Название: Próba. Fallen Crest. Tom 4
Автор: Tijan
Издательство: Автор
Жанр: Остросюжетные любовные романы
isbn: 978-83-66436-37-4
isbn:
Trzymałam swój zapał w ryzach, starając się zachować kontrolowany bieg, ale odpuściłam. Puściłam się sprintem i minęły zaledwie sekundy, zanim minęłam pierwszego, drugiego, a potem trzeciego biegacza. Ostatni był sześćdziesiąt metrów przed resztą. Wyprzedziłam go bez wysiłku. Poczułam jego zdziwienie, ale go zignorowałam. Wbiegłam przed niego i ustawiłam się tak, żeby między nim a mną pozostało dużo miejsca, ale chciałam się upewnić, że jestem pośrodku szlaku. Chciałam być pewna, że patrzy wprost na tył mojej głowy.
Ostatnie dwa kilometry.
Kontynuowałam sprint. Kiedy usłyszałam, że chłopak za mną robi to samo, nie byłam zaskoczona, ale gdy zobaczyliśmy boisko w oddali, usłyszałam, że dostaje zadyszki. Wbiegłam na boisko i kiedy przekraczałam linię mety, sięgnęłam po stoper i go zatrzymałam. To był mój czas. Kilka sekund później usłyszałam, jak on też to robi, ale kontynuowałam trucht po bieżni. Chciałam rozluźnić mięśnie. On też to zrobił, ale odpuścił i znacznie zmniejszył prędkość. Wszyscy robili to samo. Zrobiłam jeszcze trzy okrążenia, zanim przeszłam do marszu. Kiedy moje tętno się uspokoiło, zeszłam z bieżni i zaczęłam się rozciągać.
Chłopcy byli po jednej stronie boiska. Ja stałam pośrodku, ale poczułam na sobie ich wzrok. Gdy się pochyliłam i przycisnęłam nos do kolana, ich miny wyrażały różne stopnie wrogości. Kilku patrzyło gniewnym wzrokiem. Jeden kipiał ze złości, z rozdętymi nozdrzami, podczas gdy inni marszczyli brwi. Jeden z nich uśmiechnął się do mnie i podniósł kciuki.
– Dobra robota, Strattan. Skopałaś nam tyłki.
Odwróciłam głowę, rozciągając się nad drugą nogą, ale nie mogłam powstrzymać uśmiechu. To było wspaniałe uczucie. Cholernie dobre. Słyszałam, jak ktoś mówi:
– Czy mam rację, zakładając, że Kade pomógł ci z wytrzymałością?
Puściłam nogę, złączyłam obie i pochyliłam się do przodu, ale spojrzałam za siebie.
– Co?
– Kade. Jest szybki. – To ten chłopak, który prowadził. Wzruszył ramionami. – Wiem, że nie jest biegaczem przełajowym, ale jest superszybki jak na swoje gabaryty. Czy nauczył cię jakichś sztuczek czy coś?
Inny facet wybuchnął śmiechem.
– Stary, wszyscy wiemy, jak zdobyła tę wytrzymałość. Nie sądzę, żeby miało to coś wspólnego z bieganiem.
Ten, który pokazał mi kciuki w górę, rzucił swoim kolegom z drużyny spojrzenie pełne dezaprobaty, ale pozostali się śmiali.
– Bez wątpienia. Kade jest samcem – dodał drugi.
Przewróciłam oczami i wstałam, gdy zauważyłam, że pierwsza z dziewcząt biegnie w naszą stronę.
– Miałam do czynienia z małostkowymi sukami w zeszłym semestrze. Kto by się spodziewał, że goście z drużyny lekkoatletycznej zajmą miejsce podłych dziewuch? – zakpiłam, przeszłam obok nich, a potem odwróciłam się i pokazałam im oba wyprostowane środkowe palce. – To moja wersja kciuków w górę dla was wszystkich, poza tym w żółtych spodenkach.
Błysnął do mnie szerokim uśmiechem.
– Dzięki – powiedział.
– A żeby było wam bardziej głupio, pobiegnę też do domu – dodałam, wciąż idąc tyłem. – Bądźcie zazdrośni, cioty. Jestem w stanie to zrobić i wiem, że wy nie. – Mrugnęłam do nich, odwróciłam się i zaczęłam lekko truchtać.
Będę musiała poprosić Logana lub Marka, żeby mnie podwieźli z powrotem po mój samochód, ale warto było. Tak bardzo było warto.
Rozdział 6
Następnego ranka Heather czekała na mnie przy mojej szafce. Błysnęła szybkim uśmiechem i odsunęła się na bok, żebym mogła otworzyć drzwiczki.
– Słyszałam, że wczoraj na treningu pokazałaś kilku chłopakom, gdzie ich miejsce – powiedziała, kiedy chowałam torbę do szafki.
Złapałam książkę, kilka ołówków i długopisów.
– Słyszałaś o tym? Od kogo?
– Dwie drugoklasistki rozmawiały o tym, kiedy wchodziły do szkoły. – Uśmiechnęła się. – Kocham ludzi, którzy nie są świadomi, kto jeszcze słucha tego, co mówią. Więc zrobiłaś to?
– Tak. Trener puścił mnie jako ostatnią i kazał mi rozwalić chłopaków. Mieli dziesięć minut przewagi.
Zagwizdała z uznaniem.
– Boże, kocham cię, kobieto. – Na jej twarzy pojawił się głupi uśmieszek.
– Pokazałam im środkowy palec, kiedy powiedzieli, że mam taką wytrzymałość dzięki uprawianiu seksu z Masonem.
– Taaa. – Rozejrzała się po korytarzu. Grupa chłopaków z drużyny lekkoatletycznej była niedaleko; skupiła na nich wzrok. Jej górna warga wykrzywiła się nieco szyderczo. – Słyszałam o tym. Szowinistyczne świnie z napuszonym ego.
Uśmiechnęłam się i biodrem zamknęłam drzwiczki. Zaczęłyśmy iść do jej szafki, bo była bliżej sali, w której miałyśmy pierwszą lekcję. Kiedy mijałyśmy chłopaków, Heather zawołała:
– Hej, Hayes.
Adresat podniósł głowę. To był chłopak, który biegł na czele stawki poprzedniego dnia. Był odwrócony w stronę swojej szafki, ale rzucił jej zakłopotane spojrzenie.
– Co? – Popatrzył na mnie. W jego oczach dostrzegłam błysk gniewu.
Heather prychnęła. Minęłyśmy ich, ale odwróciła się, by stanąć z nim twarzą w twarz.
– Chcę tylko, żebyś wiedział, że jeśli pokonasz mnie na matematyce, powiem wszystkim, że to dlatego, że lubisz szyć z mamą.
– Co?
– Tak. To zupełnie bez sensu, ale wyjdziesz na głupka, a ja poczuję się trochę lepiej. – Wskazała na siebie i mrugnęła jednocześnie. – Dorastałam w domu obok. Znam wszystkie twoje tajemnice i to, co właśnie powiedziałam, jest całkiem niewinne w porównaniu z tym, co jeszcze o tobie wiem.
– Co? – Zmarszczył brwi i zrobił dziwną minę, tak jak pozostali jego koledzy. Roześmiałam się, gdy zniknęłyśmy za rogiem.
– Chłopcy nawet tego nie zrozumieli.
– To dlatego, że są głupimi dupkami.
Podeszłyśmy do jej szafki i oparłam się o sąsiednią.
СКАЧАТЬ