Название: Romans panny Brook
Автор: Helen Dickson
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Остросюжетные любовные романы
isbn: 978-83-276-4695-8
isbn:
– Uznała więc pani Henry’ego za dostawcę marzeń – zauważył.
– Może najlepiej w ogóle nie marzyć… – skwitowała z wahaniem.
– Jak długo się znaliście?
– Trzy miesiące.
– Dokąd chodziliście? Dokąd panią zabierał?
– Dlaczego pan pyta? – zdziwiła się.
– On jest dobrze znany i popularny wśród członków swego klubu, ma opinię człowieka, który lubi się zabawić.
– Miałam bardzo niewiele czasu. Widywaliśmy się w niedzielę i czasami w tygodniu, kiedy udało mi się uzyskać wolne popołudnie. Najczęściej spędzaliśmy czas sami.
– To zrozumiałe – stwierdził Alex. – Henry nie chciał rozgłaszać faktu, że ma kochankę.
– Nie byliśmy kochankami – szybko sprostowała, czerwieniąc się. – Nigdy.
– Nie? A więc nie mam wątpliwości co do przyczyny, dla której nalegał na to pozorowane małżeństwo. Najwyraźniej nie był w stanie oprzeć się pożądaniu, mimo że nie zamierzał porzucić żony.
– Od czasu do czasu poznawał mnie z którymś z przyjaciół – powiedziała Lydia. – Na pewno coś by mi napomknęli, chyba że też nie wiedzieli, że jest żonaty.
– Proszę mi wierzyć panno Brook, że wiedzieli – odparł oschle.
– Chce pan powiedzieć, że wiedzieli o tej oszukańczej grze? A więc naprawdę byłam dla nich rozrywką w nudnym życiu?
– Niestety tak. Mówiłem już pani, że nie pierwszy raz zdarzyło mu się coś takiego, choć nigdy nie posunął się do zaaranżowania fikcyjnego małżeństwa, żeby dostać to, czego chciał. Musi pani mieć coś, czego brakuje innym kobietom.
– Nie, jestem jedną z wielu, nikim więcej. – Wzruszyła ramionami.
– Była pani pod jego wrażeniem?
Spojrzała bacznie na Alexa. Która kobieta by nie była, pomyślała.
– Wszystko było dla mnie nowe i ekscytujące. To całkiem inny świat niż ten, do którego przywykłam.
– A teraz? Chce pani wrócić do dawnej pracy? – zainteresował się Alex.
– Już panu powiedziałam, że tak. Muszę zarabiać na życie. Zawsze wierzyłam, że szczęście, bezpieczeństwo i sukcesy staną się moim udziałem dzięki temu filarowi, jakim była moja matka, osoba spokojna i łagodna, ale zdecydowana w dążeniu do celu. Po jej śmierci wszystko się zmieniło, aż wreszcie poznałam Henry’ego…
– Przykro mi. – Pokiwał ze zrozumieniem głową. – A co z pani ojcem?
Oczy Lydii natychmiast pociemniały, a twarz stężała. Odwróciła wzrok.
– On… jego nie ma w moim życiu – wyjąkała.
– Rozumiem. – Tu leży pies pogrzebany, pomyślał Alex, to właśnie to coś, co nie jest w porządku. Był zaintrygowany. Dlaczego nie chciała mówić o ojcu? Wyczuwając, że jest to dla niej temat drażliwy i bolesny, zaniechał dalszych pytań. W końcu to nie jego sprawa. – A pani pracodawca? Dobrze się z nim pani układa?
– Zawsze starałam się być z nim w zgodzie ze względu na matkę. Wie pan, byli kochankami.
– Jeśli tak, to dlaczego pani nie pomoże?
– Alistair jest surowym szefem. Pracując u niego, zawsze będę wykorzystywaną i kiepsko opłacaną szwaczką. Chciałabym pójść własną drogą, zostać samodzielną krawcową, która nie tylko szyje, ale przede wszystkim projektuje stroje, i robi to na własny rachunek, a nie za skromnie wydzielane przez właściciela zakładu szylingi. Wiem, że mogę nią zostać i pragnę tego, tak samo jak pragnęła tego dla mnie moja matka. Chcę być kobietą samodzielną, która zna swoje prawa. – Westchnęła. – Nie spodziewam się, że pan to zrozumie. Jakżeby pan mógł.
Alex rozumiał więcej, niż sobie wyobrażała. Jako syn zubożałego i częściej pijanego niż trzeźwego robotnika, nie dorastał w dostatku. Był jeszcze chłopcem, kiedy zmarli jego rodzice i wtedy dziadek ze strony matki zapłacił za jego edukację w Marlborough, a potem w Cambridge. Alex żywił dozgonną wdzięczność dla dziadka, który by umożliwić mu zdobycie wykształcenia, wydał wszystko do ostatniego grosza.
Kiedy miał osiemnaście lat, wyposażony w kwotę stu gwinei, udał się statkiem do Ameryki. Życie nauczyło go, że trzeba chwytać okazję, jak tylko się nadarza. Nic nie było mu dane, jednak ryzykowne lokowanie pieniędzy w szeregu inwestycji opłaciło się. Niczym król Midas wszystko, czego się tknął, zamieniał w złoto, po trzynastu latach stał się prawdziwym krezusem i przestał oglądać się wstecz.
Choć zdenerwował się niesmaczną aferą związaną ze szwagrem, która zakłóciła jego unormowany rytm życia zawodowego, był pod wrażeniem przenikliwości i inteligencji tej młodej kobiety i zdziwiony, że nie przejrzała podstępnej gry Henry’ego. Im dłużej przebywał w jej towarzystwie, tym bardziej go intrygowała. Miała swobodę bycia, pewność siebie i wytworność kłócącą się z jej pochodzeniem. Ujęła go pogodnym uśmiechem, szczerym spojrzeniem i naturalnością. Słuchając jej, miło spędzał czas.
Opowiedziała mu, jak w wieku trzynastu lat poszła do terminu i zyskała gruntowną wiedzę na temat tkanin i dodatków krawieckich. Jak uczyła się projektowania ubiorów dla pań i zainspirowana nowo zdobytą wiedzą i własnymi pomysłami, robiła sobie duże nadzieje na przyszłość. Powiedziała mu, że ma odłożoną niewielką sumę na czarną godzinę, a kiedy zaoszczędzi dostatecznie dużo, zrealizuje nadzieje, które pokładała w niej matka. Wreszcie, skończywszy mówić, popatrzyła na niego i westchnęła.
– Przepraszam. Nie chciałam tak się rozgadać. Musi się pan zastanawiać, jak mogę mówić z takim entuzjazmem o swojej pracy po tym, jak mnie potraktował Henry. Obiecywał, że wszystkie moje nadzieje i marzenia zostaną spełnione, gdy tylko dopłyniemy do Ameryki. Cóż, to już nie nastąpi, ale nie pozwolę, żeby to, co mi zrobił, zniweczyło moje nadzieje na przyszłość. Nie mogę uwierzyć, jak mogłam tak dać się oszukać.
– Nie? Miłość jest ślepa.
– Miłość? – Aż się roześmiała na absurdalność takiego stwierdzenia, równie humorystycznego, co gorzkiego. – O nie, to nie była miłość. Pochlebiało mi, że mężczyzna o takiej pozycji i uroku osobistym, obdarzony radosnym uśmiechem i niefrasobliwym podejściem do życia, poświęca mi tyle uwagi.
– A więc nie kochała go pani? – Alex poczuł dziwną ulgę na to wyznanie, ale jeszcze raz coś ledwo СКАЧАТЬ