Название: Grzeszne gierki. Seksowny duet. Tom 2
Автор: Laurelin Paige
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Эротика, Секс
isbn: 978-83-66654-91-4
isbn:
Trudno mi było z nią przebywać, wiedząc, że może nam nie wyjść. Zależało mi na niej.
Nie miałem jednak zamiaru pozwolić temu dupkowi Sheridanowi przystawiać się do niej. Była moja. Koniec kropka.
Pomaszerowałem ku nim szybkim krokiem.
– Gdzie byłaś? – zapytałem, spoglądając na nich oboje. Elizabeth popatrzyła na mnie wielkimi oczyma, jakby złapana na gorącym uczynku. Czy to oznaczało, że coś się między nimi wydarzyło?
– Ja… potrzebowałam zaczerpnąć świeżego powietrza – odparła, rumieniąc się.
– Widziałem, jak znika, i poszedłem sprawdzić, czy wszystko w porządku – dodał dupek. – Byłeś zajęty… innymi gośćmi. – Co za palant. Jakby wiedział, co się między nami dzieje.
A może tak właśnie było? Może kontaktowali się ze sobą w ciągu tych kilku tygodni, od kiedy odświeżyli znajomość? W końcu miała jego numer telefonu – sam jej go podałem. Na ile minut zniknęła? Ile czasu mogło jej zająć wyznanie mu, że to wszystko nie było prawdą, że ją oszukałem?
Ale ja wcale jej nie oszukiwałem. I nie miałem takiego zamiaru. Przenigdy.
To po prostu nie był dobry moment na wyjaśnianie jej tego.
Objąłem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie zawłaszczającym gestem.
– Porozmawiajmy. – Może i chwila nie była najlepsza, ale musiałem jej coś powiedzieć, by ją zatrzymać, zanim ucieknie do kogoś innego. Prześliznęła się wzrokiem po sali i zebranych gościach.
– Teraz nie możemy.
Faktycznie nie było szans przedrzeć się przez salę. Nagle mnie olśniło.
– Chodź ze mną. – Pociągnąłem Elizabeth na parkiet, gdzie mogliśmy być tylko we dwoje. Wziąłem ją w ramiona; pragnąłem, by została tam na resztę wieczoru.
– Westonie, nie mam ochoty tańczyć – wycedziła przez zęby, uśmiechając się przy tym sztucznie.
– Nic mnie to nie obchodzi. Muszę natychmiast cię przytulić. – Na moment ją zatkało. Pociągnąłem ją na parkiet i przytuliłem. Oparłem głowę przy jej uchu z zamiarem wyznania jej… czegoś. Nie wiedziałem tylko, co dokładnie powiedzieć. Było tego tyle… Nawet jej jeszcze nie powiedziałem, że ją kocham. A teraz miałem ogłosić, że mam dziecko? Czy nadal będzie mnie chciała? Nie wiedziałem, jakie jest jej zdanie w kwestii dzieci. Nawet nie ustaliliśmy jeszcze, w jakim kraju zamieszkamy.
– Widziałam, jak tańczysz z Sabriną – odezwała się, nim miałem szansę cokolwiek powiedzieć.
Natychmiast się spiąłem. Kolejny problem, który sam sobie ściągnąłem na głowę. Tyle czasu podsycałem zazdrość Elizabeth o Sabrinę. A przecież nic się między nami nie wydarzyło od dnia, gdy Elizabeth wkroczyła do biura Reach i mojego życia.
– Wolałbym tańczyć z tobą – odrzekłem, czując, że to nie wystarczy. Nie byłem jednak pewien, czy wypada mi opowiadać o przeszłości Sabriny.
– Nie wiem, co cię zatrzymało – wysyczała Elizabeth. – Wystarczyło poprosić.
– Przecież nie chciałaś pierwszego tańca.
– Ustaliliśmy to dawno temu, tak samo jak standardową przysięgę. – Odchyliła głowę, by na mnie spojrzeć. – Czuję się przy tobie jak na kolejce górskiej. Raz ci zależy, raz nie. Skąd mam wiedzieć, co jest prawdą?
W jej głosie słyszałem mieszaninę emocji. Pragnąłem tylko to wszystko wyprostować.
– I dlatego zwróciłaś się o pocieszenie do Clarence’a? – Bycie dupkiem przychodziło mi aż za łatwo.
– A ty tańczyłeś z Sabriną – przypomniała mi.
– Na oczach wszystkich, a nie we dwoje w ciemnym kącie. Kiedy skończyliśmy, nie miała wypieków. – Im dłużej o tym myślałem, tym bardziej popadałem w słuszny gniew. Nie podejrzewałem Elizabeth o zdradę. Za bardzo była przywiązana do zasad. Ale nie podobało mi się to, że poleciała do Clarence’a, a nie do mnie.
– Kleiła się do ciebie przez cały czas. Czy to dlatego nie chcesz wyjechać z Nowego Jorku?
– Nie mogę uwierzyć, że… – Urwałem, gdyż zauważyłem, że wielu gości zaczęło na nas popatrywać. I to nie dlatego, że się spieraliśmy. Raczej udało nam się dobrze kryć. Może po prostu przyglądali się młodej parze?
Elizabeth również zorientowała się w sytuacji.
– O cholera.
– Po prostu tańczmy dalej.
– Dokończymy tę rozmowę później – podkreśliła cichym głosem, po czym uśmiechnęła się szeroko. Była niesamowicie dobra w udawaniu, ale ja coraz skuteczniej potrafiłem ją przejrzeć. Co dziwne, jej prawdziwy uśmiech nigdy nie był tak jasny.
Oddałbym wszystko, żeby go teraz ujrzeć.
Minęły całe lata, nim Lee Ann przyzwała nas do siebie.
– Musicie zrobić wielkie wyjście przed resztą gości. Czas się pożegnać.
– Dzięki Bogu. – Elizabeth westchnęła z ulgą. Lee Ann uniosła brew.
– Bolą mnie stopy – wytłumaczyła się moja żona i choć byłem pewien, że to prawda, wiedziałem, że nie jest to prawdziwy powód jej ulgi.
– Jasne, rozumiem – odparła Lee Ann, chociaż sama miała szpilki wyższe niż buty Elizabeth. Chyba nigdy nie skarżyła się na obolałe stopy. Taka była cena elegancji.
Sam preferowałem szczerość Elizabeth, mimo że w tej chwili była ona nie na miejscu. Próbowałem się do niej uśmiechnąć, ale nie zauważyła tego. Może i lepiej. Byłem nadal wkurzony naszą kłótnią, Clarence’em oraz własnymi problemami i niemożnością ich rozwiązania.
Elizabeth podeszła do rodziny, żeby się pożegnać. Większość moich znajomych już się rozeszła – Donovan i Nate urwali się wcześniej ze względu na swoje towarzyszki. Nie miałem ochoty oglądać swoich rodziców, lecz wypadało się z nimi pożegnać.
– To naprawdę wspaniała kobieta – odezwała się matka, gdy pozwoliłem jej się wyściskać. – Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję ją lepiej poznać.
Przez większość wieczoru udawało mi się trzymać emocje na wodzy, jednak na myśl o przyszłości z Elizabeth, wywołaną słowami matki, poczułem ukłucie w sercu.
– Ja też – odparłem.
Matka pojaśniała. Popełniłem błąd, dając jej nadzieję na poznanie Elizabeth, choć miałem СКАЧАТЬ