Ring Girl. K.N. Haner
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ring Girl - K.N. Haner страница 2

Название: Ring Girl

Автор: K.N. Haner

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Остросюжетные любовные романы

Серия:

isbn: 978-83-66338-96-8

isbn:

СКАЧАТЬ podniósł mnie i przeszedł do kuchni, by tam zostawić jedzenie.

      – Odpowiem ci rano – wyszeptałam i spojrzałam w jego niebieskie oczy, które błyszczały z pożądania.

      Oboje doskonale wiedzieliśmy, że zostanie u mnie do rana. Czy to coś zmieniało? Tego jeszcze nie wiedziałam, ale nie chciałam analizować sytuacji. Odłożyłam to na rano, tak samo jak decyzję o tym, czy pójdę z nim na tę galę, czy nie.

      RUNDA 2

      Poranki po seksie zazwyczaj wyglądają słabo, ale z Carterem nie było najgorzej. Nie krępowałam się przemknąć przy nim nago do łazienki czy chodzić po mieszkaniu w samej koszulce i majtkach. On też raczej nie miał problemu z tym, co się wydarzyło, i czuł się u mnie jak w domu. Właśnie kończył robić śniadanie, gdy ja sprawdzałam pocztę na swoim laptopie. Wyrzuciłam mnóstwo spamu, zerknęłam w plan zajęć na następny tydzień i już miałam zabierać się do jedzenia, gdy dostałam nową wiadomość od ojca. Ostatnio często kontaktowaliśmy się w taki sposób, bo rozmowy telefoniczne bywały niezręczne i męczące. Uśmiechnęłam się, bo e-mail zatytułowany był: ZAPROSZENIE.

      Data: 6 grudnia 2016

      Temat: ZAPROSZENIE

      Nadawca: David McGregor

      Odbiorca: Eden Turner

      Eden,

      wiem, że tego nie cierpisz, ale dostałem zaproszenie na Galę Mistrzów, a doskonale wiesz, że nie przylecę teraz do NY. Wiem też, że Ty też wiesz, że odbywa się ona właśnie dziś, i chciałbym, żebyś poszła tam i dobrze się bawiła. Zrób to dla mnie.

      PS W załączniku plik z zaproszeniem. Uprzedziłem organizatora, że zjawisz się tam z osobą towarzyszącą. Uszczęśliw swoją obecnością jakiegoś kolesia, który i tak nie jest Ciebie wart.

      PS2 Przyjedziesz na święta?

      Skończyłam czytać e-mail i zerknęłam dyskretnie na Cartera, który właśnie kończył nakładać sobie śniadanie. Nie dość, że nie miałam ochoty iść z nim na galę, to wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie, bo ojciec oddał mi VIP-owskie miejsca właśnie na tę imprezę. Westchnęłam cicho i zamknęłam laptop, a następnie dołączyłam do mojego gościa.

      – Czemu masz taką minę? Stało się coś? – zapytał Carter.

      Nie byłam pewna, czy w ogóle powinnam mu o tym mówić, ale doskonale wiedziałam, że ogromnie się ucieszy z tego wyjścia. W dodatku uświadomiłam sobie, że chciałam mu sprawić przyjemność. Lubiłam go i wiedziałam, że zasługiwał na wszystko, co dobre.

      – Myślę o tej wieczornej gali i…

      – Eden, nawet nie próbuj się wymigać! – Carter przerwał mi i wstał, by podejść i usiąść na krześle obok mnie. – Przecież to tylko jedno wspólne wyjście.

      – Tak samo jak jedna wspólna noc, jedno wspólne śniadanie i…

      – Przestań! – Trącił mnie lekko. – Ja niczego nie oczekuję. Nie chcesz związku? Okej, ale nie odtrącaj mnie. Lubię cię, ty też mnie lubisz i przecież to nic złego, że będziemy spędzać miło czas.

      – Co cię naszło, że nagle próbujesz opuścić strefę przyjaźni? – zapytałam, bo naprawdę mnie to zastanawiało. Od naszej pierwszej wspólnej nocy minął ponad rok, a przez ten czas Carter nie robił żadnych podchodów i nic nie wskazywało na to, że chciał czegoś więcej niż tylko „przyjaźni”. A może to ja czegoś nie dostrzegałam? Sama nie byłam pewna.

      – Nie próbuję jej opuścić, bo nigdy w niej nie byliśmy, Eden. My się nie przyjaźnimy, nie jesteśmy nawet kumplami, bo przecież spaliśmy ze sobą, i to już trzy razy.

      – Dwa! – przerwałam mu. – Tamtą noc traktuję jako jeden raz! – wyjaśniłam, a Carter zaczął się śmiać.

      Nie podobał mi się kierunek, w jakim zmierzała nasza rozmowa. Chciałam wstać i uciec na chwilę do łazienki pod pretekstem wzięcia prysznica albo zrobienia czegokolwiek innego, by na chwilę pobyć sama, ale Carter szybko znalazł się zbyt blisko, a następnie objął mnie i przyciągnął w swoje ramiona.

      – Możemy po prostu ze sobą sypiać, a oprócz tego robić wszystko, co do tej pory robiliśmy razem – zaproponował i już chciał mnie pocałować, ale zasłoniłam mu dłonią usta i gwałtownie wstałam.

      – Carter, chyba czegoś nie rozumiesz! – burknęłam. – Ja nie chcę mieć przyjaciela do bzykania, a ty swoim zachowaniem odstraszasz mnie od siebie. Wczoraj złamałam dla ciebie swoje zasady, bo… bo coś mi odwaliło, ale to nie powinno się powtórzyć, ponieważ ja nie chcę się angażować i…

      – A kto tu mówi o zaangażowaniu? To tylko seks. – Carter się skrzywił, bo chyba dopiero po chwili dotarło do niego, że mówiłam poważnie.

      – Może dla ciebie, ale chyba zapomniałeś, że jestem kobietą, a my, KOBIETY, traktujemy to nieco inaczej.

      – To znaczy jak? – zapytał, jakby naprawdę niczego nie rozumiał.

      – Dla mnie seks z tobą to coś więcej niż tylko przyjemność. To bliskość, bo dajesz mi poczucie bezpieczeństwa, a… – Nagle urwałam w połowie zdania, bo przyłapałam się na tym, że mówiłam o nim w tak intymny sposób. Skąd w mojej głowie wzięły się nagle te dziwne myśli? Carter uśmiechnął się tajemniczo i znowu do mnie podszedł.

      – Dla mnie to też jest coś więcej, Eden – odpowiedział i spojrzał mi w oczy. – Będę szczery, ale obiecaj, że nie uciekniesz przez to, co chcę ci powiedzieć – dodał, a mój żołądek zacisnął się w supeł.

      Kurwa! No chyba nie miał zamiaru zafundować mi jakiegoś wyznania miłości? Ogarnęło mnie przerażenie, bo nie byłam na to gotowa. Nie chciałam związku. Nie oczekiwałam, że w ogóle dojdzie do takiej sytuacji. Tak naprawdę bałam się tego dziwnego uczucia, bo go nie rozumiałam. Miłość była dla mnie przereklamowana, a ludzie przez nią stawali się inni, bezmyślni, podejmowali nieodpowiednie decyzje, a potem kończyli ze złamanym sercem. Moje serce miało się całkiem dobrze i nie miałam zamiaru katować go miłosnymi rozterkami.

      – Zastanów się milion razy, zanim powiesz mi coś, czego będziesz żałował – ostrzegłam go. Minę musiałam mieć naprawdę zabawną, bo Carter znowu zaczął się śmiać.

      – Chcę ci tylko powiedzieć, że mi na tobie zależy bardziej niż na innych laskach, a ty zachowujesz się, jakbyś zaraz miała dostać zawału – wyjaśnił.

      – Bo właśnie mam zawał! – pisnęłam i odsunęłam się od niego. Doskonale wiedziałam, do czego to prowadziło. – Nie. Nie! Nie! Carter, nie zależy ci na mnie. – Pogroziłam mu palcem. – Mnie też nie zależy, a seks więcej się nie powtórzy i… – Nagle poczułam za plecami kuchenną szafkę i dotarło do mnie, że moje pole manewru zdecydowanie się zmniejszyło. Carter wykorzystał СКАЧАТЬ