CHŁOPIEC Z LASU. Harlan Coben
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу CHŁOPIEC Z LASU - Harlan Coben страница 11

Название: CHŁOPIEC Z LASU

Автор: Harlan Coben

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Крутой детектив

Серия:

isbn: 978-83-8215-288-3

isbn:

СКАЧАТЬ spojrzał na GPS.

      – Cztery kilometry. Sześć minut.

      – Jedziemy.

      Ruszył z miejsca, a ona tymczasem zajrzała do notatek. Naomi Pine, lat szesnaście. Rodzice rozwiedzeni. Ojciec Bernard, matka Pia. Ojcu przyznano wyłączną opiekę nad córką, co samo w sobie było interesujące. Matka zrzekła się wszelkich praw rodzicielskich. Mówiąc delikatnie, dość nietypowe.

      Dom był stary i zaniedbany. Farba, niegdyś biała, przybrała teraz kremowobrązowy kolor. Wszystkie okna były zasłonięte popękanymi okiennicami albo grubymi roletami.

      – Co o tym myślisz? – zapytała Tima.

      – Wygląda jak tajny lokal operacyjny w moim dawnym kraju. Albo miejsce, gdzie torturują dysydentów.

      – Zaczekaj tutaj.

      Na podjeździe stało nowiutkie audi A6, warte prawdopodobnie więcej niż cały dom. Podchodząc do drzwi, Hester zdała sobie sprawę, że zbudowano go w stylu wiktoriańskim. Podobne szeregowce określano niegdyś mianem „Painted Lady”, ale wszelki niewieści wdzięk, jaki mógł posiadać ten budynek, ulotnił się wraz z odcieniem farby.

      Hester zapukała do drzwi. Bez odpowiedzi. Zapukała ponownie.

      – Proszę zostawić przesyłkę przy drzwiach – odezwał się męski głos.

      – Panie Pine?

      – Jestem zajęty. Jeśli mam coś podpisać…

      – Panie Pine. Nie doręczam żadnej przesyłki.

      – Kim pani jest?

      Facet miał lekko bełkotliwy głos. Nadal nie otwierał drzwi.

      – Nazywam się Hester Crimstein.

      – Że jak?

      – Hester…

      Drzwi w końcu się otworzyły.

      – Panie Pine?

      – Skąd ja panią znam? – zapytał Bernard Pine.

      – Nie zna mnie pan.

      – Ależ tak, znam. Chyba z telewizji.

      – Zgadza się. Nazywam się Hester Crimstein.

      – Kurczę… – Wycelował w nią palec i pstryknął. – To pani jest tą adwokatką, która stale występuje w wiadomościach. Zgadza się?

      – Zgadza.

      – Wiedziałem. – Nagle cofnął się o krok, z podejrzliwą miną. – Zaraz, zaraz, czego pani ode mnie chce?

      – Przyjechałam tu w związku z pana córką.

      Pine otworzył szerzej oczy.

      – Naomi – dodała Hester.

      – Wiem, jak ma na imię moja córka – warknął. – Czego pani chce?

      – Nie chodzi do szkoły.

      – I co z tego? Jest pani z dyrekcji?

      – Nie.

      – Więc co panią obchodzi moja córka? Czego pani ode mnie chce?

      Bez marynarki, z podkrążonymi oczami, z rozluźnionym krawatem i podwiniętymi rękawami koszuli wyglądał jak facet, który wrócił właśnie z całodziennej harówy. Jego popołudniowy zarost wydawał się wieczorny lub nocny. Hester mogła się założyć, że Pine nalał już sobie szklaneczkę czegoś mocniejszego.

      – Czy mogę porozmawiać z Naomi?

      – Po co?

      – No cóż… – Hester przywołała na usta swój legendarny rozbrajający uśmiech. – Proszę posłuchać, nie chcę panu w żadnym wypadku zaszkodzić. Nie jestem tu w urzędowym charakterze.

      – To w jakim?

      – Wiem, że to trochę niezwykłe… ale czy z Naomi wszystko w porządku?

      – Nie rozumiem… dlaczego interesuje się pani moją córką?

      – Wcale się nie interesuję. Nie chciałam być wścibska. – Hester rozważyła wszystkie opcje i uznała, że najlepiej będzie spróbować podejścia osobistego. – Naomi chodzi do szkoły razem z moim wnukiem, Matthew. Może o nim wspominała?

      Pine zacisnął mocno wargi.

      – Po co pani tu przyjechała?

      – Matthew i ja… to znaczy chciałam się upewnić, czy wszystko z nią w porządku.

      – Nic jej nie jest. – Zaczął zamykać drzwi.

      – Mogę ją zobaczyć?

      – Chyba pani żartuje?

      – Wiem, że nie chodzi do szkoły.

      – I co z tego?

      Rozbrajający uśmiech najwyraźniej nie zadziałał.

      – Gdzie jest Naomi, panie Pine? – Tym razem w głosie Hester zadźwięczała stal.

      – Jakie ma pani prawo…?

      – Żadnego – odparła Hester. – Nie mam żadnego prawa. Ale przyjaciel Naomi się o nią martwi.

      – Przyjaciel? – parsknął Pine. – To pani wnuk jest teraz jej przyjacielem, tak?

      Hester nie bardzo wiedziała, co ma sądzić o jego tonie.

      – Proszę tylko, żeby mi pan pozwolił się z nią zobaczyć.

      – Tu jej nie ma.

      – A gdzie jest?

      – To naprawdę nie powinno panią obchodzić.

      – Mówił pan, że widział mnie w telewizji – powiedziała jeszcze ostrzej.

      – I co z tego?

      – Chyba pan wie, że lepiej ze mną nie zadzierać. – Spiorunowała go wzrokiem.

      Pine cofnął się o krok.

      – Naomi pojechała do swojej matki – mruknął, zaciskając dłoń na klamce. – I wie pani co? Najlepiej będzie, jak pani i pani wnuk odczepicie się od mojej córki. A teraz proszę się wynosić z mojego terenu.

      Facet zamknął drzwi, a potem, jakby chciał podkreślić swoje oburzenie, zasunął głośno zasuwę.

      Tim czekał na СКАЧАТЬ