Niespokojna krew. Роберт Гэлбрейт
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Niespokojna krew - Роберт Гэлбрейт страница 40

Название: Niespokojna krew

Автор: Роберт Гэлбрейт

Издательство: PDW

Жанр: Ужасы и Мистика

Серия: Cormoran Strike prowadzi śledztwo

isbn: 9788327160645

isbn:

СКАЧАТЬ pierwszego, czyli w dniu, w którym Creed próbował uprowadzić Peggy Hiskett, Roy spędzał z Margot urlop we Francji i mógł to udowodnić. Talbotowi to wystarczyło. Skoro Roy nie usiłował uprowadzić Peggy Hiskett, to nie był Rzeźnikiem z Essex, a skoro nie był Rzeźnikiem z Essex, nie mógł mieć nic wspólnego z zaginięciem Margot. Ale na końcu listy dat Talbota jest coś dziwnego. Wszystkie daty oprócz tej jednej odnoszą się do działań Creeda. Talbot zakreślił dwudziesty siódmy grudnia, bez roku. Nie mam pojęcia, dlaczego interesował go dwudziesty siódmy grudnia.

      – Ani dlaczego pisząc ten raport, bawił się w Vincenta van Gogha.

      – Masz na myśli te gwiazdki? No, pełno ich w zapiskach Talbota. Bardzo dziwne. Spójrzmy, jak wyglądają wzorowo spisane zeznania – powiedział Strike.

      Przewrócił kartkę i pokazał Robin czterostronicowe zeznanie Roya Phippsa starannie napisane na maszynie z podwójną interlinią przez komisarza Lawsona, należycie podpisane na ostatniej stronie przez hematologa.

      – Nie musisz tego teraz czytać – powiedział Strike. – Najważniejsze jest oświadczenie Phippsa, że cały dzień spędził w łóżku, tak jak zeznały niania i sprzątaczka. Ale teraz przejdziemy do Wilmy Bayliss, sprzątaczki Phippsów. Tak się składa, że sprzątała też w przychodni Świętego Jana. Reszta pracowników nie wiedziała wtedy, że prywatnie sprząta też u Margot i Roya. Gupta wspomniał, że Margot namawiała Wilmę, by odeszła od męża, więc danie jej dodatkowej pracy mogło być częścią jakiegoś planu.

      – Dlaczego chciała, żeby Wilma odeszła od męża?

      – Cieszę się, że o to pytasz – powiedział Strike i sięgnął po kolejną kartkę, by pokazać jej ksero maleńkiego wycinka z gazety opatrzonego datą napisaną zaostrzonym i trudnym do rozczytania pismem Strike’a: szóstego listopada tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego drugiego roku.

      Gwałciciel w więzieniu

      Jules Bayliss (36 l.), zamieszkały przy Leather Lane na Clerkenwell, został dziś skazany przez Sąd Koronny dla Londynu-Śródmieścia na pięć lat więzienia za dwa gwałty. Bayliss, który wcześniej odsiadywał wyrok w Brixton za napaść kwalifikowaną, nie przyznał się do winy.

      – Aha – powiedziała Robin. – Rozumiem. – Upiła kolejny spory łyk wina. – Zabawne – dodała, choć wcale nie wydawała się rozbawiona. – Creed też dostał pięć lat za drugi gwałt. Kiedy go wypuścili, zaczął nie tylko gwałcić, ale też zabijać.

      – No – odparł Strike.

      Po raz drugi zaczął się zastanawiać, czy nie powinien odradzić Robin czytania Demona z Paradise Park, ale ostatecznie z tego zrezygnował.

      – Na razie nie udało mi się ustalić, co się stało z Julesem Baylissem – powiedział – a policyjne dane na jego temat są niekompletne, więc nie wiem, czy kiedy uprowadzono Margot, dalej siedział w pace. Dla nas liczy się to, że Wilma opowiedziała Lawsonowi inną historię niż wcześniej Talbotowi, choć potem twierdziła, że powiedziała to wszystko im obu, tyle że Talbot tego nie zanotował, co zresztą jest możliwe, bo jak sama widzisz, jego sposób spisywania zeznań pozostawiał wiele do życzenia. W każdym razie wspomniała Lawsonowi, że w dniu zaginięcia Margot wytarła krew z dywanu w pokoju dla gości. Poza tym powiedziała, że widziała Roya idącego przez ogród w dniu, w którym rzekomo leżał przykuty do łóżka. Przyznała też przed Lawsonem, że w zasadzie nie widziała Roya w łóżku, natomiast tego dnia słyszała, jak coś mówił w głównej sypialni.

      – To… dość poważne zmiany w zeznaniach.

      – Jak już mówiłem, Wilma twierdziła, że wcale nie zmieniła zeznań, tylko że Talbot po prostu niestarannie je spisał. Ale wygląda na to, że Lawson mocno ją przycisnął, a potem jeszcze raz przesłuchał Roya. Roy jednak wciąż miał nianię Cynthię, która zapewniła mu alibi i była gotowa przysiąc, że cały dzień leżał w łóżku, ponieważ regularnie przynosiła mu herbatę do głównej sypialni. Tak – mruknął w odpowiedzi na uniesione brwi Robin – Lawson chyba też miał te same kosmate myśli co my. Spytał Phippsa o charakter jego relacji z Cynthią, czym wywołał wybuch złości Phippsa, który powiedział, że Cynthia jest od niego o dwanaście lat młodsza, a na dodatek są kuzynostwem.

      Zarówno Strike’owi, jak i Robin przeszło w tej chwili przez myśl, że dzieli ich dziesięcioletnia różnica wieku. Obydwoje odepchnęli od siebie ten nieproszony i niemający związku ze sprawą szczegół.

      – Według Roya każdy przyzwoity człowiek wyklucza bliski związek osób, których dzieli tak duża różnica wieku i łączą więzy krwi. Ale jak wiemy, siedem lat później już nie miał takich skrupułów. Lawson spytał Roya o spotkanie Margot z jej dawnym chłopakiem, z którym umówiła się na drinka trzy tygodnie przed zniknięciem. Talbotowi było tak śpieszno, żeby oczyścić Roya z podejrzeń, że nie przywiązał zbytniej wagi do zeznań Oonagh Kennedy…

      – Przyjaciółki, z którą Margot miała się tu spotkać? – upewniła się Robin.

      – Właśnie. Oonagh powiedziała zarówno Talbotowi, jak i Lawsonowi, że kiedy Roy się dowiedział o spotkaniu Margot z jej dawnym chłopakiem, wpadł w taki szał, że przed zniknięciem Margot w ogóle się do niej nie odzywał. Z zapisków Lawsona wynika, że Roy nie miał ochoty o tym rozmawiać…

      – Nic dziwnego…

      – …i zareagował dość agresywnie. Ale po rozmowie z lekarzami Roya Lawson uznał, że rzeczywiście przeszedł on poważny epizod po upadku na szpitalnym parkingu i tego wieczoru nie mógłby pojechać na Clerkenwell, a tym bardziej zabić ani porwać żony.

      – Mógł kogoś wynająć – podsunęła Robin.

      – Sprawdzili jego konta w banku i nie znaleźli żadnych podejrzanych płatności, co oczywiście nie znaczy, że nie mógł znaleźć innego sposobu. Jest hematologiem, na pewno ma łeb na karku.

      Strike pociągnął łyk piwa.

      – To tyle, jeśli chodzi o męża – powiedział, przewracając cztery strony zeznań Roya. – Przejdźmy do dawnej miłości.

      – Boże przenajświętszy – powiedziała Robin, patrząc na kolejne zdjęcie z gazety.

      Gęste, falujące włosy mężczyzny sięgały daleko za ramiona. Stał z poważną miną, opierając dłonie na wąskich biodrach, obok obrazu przedstawiającego coś, co wyglądało na dwoje wijących się w ekstazie kochanków. Koszulę miał rozpiętą prawie do pępka, a dżinsy opinały mu krocze jak druga skóra, za to na wysokości kostek były niebywale szerokie.

      – Wiedziałem, że ci się spodoba – powiedział Strike, uśmiechając się na widok reakcji Robin. – To Paul Satchwell, artysta, chociaż wygląda na to, że niezbyt wysokich lotów. Gdy dotarła do niego prasa, projektował mural dla klubu nocnego. To były facet Margot.

      – Właśnie bardzo straciła w moich oczach – mruknęła Robin.

      – Nie oceniaj jej zbyt surowo. Poznała go, kiedy jeszcze była króliczkiem Playboya, więc miała dopiero dziewiętnaście albo dwadzieścia lat. Był od niej o sześć lat starszy i pewnie wydawał jej się szczytem wyrafinowania.

      – W takiej koszuli?

      – To СКАЧАТЬ