Название: A ja żem jej powiedziała...
Автор: Katarzyna Nosowska
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Юмористическая проза
isbn: 978-83-8032-263-9
isbn:
Czemu telefonują bezpośrednio do mnie? Wszak mam menadżerkę, która jest mi jak siostra, która nudzi się pewnie w pracy, bo jej telefon milczy, a przecież rękę, ucho i aparat mowy ma wręcz skrojone na potrzeby dzwoniących… Ja przy telefonie się wiję, barwa głosu zmienia mi się na dziecięcą, policzki płoną wstydem, a z lęku przed odrzuceniem zgadzam się na wszystko. Zgadzam się na marsze, na zaśpiewanie coveru Poison, na skok bez spadochronu, na sesję w bieliźnie, na tatuaż z delfinem, na ślub w telewizji, biletowany poród, na zabieg odjęcia nosa i zatopienie go w bursztynie… A potem, kiedy dzwonią w sprawie ustalenia terminów, muszę, no po prostu muszę powiedzieć: „Halo? Halo?” i się rozłączyć.
A JA ŻEM JEJ POWIEDZIAŁA, KAŚKA…
Jeśli twoja najlepsza przyjaciółka mówi do twojego chłopaka: „Masz przerąbane, ona jest taka trudna”, to możesz mieć pewność, że w pojedynczym namiocie, z braku miejsca, spaliby na jeźdźca
Uważam, że kobiety potrafią stworzyć przyjacielską relację, wspierać się, spędzać satysfakcjonująco kolejne godziny podczas babskich nasiadówek. Potrafią do chwili, gdy przepływu w kobiecym kręgu nie zaburzy obecność samca. Natychmiast da się zaobserwować rozkojarzenie, przygryzanie warg, nawijanie loka na palec, ewentualnie przerzucanie z lewej na prawą całej czupryny, bujanie nogą, zsuwanie buta z pięty, zabawę łańcuszkiem lub kolczykiem. Istny festiwal uwodzenia. I nie chodzi o wywalczenie najwyższej noty za taniec godowy u samca jurora, pokonanie pozostałych tańczących i zdobycie nagrody głównej – dwóch kryształowych kul jego jąder. Nie w każdym przypadku. Często celem jest samo przekonanie, że gdyby tylko tancerka kul zapragnęła, toby je miała.
Atrakcyjny facet to przekleństwo. Bez przerwy krzyżujesz spojrzenia z innymi kobietami, które zdają się mówić: „Booożeee, taki fajny facet, co on z nią robi?”. Proszą go do tańca na imprezach. Proszą o ogień i przytrzymują jego dłoń, ciągnąc płomień papierosem za długo, niemal do uduszenia. Proponujecie wspólnie samicy podwózkę, ona ładuje zad na przednie siedzenie, a ty siedzisz z tyłu niewidzialna, podczas gdy ta figluje z twoim partnerem werbalnie.
Zwierzasz się przyjaciółce, że chłop za bardzo polubił alkohol, że wykręca butelki, żeby ani kropli nie uronić, mówisz o braku poczucia bezpieczeństwa, kiedy gęga zamiast mówić, a ta przychodzi do was z jackiem daniel’sem i wesoło zagaduje: „Co ta twoja za głupoty opowiada, że masz problem z piciem? Daj spokój! Dla mnie z colą!”.
Albo przeżywacie drobny kryzys, on prosi ją o radę (przecież jesteście przyjaciółkami), a ta wypala: „Odpuść sobie. Może po prostu do siebie nie pasujecie. Znajdź sobie kogoś, kto cię zrozumie. Ja na przykład rozumiem cię doskonale…”.
Metodą na uniknięcie podobnych sytuacji jest poproszenie przyjaciółki o wskazanie grupy facetów skrajnie odpychających i zaczerpnięcie męża z tego zbioru. Można też wybrać na przyjaciółkę lesbijkę. Można poszukać przyjaciółki, która z domu wyniosła przekonanie, że zajęty facet jest jak piekielnie kosztowne dzieło sztuki, przy którym waruje strażnik, a od zwiedzających oddziela je dodatkowo elektryczny pastuch. Ostatecznie można się zaprzyjaźnić z facetem.
Moi koledzy z zespołu mówią, że jak suka nie da, to pies nie weźmie. Nie wolno przyjaźnić się z sukami.
A JA ŻEM JEJ POWIEDZIAŁA, KAŚKA…
Jeśli chodzi o ciebie, to czarny nie wyszczupla
No, nie wyszczupla
Żyłam dość długo w przekonaniu, że nadmiary nikną w zestawieniu z czarnym. Instynktownie wyłapuję czarne egzemplarze ze sklepowych wieszaków. Moja szafa wygląda jak wypożyczalnia strojów dla żałobników. Kiedy konkubent pyta, gdzie są kluczyki do samochodu, a w odpowiedzi słyszy: „W płaszczu, tym czarnym” – ogarnia go bezsilność.
Przy drobnej nadwadze kupowałam odzież w kolorze nocy, ale w swoim rozmiarze. Komórki tłuszczowe mnożą się jak króliki, więc w krótkim czasie zaczęłam kompulsywnie nabywać gigantyczne plandeki w wyszczuplającej barwie, z nadzieją na uzyskanie optycznej iluzji i zupełnie prywatnego wrażenia, że skoro dynda, to znaczy, że nie jest tak źle. Do perfekcji opanowałam pozowanie przed domowym lustrem w sposób gwarantujący ciepłą, pocieszającą autorefleksję.
Co z tego, skoro fotografie nie kłamią? Telewizja wręcz grzeszy prawdomównością. Internety pęcznieją od kolejnych dowodów na nieprawdziwość teorii o wyszczuplającym wpływie czerni, a dowodów dostarczam od wielu lat właśnie ja. Twórcom samej teorii zawdzięczam zaś pozostawanie w iluzorycznym przeświadczeniu, że czarna plandeka jest czarną niewidką, w której sunę po osi czasu niezauważalna dla innych.
Do wora z kłamstwami dorzuciłabym jeszcze to serwowane dziewczynom z otyłością brzuszną, którym stylistki proponują sukienki i tuniki odcinane pod biustem… Helou! Taki krój jest zarezerwowany od wieków dla kobiet w zaawansowanej ciąży! I tak właśnie wyglądamy wystrojone w empirowe suknie. To dlatego ustępują nam miejsca w tramwajach, autobusach i metrze.
Proponuję natychmiast uczynić ucho głuchym na podszepty stylistek, pozbyć się odzieży o tym kroju. No, może z wyjątkiem jednej sztuki, którą można przywdziać, idąc na zakupy, by dostać się do kasy bez kolejki…
A JA ŻEM JEJ POWIEDZIAŁA, KAŚKA…
Udawać orgazmy? Bardzo proste. Spróbuj poudawać szczęście
Rozmawiałam kiedyś z chłopakami z zespołu o seksie. Wszyscy oczywiście serwowali opinie eksperckie. Dopuszczali do świadomości istnienie mężczyzn, których da się oszukać w alkowie, ale we własnym odczuciu nie należeli do tej grupy. Rozstawali się z kolejnymi partnerkami, współczując im ogromnie, że oto tracą jedyną w życiu szansę na rzetelny orgazm, realną rozkosz. Jak większość prawdziwych mężczyzn wyedukowani na pornosach żyją w przekonaniu, że objawy kobiecego orgazmu są takie, jak widać na ekranie.
Po pierwsze, babka jęczy, popiskuje, czasem – kiedy orgazm jest wyjątkowo intensywny – wyje. To znaczy wyje cały czas, zwiększając stopniowo natężenie głosu aż do dziesiątki w skali dziesięciostopniowej, która jest zarezerwowana dla szczytu orgazmu. Chłopak czeka na puchar, jest gotów polewać publiczność wstrząśniętym szampanem za każdym razem, gdy sąsiedzi wkurwieni i zazdrośni walą miotłą w podłogę, sufit lub kaloryfer, umęczeni hałasem, który czyni zorgazmowana partnerka.
Po drugie, rozkosz wywraca gałki oczne na lewą stronę – kobieta patrzy do wewnątrz, a on widzi jej białka. Puchar, szampan!
СКАЧАТЬ