Zaginione laleczki. Ker Dukey
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zaginione laleczki - Ker Dukey страница 5

Название: Zaginione laleczki

Автор: Ker Dukey

Издательство: PDW

Жанр: Шпионские детективы

Серия:

isbn: 9788378897378

isbn:

СКАЧАТЬ rzecz, jaką mi zrobił.

      I wszystko, co zrobił innym.

      Co zrobił Macy.

      Serce mnie boli, kiedy zastanawiam się, czy ten psychopata zepchnął ją w pieprzoną króliczą norę?

      Czy wyprał jej mózg? Zamienił w tę… posłuszną, małą laleczkę?

      Jako policjantka, chciałabym przeniknąć do jej umysłu. Rozłożyć go na maleńkie części, przeanalizować i złożyć z powrotem.

      Ale jestem też jej siostrą. Siostrą, która ją zostawiła. Pozwoliłam potworowi namieszać jej w głowie i zrobić z niej swoją uległą zabawkę. Macy nie miała wyjścia. Musiała współpracować. Pomogła mu mnie porwać… Może po prostu też za mną tęskniła?

      Macy.

      Poczucie winy płynie w moich żyłach i zatruwa każdą komórkę. Dreszcze tną mi skórę niczym ostre żyletki. Chcę krzyczeć, ale nie mogę.

      Cokolwiek Macy zrobiła, to ja jestem za to odpowiedzialna. Czy kiedykolwiek mi to wybaczy?

      Nieważne, jak bardzo Benny ją zniszczył. Muszę sprowadzić siostrę do domu.

      Sprowadzę ją do domu.

      A on zginie.

      – To ci się nie uda. Nie tym razem, Benjamin – oznajmiam bez cienia emocji, ocierając z policzka ostatnią łzę.

      Mój wstyd.

      Jeśli zamierzam przechytrzyć tego dupka, muszę przestać myśleć jak przerażona dziewczynka i zacząć zachowywać się jak policjantka.

      Jestem wściekła, że zdołał tak długo pozostać w ukryciu. A na dodatek złapał mnie w pułapkę!

      Jednak wiem, że potrafię go przechytrzyć. Choć powinnam zrobić to wcześniej. Mogłam zauważyć, w co ze mną pogrywa i już dawno zakończyć tę grę.

      Słyszę znajomy brzdęk kluczy. Potwór otwiera drzwi do celi. Ogromny strach pcha moje serce na granicę szaleństwa. Jednak gdy tylko ją przekracza, łapię je natychmiast i sprowadzam z powrotem.

      Po skołowanym mózgu krąży milion myśli.

      Moja dusza umiera z każdym kolejnym oddechem, a świat coraz szybciej wiruje.

      Podłoga osuwa mi się spod nóg, kiedy dociera do mnie świadomość, że tak – ja naprawdę znów znalazłam się w środku koszmaru. W brzuchu mrocznej, krwiożerczej bestii. Przygryzam wargę, by powstrzymać jej drżenie i biorę głęboki wdech. Usiłuję skupić uwagę wyłącznie na oddychaniu. I modlę się, by drżące nogi zdołały utrzymać mnie w pionie.

      ROZDZIAŁ TRZECI

      ~ Krucza czerń ~

      Benny

      – CHODŹ TU. POPATRZ NO TYLKO. To prezent… no cóż, właściwie to prezent dla mnie, ale jest tu z twojego powodu.

      Choć jej nagie, leżące na podłodze ciało się nie porusza, wzrok lalki wędruje w górę. Przez lata naszej rozłąki bardzo się zmieniła. Stwardniała. Jej twarz ma teraz surowszy wyraz, a charakterek jest jeszcze bardziej wybuchowy. Zabaweczka prowokuje mnie każdym spojrzeniem.

      Gdy powiedziała, że mnie nienawidzi, sprawiła mi ogromny ból.

      Przecież ja tak bardzo za nią tęskniłem. Po jej ucieczce, przez osiem pieprzonych lat walczyłem z bólem. Pozwoliłem jej mieć swoją „wolność”. Choć tak naprawdę ona już nigdy nie będzie wolna. Zagubiona i słaba, dała się wykorzystać Bo – temu durnemu, nudnemu skurwielowi. Nie wiedziała, jak to jest żyć bez pana. Dlatego pozwoliła mu zamknąć się w innej klatce.

      Ostatecznie jednak postanowiłem okazać łaskę. Sprowadziłem ją do domu. Ona też za mną tęskniła… Jeszcze się o tym przekona.

      – Co ty zrobiłeś?! Ty sukinsynu – syczy.

      Jej ciało nabrało bardziej kobiecych kształtów. Ma płaski brzuch, ale większe, okrągłe cycki. Tylko jej twarz wciąż jest taka jak dawniej. Niewinna. Nawet kiedy lalka usiłuje być wredna. Nadal jest najśliczniejszą laleczką, jaką widziałem.

      I to uczucie… Boże, to uczucie, kiedy włożyłem w nią palec… Wciąż jest tam taka sama. Ciasna, gorąca, moja. Choć pieprzył ją ten bezwartościowy śmieć, jej cipa nadal pozostaje idealna. Smakuje tak dobrze jak za pierwszym razem. Muszę wymazać z pamięci tego skurwiela i fakt, że odważył się zbliżyć do mojej lalki. Ona jest moja. Tylko moja.

      Coś na powrót nas połączyło, choć minęło tak wiele czasu… Ale ten skurwysyn to zepsuł. Tymi swoimi pierdolonymi krzykami. Nie mogłem utrzymać erekcji. Nie mogłem wejść w moją ukochaną lalkę. On ją wołał. Krzyczał. Przez niego pełne uczucia oczy Jade nagle przepełnił strach. To było okropne. To, jak na mnie patrzyła. Bała się o niego. Skurwysyn zepsuł nam romantyczną atmosferę.

      To już się nie powtórzy.

      – Jeśli jeszcze raz mi się sprzeciwisz i powiesz coś do tej głupiej lalki, to cię zaboli – ostrzegam ją. Nie musi wiedzieć, że nie mam na myśli fizycznego bólu. Znam inne sposoby, by ją skrzywdzić. Wiele różnych sposobów…

      Laleczka nerwowo się wierci. Z pewnością nie chce, żebym to zauważył. Ale ja uważnie ją obserwuję. Widzę wszystko, co robi. Wykrzywiam wargi w usatysfakcjonowany, złośliwy uśmieszek. Zabaweczka już wie, kto jest jej panem. Nieważne, jak daleko ucieknie. Ja na zawsze pozostanę w jej krwi.

      W jej umyśle.

      W jej mokrej piździe.

      I jebanej duszy.

      Zakorzeniony na amen. Nie do wyplewienia.

      Ona.

      Jest.

      Moja.

      Wstaje z podłogi i opuszcza luźno ręce. Prezentuje przede mną swoje nagie ciało, patrząc ze złością. Kiedy leżała nieprzytomna, zerwałem z niej swoją koszulkę. Była niegrzeczna, więc na nią nie zasłużyła. Mierzę wzrokiem jej kobiece ciało i ostrym spojrzeniem spoglądam na nabrzmiałe sutki. Są takie różowiutkie. Błagają, by je ugryźć.

      Ogolona cipka, którą przed chwilą się zabawiałem, jest naprawdę urocza. Znów pragnę w nią wejść, ale to może poczekać. Jeszcze chwila, a przyłożę do niej usta i chciwie wypiję wszystkie soki z jej wnętrza, a lalka dojdzie z krzy¬kiem, udowadniając, jak bardzo mnie kocha. I jeszcze raz. I jeszcze.

      Jej skóra jest ciemniejsza niż dawniej. Nabrała nieco opalenizny. To jednak nie psuje idealnego piękna. Gdy lalka do mnie podchodzi, jej gęste włosy opadają na dziewczęcą twarz. Z każdym krokiem serce wali mi jak szalone.

      Bum.

      Bum.

      Bum.

      Nie bije w ten sposób przy nikim innym.

СКАЧАТЬ