Niebezpieczne związki, tom drugi. Pierre Choderlos de Laclos
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Niebezpieczne związki, tom drugi - Pierre Choderlos de Laclos страница 11

Название: Niebezpieczne związki, tom drugi

Автор: Pierre Choderlos de Laclos

Издательство: Public Domain

Жанр: Повести

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ córki, mimo że tajone przed tobą, nie mniej przeto spadałyby na twoje serce. Gdzie szukałabyś wówczas pociechy? Czy w tej szalonej miłości, przeciw której powinnaś była ją uzbroić, a której, przeciwnie, sama się dałaś pociągnąć?

      Nie wiem, droga przyjaciółka, czy uprzedzenie moje przeciwko tej namiętności nie idzie zbyt daleko; ale wydaje mi się ona zbyt niebezpieczną nawet w małżeństwie. Nie, iżbym była przeciwną temu, by uczucie zacne i tkliwe miało przystroić węzeł małżeński i złagodzić do pewnego stopnia obowiązki, jakie on nakłada; ale nie takiemu uczuciu przystało tworzyć te węzły i nie może być rzeczą złudzeń jednej chwili, by miały kierować wyborem naszego życia. Aby wybrać, trzeba porównywać; a jakżeż to uczynić, skoro jeden przedmiot nas pochłania: kiedy jego samego nawet nie możemy poznać, zanurzeni w szale i zaślepieniu?

      Spotkałam w życiu, jak możesz przypuszczać, wiele kobiet dotkniętych tą niebezpieczną chorobą: słuchałam nawet zwierzeń niejednej z nich. Gdyby im wierzyć, nie ma ani jednej, której przedmiot miłości nie byłby istotą na wskroś doskonałą; ale te urojone doskonałości istnieją jedynie w wyobraźni. W ich rozpalonych głowach roją się same rozkosze i powaby; stroją w nie do syta tego, który im jest miły; to szaty niemal boskie wkładane nieraz na przedmiot pełen ohydy: ale bez względu na to, jakim przedmiot ów jest w istocie, zaledwie go tak przystroją, już omamione swoim własnym dziełem upadają przed nim na twarz w uwielbieniu.

      Albo twoja córka nie kocha Danceny'ego, albo też ulega temu samemu złudzeniu: jest ono wspólne im obojgu, jeżeli miłość jest wzajemna. Tak więc wszystko, co można by powiedzieć w tej mierze, sprowadza się do pewności, że oni się nie znają, że wprost nie mogą się znać. „Ale – powiesz mi – czyż pan de Gercourt i moja córka znają się lepiej?”. Nie, z pewnością; ale przynajmniej nie łudzą się co do siebie, po prostu nic o sobie nie wiedzą. Cóż dzieje się w takim wypadku pomiędzy dwojgiem małżonków, o których przypuszczam, że są zacni oboje? To, iż każdy z nich przygląda się drugiemu, śledzi samego siebie w stosunku do drugiej strony, szuka i odkrywa wkrótce, ile należy mu ustąpić ze swej woli na rzecz wspólnego spokoju. Te lekkie poświęcenia przychodzą bez trudu, ponieważ są obustronne i ponieważ są przewidziane: wkrótce stają się one źródłem wzajemnej życzliwości; za nią w ślad idzie owa słodka przyjaźń, to tkliwe zaufanie, które połączone z szacunkiem tworzy, o ile mi się zdaje, prawdziwe szczęście w małżeństwie.

      Złudzenia miłości mogą być ponętniejsze; ale dla kogóż jest tajemnicą, że są zarazem mniej trwałe? I jakież niebezpieczeństwa sprowadza chwila, która je niweczy! Wówczas to najmniejsze wady wydają się rażące i nie do zniesienia przez sprzeczność, jaką tworzą z pojęciem doskonałości, które nas uwiodło. Każde z dwojga małżonków mniema jednakże, że tylko drugie się zmieniło i że ono samo jest warte zawsze tyle, ile mu ceny nadała krótka chwila złudzenia. Mimo iż samo nie doświadcza już dawnego czaru, dziwi się, iż nie umie go wzbudzić; czuje się tym upokorzone; zraniona próżność rozdrażnia umysły, powiększa błędy, wywołuje niezadowolenie, hoduje nienawiść: i przelotne uciechy przychodzi opłacić w następstwie przez długą niedolę.

      Oto, droga przyjaciółko, mój sposób myślenia w przedmiocie, który nas zajmuje; nie upieram się przy nim, przedstawiam go jedynie; twoją rzeczą będzie postanowić. Ale jeżeli trwasz w swoim zamiarze, proszę cię, byś zechciała objawić mi pobudki, które przewalczą moje; bardzo będę rada oświecić się twoim zdaniem, a zwłaszcza upewnić się o losie tego uroczego dziecka, którego szczęścia pragnę nader gorąco, tak przez przyjaźń dla niej, jak i przez tę, która wiąże mnie do ciebie na całe życie.

      Paryż, 4 października 17**

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      powolny (daw.) – tu: posłuszny, podporządkowany czyjejś woli. [przypis edytorski]

      2

      odrzuciłaś sposób (…) prosty, łatwy i pewny – Danceny nie wie, co to za sposób; powtarza jedynie wyrażenie Valmonta. [przypis tłumacza]

      3

      snadź (daw.) – widocznie, prawdopodobnie. [przypis edytorski]

      4

      powolny (daw.) – tu: posłuszny; podporządkowany czyjejś woli. [przypis edytorski]

      5

      Nie dwornym (…) jeno – Voltaire, Comédie de Nanine. [przypis tłumacza]

      6

      srom (daw.) – wstyd, hańba. [przypis edytorski]

/9j/4AAQSkZJRgABAQEASABIAAD/2wBDAAMCAgMCAgMDAwMEAwMEBQgFBQQEBQoHBwYIDAoMDAsKCwsNDhIQDQ4RDgsLEBYQERMUFRUVDA8XGBYUGBIUFRT/2wBDAQMEBAUEBQkFBQkUDQsNFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBT/wgARCAeoBXgDAREAAhEBAxEB/8QAHAABAQEAAgMBAAAAAAAAAAAAAQACBgcDBAUI/8QAGQEBAQEBAQEAAAAAAAAAAAAAAAECAwQF/9oADAMBAAIQAxAAAAH3vieTRGRIgERIyQkBEaMmgIiAQNGgMmiITB5IKYKYKCEyaMiREJkRAhMmiIgNRitAREJuACrImojFahIzW4CIgICrUQANMBCAgQVuAjI1QVRUxsDA1QiBmmEhEyICZCmI0RitQGjJEICZqNRmkDUFRRVRsDJVqAQPDUIGiABEiMibPGJowaMGiIBIiNgAGhMmjJG4zUJGTQCQGiiCooqBNQGK2UYpMmhGM0GiA8sYCo1GahjNJqM1G4yaAzWozTCQma1ERAaAxW4ApjNMFIAbgqjZggrcZqGM1qAq1EBAQhTCRGTQgAiBitRAQVDBUJDEaMFWogEDxVEJAAmiMkaIyaMmhI8YiJg0RG4xQIkR4zykBCAkajNIAIxmo1GaTIm4jFJk0MJik1CeKk1FVBSRQVkjcRCBEImaYzTFTGa1GjIgRoDFaiASIDQGa1ERERERmmNARCQkRgTNahIyIkRk0aMmRIjRkgrcYojREIGgAjNbiPDUJk2AGREiEgEBI0JkiIBEjIkIEZPNHjqIDyRmo1GKjUFBuAzUAkJqCsGjJuCk1GTQAFRqM0xVqIxTEbMhVEbMiAFWoxWoTNBAJqI2ZMVqCmA2RkQIBIQA0BmtQiBGK3GjIgAGwESMGaSjQCRkQrUBsDJEIGjJCBsyBHkMnq0iIgaMgaAiEAIjRCQEREaAQAhITIiMFagNEYrIGxioNQVABGgIBAQEhgpA1EQgZqEojNbgrcZNgJkxURqM0xUxEJgSIgpgpGASIgIjRAZrUQkYNEaIgNmTBmtRsBMiZITNaiEAIq1GTQAJEaAQE8daiEjJ61aNEZPIRgRIAECERA0QGTRCQHkjFQEaA1GaQNQVDGaCISI0UZpIANGQE0MFMRGaY0AUxGjAlQagM1oYzW4gAKiEjJqEgpiAK1GaQI3AAkZrUJkhI0BkRIiATBo0ZIjFagqGNEBmtQBUQxFTCBERitwFWoiIgI0BAeCoDQgbMAIAJsyRoiMgR5TJoCIgIQEQESjNICBCIGDYxmkjJsyBG4KiIYiqhCtRioRgCojUREAgFMJmmIiCtQCRGaYKhNRkTRg0ZM1qIjRmmIQITJGiECAgIK3GTRkjZg0FUFMFUIkBswIAaATJCQgIEQiB61bASAiEjJsAETBoSMiaIBMmyMkJARojUFZNxigDYEJk0ajFJCUYryRio1CYoE3BTCZCoo0QVk1EFRuIQMVuMhQeSAgEQMVuICCvJHjqNQgAkZpjZgTNajR46YzXljIUG40AGTZiskbiIgNmTNbiIArcYKtxGTNeSMiQnjrUZrcaMAQhTCInrUgRivJAAGhEhAyRGhAiEyaMiREBCJogI3ARkzUaIhAwbMkaARA1BQREMQkFZI1BUMQVqM0wkJivJEJgKijQCeOg3GajcREREAiQCBmtQBTFUUIVqMiICQkRkBIhE8VbiM1qARIiEyBoBEjAgREVUIUwCJHhoADREbACEyaAyQmhATUYqIBESMm4KwQkaIgNAQCBCJRmkgEjJuCgQNwFTEZqICNxCAmQqNQEIUxGaYK1ARmtGoxW4gIApiKtRmtRkhNGKoKQPJCYNAZCoYjQCJkiCmIiNAZNEAkZNAQmTQEbAxQIEeSIDRHjISPDUZNEZE СКАЧАТЬ