam starym pogańskim diabłom okruszyny twaroga żałować albo im pieczonej rzepy nie rzucić, albo piany z piwa nie ulać. Nie uczynię tego, to mi konie padną albo krowy sparszeją57, albo mleko od nich krwią zajdzie – albo w żniwach będzie przeszkoda”. I wielu też tak czyni, przez co się w podejrzenie podają. Ale oni to robią z niewiadomości i z bojaźni diabłów. Było onym diabłom drzewiej58 dobrze. Mieli swoje gaje, wielkie numy59 i konie do jazdy i dziesięcinę brali. A ninie60, gaje wycięte, jeść nie ma co – dzwony po miastach biją, więc się to paskudztwo w najgęstsze bory pozaszywało i tam z tęskności61 wyje. Pójdzie Litwin do lasu, to go w chojniakach jeden i drugi za kożuch pociągnie – i mówi: „Daj!” Niektórzy też dają, ale są i śmiałe chłopy, co nie chcą nic dać albo ich jeszcze łapią. Nasypał jeden prażonego grochu do wołowej mechery62, to mu trzynastu diabłów zaraz wlazło. A on zatknął ich jarzębowym63 kołkiem i księżom franciszkanom na przedaż64 do Wilna przyniósł, którzy dali mu z chęcią dwadzieścia skojców65, aby nieprzyjaciół imienia Chrystusowego zgładzić. Sam tę mecherę widziałem, od której sprosny smród z daleka w nozdrzach człowiekowi wiercił – bo tak to one bezecne duchy strach swój przed święconą wodą okazywały…

      – A kto rachował, że ich było trzynastu? – spytał roztropnie kupiec Gamroth.

      – Litwin rachował, który widział, jak leźli. Widać było, że są, bo to z samego smrodu można było wymiarkować, a kołka wolał nikt nie odtykać.

      – Dziwy też to, dziwy! – zawołał jeden ze szlachty.

      – Napatrzyłem ja się wielkich dziwów niemało, gdyż – nie można rzec: naród to jest dobry, ale wszystko u nich osobliwe. Kudłaci są i ledwie który kniaź włosy trefi66; pieczoną rzepą żyją, nad wszelkie jadło ją przekładając, bo mówią, że męstwo od niej СКАЧАТЬ



<p>36</p>

Mikołaj z Moskorzowa – dowódca obrony górnego zamku w Wilnie w r. 1390. [przypis edytorski]

<p>37</p>

zamkuście nie dali – gdy Krzyżacy zaatakowali Wilno w jesieni 1390, górny zamek obroniła załoga dowodzona przez Mikołaja Moskarzewskiego; w obronie zamku dolnego dowodził i zginął wówczas brat Jagiełły, Korygiełło. [przypis edytorski]

<p>38</p>

tedy (daw.) – więc, zatem. [przypis edytorski]

<p>39</p>

służały – mający za sobą długą służbę (w domyśle: w wojsku), doświadczony. [przypis edytorski]

<p>40</p>

potykać się – walczyć. [przypis edytorski]

<p>41</p>

chrobry – dzielny, odważny. [przypis edytorski]

<p>42</p>

któren – dziś popr.: który. [przypis edytorski]

<p>43</p>

przedziać (daw.) – przeszyć, przebić; por. „nadziać”. [przypis edytorski]

<p>44</p>

brzeszczot – ostrze, tu: miecz. [przypis edytorski]

<p>45</p>

przymawiać – czynić zarzuty a. wymówki. [przypis edytorski]

<p>46</p>

Saraceni – Arabowie, muzułmanie, przen. poganie; w czasie opisywanym w powieści w Hiszpanii trwała rekonkwista, to jest odbijanie ziem zajętych przez Saracenów. Tu ogólnie o poganach. [przypis edytorski]

<p>47</p>

sąd boży – w średniowieczu pojedynek sądowy, mający dowieść racji jednej ze stron i uważany za dowód. [przypis edytorski]

<p>48</p>

zrok (daw.) – umówione miejsce i czas spotkania. [przypis edytorski]

<p>49</p>

Wacław IV Luksemburski (1361–1419) – król niemiecki 1378–1400 i czeski 1378–1419, nazywany tu „rzymskim” przez wzgląd na tradycję Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. [przypis edytorski]

<p>50</p>

kasztelan – średniowieczny urzędnik, odpowiedzialny za ściąganie podatków, obronę i sądownictwo na terenie kasztelanii, to jest jednostki administracyjnej średniego szczebla. [przypis edytorski]

<p>51</p>

chrobry – dzielny, odważny. [przypis edytorski]

<p>52</p>

zali (daw.) – czy. [przypis edytorski]

<p>53</p>

Saraceni – Arabowie, muzułmanie, przen. poganie; w czasie opisywanym w powieści w Hiszpanii trwała rekonkwista, to jest odbijanie ziem zajętych przez Saracenów. Tu ogólnie o poganach. [przypis edytorski]

<p>54</p>

każden – dziś popr.: każdy. [przypis edytorski]

<p>55</p>

gdy diabła w katedrze w Płocku na ziem zrzucono, kazał mu ogarek postawić – anegdota dotyczy udziału Jagiełły w misterium wielkanocnym, w trakcie którego zrzucano na ziemię postać pokonanego diabła. Wzięło się stąd przysłowie „Stawiać Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”. [przypis edytorski]

<p>56</p>

kniaź – książę. [przypis edytorski]

<p>57</p>

sparszeć – nabawić się grzybicy głowy, zwanej parchem. [przypis edytorski]

<p>58</p>

drzewiej (daw.) – dawniej. [przypis edytorski]

<p>59</p>

numa – litewska chata z ziemi i nieociosanych bierwion. [przypis edytorski]

<p>60</p>

ninie (daw.) – teraz. [przypis edytorski]

<p>61</p>

tęskności – dziś popr.: tęsknoty. [przypis edytorski]

<p>62</p>

mecher – pęcherz. [przypis edytorski]

<p>63</p>

jarzębowym – jarzębinowym. [przypis edytorski]

<p>64</p>

przedaż – dziś popr.: sprzedaż. [przypis edytorski]

<p>65</p>

skojec – średniowieczna moneta, 1/24 grzywny. [przypis edytorski]

<p>66</p>

trefić – układać w loki. [przypis edytorski]