Название: W małym dworku
Автор: Stanisław Ignacy Witkiewicz
Издательство: Public Domain
Жанр: Зарубежная драматургия
isbn:
isbn:
SCENA JEDENASTA
Wchodzi Kucharka.
KUCHARKA
Panie Nibek, pan Maszejko prosi pana zaraz do kancelarii. Mówi, że wszystkie suki zborsuczyły się dziś o szóstej na folwarku.
NIBEK
Prosić tutaj.
SCENA DWUNASTA
Kucharka wychodzi. We drzwiach rozbija się o nią wpadający Maszejko.
MASZEJKO
Panie Nibek, wszystkie suki zborsuczyły mi się w Powierzyńciu. Jestem w rozpaczy. Co robić?
NIBEK
Odborsuczymy je, panie Maszejko. Pan jest dzielny człowiek. Niech pan się uspokoi.
KUZYN
spokojnie
Mógłby mnie wuj przedstawić tej pani. Zdaje się, że jesteśmy spowinowaceni.
NIBEK
Pan Jęzory Pasiukowski – poeta i mój siostrzeniec. Panna Aneta Wasiewicz.
Kuzyn bierze za rękę Anetę i badawczo patrzy jej w oczy. Maszejko, który oglądnął się na dźwięk głosu Kuzyna i spostrzegł Widmo, podbiega do Widma z wyraźną uniżonością. Kozdroń zastygł nieruchomy z zakrytymi oczami.
MASZEJKO
do Widma
A! Co widzę! Pani dobrodzika. Dobry wieczór, wieczór dobry. Jakże zdróweczko?
WIDMO
gestem królowej daje mu rękę do pocałowania
Dobry wieczór, panie Maszejko. Dziękuję ci: mam się dobrze, tylko jestem widmem.
Maszejko całuje ją w rękę z uszanowaniem. Widmo przechodzi na lewo wyniosłym krokiem typowego widma. Maszejko za nim w lansadach.
NIBEK
wskazując na Kozdronia
Patrz pan – co wyrabia tu ten idiota.
WIDMO
stoi obok Kuzyna i Anety po lewej stronie
Takim go kochałam i takim go kocham.
MASZEJKO
Pani dobrodzika żartuje chyba. Widzę, że wszyscy są w świetnych humorach. (zaciera ręce) Ale to zwykły atak epilepsji – to nic.
WIDMO
do Maszejki
Zaiste, w świetnych jesteśmy humorach. Nieprawda, Dyapanazy? Sameś mi pan ułatwiał z nim schadzki, panie Maszejko.
Maszejko miesza się.
KOZDROŃ
Nie mów – zwariuję. Już uwierzyłem, że jej nie ma. Nic nie chcę wiedzieć i słyszeć.
Zatyka uszy „kciukami”, a oczy resztą palców.
WIDMO
Słyszycie? Mówi mi: „ty”. To jest dowód.
NIBEK
Panie Maszejko. Moja żona i pan jesteście najsilniejszymi ludźmi we dworze. Bierzcie go we dwoje i odnieście do kancelarii. Może przyjdzie do siebie.
KUZYN
Ja nie pozwolę, żeby ona dotknęła tej ohydy. Ja sam!
WIDMO
Ani się waż, kuzynie. Polecam twojej opiece tę dziewicę. (wskazuje na Anetę) Bierz go, panie Maszejko!
Biorą Kozdronia: ona za nogi, on za głowę, rozprostowują go z trudem, niosą na prawo i wychodzą.
SCENA TRZYNASTA
Ciż sami bez Widma, Maszejki i Kozdronia.
KUZYN
Co za bezprawie!!
ANETA
Ależ, kuzynie, uspokój się. Taka jest wola zmarłej.
NIBEK
Tak – wola mojej nieboszczki żony jest i będzie święta w tym domu. W jedno tylko nie uwierzę, że miała romans z Kozdroniem.
KUZYN
obejmuje go
Dziękuję ci, wuju. Nigdy ci tego nie zapomnę.
SCENA CZTERNASTA
Wchodzi uroczystym krokiem Widmo z lewej strony.
NIBEK
z przestrachem
Jakeś tu weszła? Kędy?
WIDMO
uroczyście
Przez korytarz od spiżarni i przez nasz sypialny pokój, Dyapanazy.
NIBEK
z przerażeniem
Jak to? Przez zamknięte drzwi?
WIDMO
A cóż w tym dziwnego? Chciałam pożegnać się z dziećmi.
NIBEK
A! To niesłychane!
Wylatuje na lewo.
AMELKA
wstając
Nie chciałyśmy ci tego przypominać, mamo, żeś się z nami nie pożegnała.
ZOSIA
СКАЧАТЬ