Название: Otello
Автор: William Shakespeare
Издательство: PDW
Жанр: Драматургия
isbn: 9788365776372
isbn:
Więcej pochodni! Rozbudźcie mych krewnych!
Czy sądzisz, że już ślub wzięli?
RODERIGO
Tak sądzę.
BRABANCJO
O nieba! Ale jakże wyszła z domu?
Zdrada krwi własnej! O, odtąd, ojcowie,
Przestańcie wierzyć, że zewnętrzne znaki
Szczerze tłumaczą córek waszych myśli! –
Nie ma li czarów, które tajną siłą
Młodej dziewicy uwieść mogą duszę?
Czy nie czytałeś o podobnych czarach?
RODERIGO
Czytałem, panie.
BRABANCJO
Zawołać mi brata!
Teraz żałuję, że ci jej nie dałem.
My tą, a tamtą wy pójdziecie stroną.
Czy wiesz, gdzie szukać córki i Murzyna?
RODERIGO
Myślę, że zdołam znaleźć ich schronienie.
Panie, racz tylko dobrą straż wziąć z sobą.
BRABANCJO
Prowadź nas, proszę. Wszystkie zburzę domy,
Bo wszędzie prawie mogę rozkazywać.
Wszyscy do broni! Zbudzić komisarzy!
Naprzód, Rodrygo! licz na moją wdzięczność!
Wychodzą.
Scena II
Ulica w Wenecji.
Wchodzą: Otello, Jago, Służba z pochodniami.
JAGO
Choć zabijałem w żołnierskim rzemiośle,
Za treść to jednak sumienia uważam
Nie dokonywać rozmyślnego mordu.
Chciałbym mieć czasem więcej trochę złości,
Ażeby sobie w potrzebie poradzić.
Stokroć pod piąte chciałem pchnąć go żebro.
OTELLO
Lepiej się stało.
JAGO
Aleć bo on, panie,
Tak w słowach swoich był niepowściągliwy,
Honor twój czysty tak zjadliwie szarpał,
Że ledwo, z trochą mojej pobożności,
Mogłem cierpliwie do końca go słuchać.
Lecz przede wszystkim, wodzu, czy ślub dany?
W senacie wielka jest ojca jej miłość,
W Radzie głos jego silny i przeważny,
Jakby głos doży. Albo was rozwiedzie,
Lub zwali na was kłopoty i ucisk,
Do jakich zdoła przy swojej powadze
Prawo naciągnąć.
OTELLO
Śmieję się z gróźb jego.
Usługi, którem oddał senatowi
Potrafią zgłuszyć skargi jego wszystkie.
Jeśli przechwałki za honor tu służą,
I ja dowiodę, choć dotąd milczałem,
Że ród mój wiodę z królewskiego szczepu,
I że mi prawo dają me zasługi,
Abym z nakrytą przemawiać mógł głową
Do tych, z którymi mój ślub dziś mnie łączy.
Gdybym nie kochał słodkiej Desdemony,
Nie chciałbym stanu mojego swobody
Ujmować w kluby domowego życia
Za morza skarby. Co znaczą te światła?
Wchodzą: Kassjo i Straż z pochodniami.
JAGO
To pewno ojciec w przyjaciół swych gronie.
Ukryj się, wodzu.
OTELLO
Ja kryć się? Broń Boże!
Bo moja godność, charakter, sumienie
Każą mi czoło stawić im otwarcie.
Oniż to idą?
JAGO
O nie, na Janusa!
OTELLO
To straże doży z moim porucznikiem.
Pokój tej nocy z wami, przyjaciele!
Co przynosicie?
KASSJO
Pozdrowienie doży,
I prośbę, wodzu, ażebyś bez zwłoki,
Żebyś natychmiast śpieszył do senatu.
OTELLO
Co jest, jak sądzisz, przyczyną pośpiechu?