Próba. Fallen Crest. Tom 4. Tijan
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Próba. Fallen Crest. Tom 4 - Tijan страница 4

Название: Próba. Fallen Crest. Tom 4

Автор: Tijan

Издательство: Автор

Жанр: Остросюжетные любовные романы

Серия:

isbn: 978-83-66436-37-4

isbn:

СКАЧАТЬ W tym roku było inaczej, teraz to Logan musiał się tym zająć.

      – Jestem. – Heather pojawiła się obok nas zdyszana. Uniosła brwi, kiedy spojrzała na Kris, teraz próbującą wsunąć rękę w spodnie Logana. Nie powstrzymał jej wszędobylskich dłoni, ale też nie odwracał ode mnie wzroku. Gdy Heather wskazała na tłum, spojrzałam na niego. Próbował czytać w moich myślach, tak jak robił to Mason. Usiłował się dowiedzieć, co się ze mną dzieje. Heather, nieświadoma naszej wymiany spojrzeń, stwierdziła:

      – Jestem tutaj od dwóch sekund, a kwoki już się kłócą i mówią, że nic się nie zmieniło… – Urwała, gdy skupiła się na nas. – Och.

      Logan zacisnął szczęki. Był wściekły z jakiegoś powodu. Gdy Kris uniosła jego koszulę i zaczęła całować go po klatce piersiowej, nie poruszył się. Wciąż patrzył mi w oczy. Ja też zacisnęłam zęby i uniosłam brodę. Mogliśmy grać w tę grę. Ale co ja najlepszego robiłam? Potwierdziłam, że coś jest nie tak. Logan nie był idiotą ani tchórzem. Znajdzie mnie później i będzie wypytywał, dopóki nie wyznam mu prawdy, albo, przełknęłam ślinę, powie o tym bratu, a Mason wyciągnie to ze mnie w ciągu kilku sekund.

      Opanowałam złość, chociaż nie wiedziałam, co mnie tak wkurzyło, i spróbowałam się do niego uśmiechnąć.

      Jego oczy zwęziły się jeszcze bardziej.

      – No dobra. – Heather machnęła ręką między nami. – Nie mam pojęcia, co się dzieje, ale muszę siusiu. Sam, jestem pewna, że znasz ten dom jak własną kieszeń i wiesz, którędy najlepiej wśliznąć się niezauważenie do środka i z powrotem, więc może będziesz tak miła i zaprowadzisz mnie do najbliższej spokojnej łazienki?

      Oderwałam wzrok od Logana i odwróciłam się.

      – Tak, jasne.

      – Wspaniale. – Wzięła mnie za rękę i postąpiła naprzód, popychając mnie w bok i zmuszając tym Logana, by się cofnął. Dała mi przestrzeń, której potrzebowałam. Z czym, do diabła, miałam problem? Patrzyła na Logana, ale odezwała się do mnie:

      – Więc dokąd idziemy?

      Szarpnęłam ją do tyłu. Zanim przecisnęłyśmy się obok lodówki, wyciągnęła rękę i chwyciła wielopak piwa. Przyciskając go piersi, odwróciła się i podążyła za mną, posławszy mi uśmiech.

      – Jestem z odsieczą. Coś mi mówi, że potrzebujesz dziewczyńskiej rozmowy.

      Westchnęłam. Uniknęłam przesłuchania przez Logana, ale czekało mnie inne. Ruszyłyśmy korytarzami i schodami, zmierzając do pokoju Masona. Kiedy zobaczyła zamek na szyfr zamontowany przed drzwiami, uniosła brwi. Wpisałam kod i weszłyśmy do środka.

      – Nie jest głupi. Wiedział, że Logan będzie robił imprezy albo jego mama spróbuje tu węszyć. – Wskazałam na łazienkę. – Nie krępuj się.

      – Nie znajdę tam nic ohydnego albo czegoś osobistego, prawda?

      – Nie. Przeważnie przychodził do mnie.

      – Kumam. – Odstawiwszy wielopak na biurko, wzięła ze sobą puszkę piwa i krzyknęła do mnie z łazienki: – Częstuj się. Coś mi mówi, że musisz się dzisiaj trochę znieczulić.

      Już jedno piwo wypiłam, ale miała rację. Wzięłam kolejną puszkę.

      Mason miał dużą kanapę i drugą mniejszą po jednej stronie pokoju. Biurko na zamówienie było wbudowane w ścianę, wciśnięte pomiędzy dwojgiem drzwi do szafy. Ogromne łóżko stało w rogu, na niewielkim podeście.

      Opadłam na jedną z kanap, kiedy weszła Heather. Rozejrzała się i gwizdnęła.

      – O cholercia. Domyślam się, że to tylko jeden z jego pokoi. Ma ich jakieś osiemset, co nie? W chacie jego mamy. Jego taty. Na uczelni. U ciebie. Gdzie jeszcze? – Wskazała na mnie ręką, w której trzymała piwo. – A, tak, w tym penthousie, do którego cię kiedyś zabrał. Styl życia nadzianych złamasów.

      – Mason nie jest złamasem.

      – Oj, jest, jest. – Roześmiała się, usiadłszy okrakiem na krześle przy jego biurku, naprzeciwko mnie. – Ale nie dla ciebie i dla nikogo, kogo kocha. Właśnie przez to jest tak cholernie atrakcyjny.

      Bawiłam się zawleczką od puszki po piwie. Tęskniłam za Masonem. Ogarnęła mnie fala tęsknoty, odbierając mi oddech. Zaschło mi w gardle i na chwilę zapomniałam o słowach Tate. Czułam ramiona Masona wokół mnie. Czułam jego twardą pierś, gdy kładłam na niej głowę. Mogłam nawet poczuć miękkość jego palców, kiedy odgarniał kosmyk włosów za moje ucho, całując mnie miękko i delikatnie w czoło.

      Poczułam, że za chwilę do oczu napłyną mi łzy, potrząsnęłam głową i oddaliłam od siebie tęsknotę. Pieprzyć, że droga zajęłaby trzy godziny, byłam gotowa wrzucić torebkę do samochodu i z miejsca do niego pojechać.

      – Zamierzasz mi powiedzieć, czy zmusisz mnie, żebym wyciągnęła to z ciebie siłą? – Wyraźny, trzeźwy głos Heather był jak wiadro lodowatej wody wylanej mi na głowę. – Sam.

      Podniosłam głowę. Wciąż bawiłam się zawleczką od puszki; odchrząknęłam.

      – Tak?

      – Dziewczyno. – Pochyliła się do przodu, przyglądając się badawczo mojej twarzy, i stwierdziła: – Lepiej zacznij mówić albo przyciągnę tutaj Logana i sprawię, że on puści farbę. Tak czy inaczej, wydobędę to z was.

      – Po co?

      Zaklęłam pod nosem, gdy uniosła brwi i odchyliła się do tyłu.

      – Więc coś jest na rzeczy? Kurka wodna. Co jest grane?

      Zwiesiłam głowę. Cholera. Mój sekret wyszedł na jaw. Właściwie to Heather równie dobrze może się dowiedzieć wszystkiego, zanim sumienie pożre mnie żywcem. Spojrzałam w górę, czując cały mój lęk, to, co mi ciążyło, cały ten destrukcyjny potencjał tamtych słów.

      – Logan mnie kocha.

      Rozdział 3

Mason

      Zerknąłem na mój telefon. Była prawie dziesiąta, a Sam zadzwoni o jedenastej. Gdybyśmy teraz wyszli na imprezę, mógłbym przegapić jej telefon. Nie mogłem do tego dopuścić. Z Sam przez całe lato było coś nie tak. Martwiła się, że rozstajemy się na cały rok, wiedziałem o tym, ale przecież wszystko będzie dobrze. Jeden rok. Do dupy. Okej, może nie aż tak bardzo do dupy. Czasami to były tortury, ale nawet myślenie o niej i świadomość, że prawdopodobnie jest teraz z Loganem, podczas gdy ja miałem iść na jedną z imprez Nate’a, były jak rozgrzane żelazo w moim sercu.

      Pieprzyć to. Nieważne. Musieliśmy to przetrwać, choć wcale mi się to nie podobało.

      Mój współlokator wrócił spod prysznica i spiorunował mnie wzrokiem. Na szyi wisiał СКАЧАТЬ