Fighting Temptation. K.C. Lynn
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Fighting Temptation - K.C. Lynn страница 3

Название: Fighting Temptation

Автор: K.C. Lynn

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788378898405

isbn:

СКАЧАТЬ mu swoją, wciąż się trzęsącą.

      – A ja Julia. Julia Sinclair.

      Wracam do rzeczywistości, starając się otrząsnąć z tego wspomnienia. Noc, która wydawała się najgorszą w moim życiu, stała się najlepszą, ponieważ ten seksowny, ponury i tajemniczy mężczyzna, od którego lepiej się trzymać z daleka, stał się moim najlepszym przyjacielem. Po wydarzeniach tamtej nocy Jaxson zaczął o mnie dbać – bronił mnie. Zapominałam przy nim o bólu i złamanym sercu po śmierci mamy. Przypominał mi, jak to jest być szczęśliwą.

      Ludzie mają o nim nie najlepsze zdanie, bo sugerują się złą sławą, jaką okrył się jego ojciec. Babcia powiedziała mi raz, że to był potworny człowiek i że Jaxson poradzi sobie lepiej bez niego. Nie musiała mówić więcej, sama widzę, jak bardzo ojciec go zranił. Zdarzają się momenty, że maska Jaxsona znika i można dojrzeć jego cierpienie, choć on sam nie zdaje sobie sprawy, że to po nim widać. Wiedziałam, że jakiekolwiek rany fizyczne nie mogły się równać tym, które pozostały w jego sercu.

      Oczywiście Jaxson nie jest też święty. Potrafi być arogancki, agresywny i wpadać we wściekłość. To człowiek zniszczony i zamknięty w sobie, ale także piękny, silny i honorowy. Nasza przyjaźń zaskakuje wielu ludzi, bo poza Cooperem Jaxson nie ma żadnych przyjaciół, a tym bardziej przyjaciółek. Wytworzyła się między nami więź, która jest nierozerwalna. Uwielbiam wszystkie jego wady bezwarunkowo i nieodwołalnie. Chociaż on sam nie wierzy w miłość, ja zawsze będę go kochała.

      Zwalniam kroku, podchodząc do siedzącego przy ognisku chłopaka. Wpatruje się intensywnie w płomienie, pogrążony w myślach. Obserwuję go przez chwilę. Ogień rzuca refleksy światła na jego zmartwioną twarz.

      Kiedy słyszy moje kroki, podnosi wzrok, a jego mina łagodnieje. Wydaje się, jakby nawet poczuł ulgę na mój widok. Czasami, gdy tak na mnie patrzy, zastanawiam się, czy może odwzajemnia moje uczucia. Jednakże takie myśli znikają równie szybko, jak się pojawiają. Odpędzam je usilnie, przypominając sobie, o kim mowa.

      Jaxson posyła mi seksowny uśmieszek, następnie wstaje, podchodzi do mnie i otacza ramionami.

      – Cześć, Jula – wita się, całując mnie w czoło.

      Od kiedy zostaliśmy przyjaciółmi, zawsze tak robi. Pocałunek w czoło stał się małym rytuałem, zarezerwowanym tylko dla mnie. Zawsze się delektuję tą namiastką zbliżenia.

      – Hej, Jax. – Przytulam go mocno, wdychając jego kojący zapach.

      Po krótkiej chwili odsuwa się ode mnie, łapie moją rękę i siada przy ognisku, ciągnąc mnie za sobą. Siedzimy blisko, oparci o kłodę za naszymi plecami. Trzymam jego dłoń w swoich i wtulam się w niego, szukając ciepła.

      Pełna napięcia cisza sprawia, że czuję w brzuchu dziwny ciężar, a moje wcześniejsze obawy szybko wracają.

      – Stało się coś złego, prawda?

      Jego posępna mina jest wystarczającą odpowiedzią na moje pytanie.

      – Wszystko w porządku. To nie jest coś bardzo strasznego – odpowiada, po czym milknie, ciężko wzdychając. – Wyjeżdżam z miasta. Postanowiłem wstąpić do marynarki. Chcę należeć do sił specjalnych SEAL1.

      Serce zamiera mi w piersi, a w głowie pojawia się milion pytań.

      – No dobrze, ale co to właściwie znaczy? Gdzie miałbyś pojechać? Czy nie powinieneś najpierw przejść jakichś testów kwalifikacyjnych, zanim w ogóle zostaniesz przyjęty?

      – Już to zrobiłem – przyznaje cicho. – Podszedłem do kilku testów pisemnych, zdałem je i byłem na kursach. Wybieram się do placówki szkoleniowej w Coronado. W Kalifornii.

      – Co takiego? Od jak dawna o tym myślałeś?

      Odchrząkuje.

      – Zacząłem jakieś sześć miesięcy temu.

      – Sześć miesięcy temu? – Podnoszę głos, odsuwając się od niego gwałtownie. – Jak mogłeś to przede mną ukrywać? – Poczucie zdrady ściska mi gardło, a w piersi rośnie kłujący ból.

      Jaxson znowu ciężko wzdycha i zwraca ku mnie proszący o zrozumienie wzrok, po czym mówi błagalnym tonem:

      – Wybacz, Jula. Nie chciałem cię tym martwić, nie mówiłem, na wypadek gdybym nie zdał – przeprasza, a jego głos jest pełen żalu. – Proszę, zrozum. Muszę to zrobić. Muszę się wydostać z tego pieprzonego miasta, ja tu nie pasuję. Zostałem tutaj tak długo wyłącznie dlatego, że ty tu jesteś.

      – Jak możesz tak mówić? To twój dom, Jaxson. Tutaj dorastałeś.

      – Właśnie o to mi chodzi. Wszyscy mnie tutaj znają. Wiedzą, w jakim szambie się wychowywałem. Nie wmówisz mi, że nie widzisz tych wszystkich spojrzeń, szczególnie gdy jesteśmy gdzieś razem. Każdy się zastanawia, jak urocza wnuczka Margaret Sinclair może zadawać się z takim pojebańcem jak ja.

      Kręcę głową.

      – To nieprawda, a nawet jeśli, to kogo obchodzi, co myślą „wszyscy”? Wyjeżdżając, niczego im nie udowodnisz.

      – Nie chodzi o udowadnianie czegokolwiek ludziom. Gówno mnie obchodzi, co myślą inni, robię to dla siebie. Wydaje mi się, że w końcu znalazłem coś, w czym będę naprawdę dobry. Tak świetnie wypadłem na kursach, że podobno nie mogą się mnie doczekać w Coronado.

      – Przecież jesteś dobry w wielu rzeczach, nie możesz zająć się czymś innym? Czymś znacznie mniej niebezpiecznym? Mógłbyś zostać mechanikiem lub otworzyć własny sklep motoryzacyjny. Na pewno byłbyś w tym świetny i byłoby z tym dużo zabawy. – Staram się brzmieć jak najbardziej optymistycznie.

      Niestety, Jaxson nie połknął haczyka. Spogląda na mnie, a jego oczy świecą rozbawieniem.

      – Warto było przynajmniej spróbować wyrzucić ci ten pomysł z głowy – burczę.

      A on śmieje się cicho i obejmuje mnie ręką za plecami, lecz jego uśmiech szybko znika. Niebieskie oczy wpatrują się w moje.

      – Mam szansę zrobić coś dobrego ze swoim życiem. Powiedz mi, że rozumiesz.

      – Próbuję, ale to nie jest takie łatwe. Nie chcę cię stracić. – Usiłuję się nie rozpłakać, ale mój głos się łamie.

      Opiera swoje czoło o moje. Widzę, jak zaciska szczękę i sam stara się trzymać emocje na wodzy.

      – Nie stracisz mnie, Jula, będziemy się widywać. To jasne, że nie tak często, jak dotychczas, ale coś wymyślimy.

      – Kiedy wyjeżdżasz? – pytam.

      Prostuje się nerwowo, przez co czuję przypływ paniki.

      – Jaxson?

      – W sobotę rano. Płynę do Bradsford, a stamtąd lecę samolotem.

      – W СКАЧАТЬ



<p>1</p>

United States Navy Sea, Air and Land (SEAL) – siły specjalne Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych: Morze, Powietrze i Ląd (przyp. tłum.).